Witam serdecznie wszystkich Cromaniaków.
Zapraszam do relacji prawie on -line z wielkiej wyprawy na wyspę PAG.
Jak każda wyprawa musi mieć swój start- początek więc ruszamy około 24 17.06 z Bielska-Białej znaną sobie drogą przez Słowację Austrię Słowenię by w końcu do 5 godzinach dostać się do Chorwacji. Niestety polscy wykonawcy dróg i tuneli zaspali i jeszcze nie ma odcinka i tunelu w rejonie Węgierskiej Górki więc + 30 min, ale za to za naszą granicą kilka dni przed wyjazdem Słowacy magicy od wiaduktów i tuneli postawili w rok ( niecały ) piękny odcinek ekspresówki który skraca drogę w kierunku Żyliny a w niej standardowy przystanek na Shelu na kawę i zakup winietek i dalej w trasę. Bratysława Wiedeń i standardowe omijanie autostrady na Słowenii przez Ptuj wszystkim znanym objazdem. I tutaj zaczyna się przygoda chcąc ominąć być może zatłoczone w sobotę wczesnym przedpołudniem przejście graniczne wybieramy drogę nr 208 i przejście graniczne w miejscowości Zavrc. Zaraz za przejściem na którym pobyt trwał około 3 min usiłując znaleź najlepszą czytaj najkrótszą drogę by wjechać na autostradę zaczynają się schody i po około godzinie zwiedzając wąskie asfalty i wspaniałe szutry chorwackiej północy dostajemy się do miasta Vrazdin i jesteśmy uratowani a wystarczyło pozostać na drodze nr 2 i czas skrócił by się do 20 min zamiast ponad godziny trasa prosta tylko nie wolno kombinować. Po dotarciu do upragnionej autostrady idzie jak z płatka Zadar - Karlovac i dalej prosto na Pag. Tylko na wyspę są jak się okazuje trzy albo i więcej możliwości odarcia.... a) przeprawa przez most b) promem z miejscowości Prizma lub c) promem na wyspę Rab a z stamtąd wodolotem do Novaliji Wybraliśmy wersję A trochę więcej drogi ale od razu można zerknąć na wprost księżycowy urok Pagu. CDN...
p.s .. wiedz że jeśli na autostradzie w Słowenii mija albo mijasz więcej niż dwa samochody w kierunku granicy na minutę WIEDZ !! że na granicy będzie KOREK !!