Wyprawa na koniec Europy - Hiszpania i Portugalia

no proszę, nie bylo mnie chwilkę a tu takie buty


Posileni wychodzimy z baru na to piaszczyste koryto rzeki.
Tak naprawdę La Rambla to 5 kolejno przechodzących w siebie alej o łącznej długości 1,2 km. Dodatkowo, od 1990 roku w skład La Rambla wchodzi również drewniane molo w porcie.
Jeden z "kawałków" to Rambla dels Estudis (Rambla ptaków). W XV wieku mieścił się tutaj pierwszy barceloński uniwersytet. 4 wieki później uniwersytet podupadł, i miejsce żaków przejęły... ptaki. Przez ponad 150 lat ten fragment Las Ramblas był jednym z największych tragów ptaków. Rozmaite gatunki papug, kanarków i innych krzykliwych istot były sprzedawane prosto z ulicy.
Jednak w 2010 roku losem ptaków zajęli się obrońcy praw zwierząt. Po ich protestach wprowadzono zakaz sprzedaży żywych stworzeń.
Drugi z fragmentów to Rambla De Les Flors (Rambla kwiatów) jeszcze w XIX wieku było to jedyne miejsce, w którym można było handlować kwiatami.
Do dziś stoi tu wiele kolorowych stoisk z pieknymi kwiatami, czynnych do późnych godzin nocnych.



Na wystawach wsród gadżetów króluje Messi


Dochodzimy do placu

...

Dochodzimy do Rambla de Canaletes
Jej nazwa pochodzi od "fontanny" zlokalizowanej tuż przy placu na końcu promenady.


Jak głosi jedna legenda, każdy kto napije się z niej wody, zawsze będzie powracał do Barcelony.
Druga z legend głosi, że ten co napije się wody znajdzie w Barcelonie miłość na całe życie
Ponad połowa naszej grupy rzuciła się do kurków, by napić sie wody Tylko nie wiem w jakiej intencji ?


Miejsce jest również popularnym miejscem spotkań mieszkańców miasta - zwłaszcza po wygranej ich ukochanej FC Barcelony.



Dochodzimy do placu katalońskiego - Plaça de Catalunya
Plac ten znajdujący się w centrum Barcelony, na którym zbiegają się cztery kluczowe jej dzielnice: Barri Gòtic, Raval, Ciutat Vella i Eixample. Ponadto, miejsce to łączy na swoim terenie ważne funkcje komunikacyjne, gdyż znajduje się tam metro, autobusy, zbiegają się istotne ulice jak i pasaże miasta. Powierzchnia placu jest znacząca, wynosi 50 tys. metrów kwadratowych. Budynki otaczające Plaça de Catalunya to głównie hotele, eleganckie i markowe sklepy oraz biura firm.




Wsiadamy do autokaru i jedziemy zobaczyć ostatni bardzo ciekawy obiekt w Barcelonie

Właśnie na Canale+family jest film o Hiszpanii - z lotu ptaka.
Super widoki

Sara76 napisał(a):Widzę Janusz, że nie dasz się zagiąć w żadnym temacie... zawsze przygotowany na maksa

Staram się.

fiolek napisał(a):Właśnie na Canale+family jest film o Hiszpanii - z lotu ptaka.
Super widoki

Nagrywam

krutom napisał(a):

fiolek napisał(a):Właśnie na Canale+family jest film o Hiszpanii - z lotu ptaka.
Super widoki

Nagrywam

cudnie wyglądają miasta i miasteczka hiszpańskie z lotu ptaka

Podobno miejscem, dla którego przyjeżdża się do Barcelony jest Temple Expiatori de la Sagrada Familia Antonio Gaudiego
Jeśli tak to wsiadamy do autokaru i jedziemy...
Po drodze mijamy dwa obiekty jego projektu
Casa Batlló – budynek powstały w XIX wieku, przebudowany w latach 1904–1906 przez Gaudíego. Jest bogato zdobiony, a na jego fasadę składają się liczne elementy nawiązujące do motywów zwierzęcych, takich jak: kości (forma balkonów), łusek (dach), rybie łuski (płytki pokrywające ściany)



Casa Mila zaprojektowany i wykonany przez Gaudíego dla przedsiębiorcy Pere Mili i jego żony. Jest to najbardziej dojrzały i ostatni projekt „świecki” tego architekta. Casa Milá, jak pragnął sam Gaudí, miała być odpowiedzią na brak interesujących budynków w mieście. Ze względu na prezencję (budynek wygląda jak potężny skalny blok) barcelończycy przezwali go La Pedrera, co znaczy Kamieniołom.


dom jest bardzo ciekawy, mozna go zwiedzać, gdzies tam wyczytałam, że bilet kosztuje 14 ojro
https://www.google.pl/search?q=casa+mil ... kIeg&dpr=1

Po chwili jestesmy na miejscu

Sagrada Família - Templo Expiatorio de la Sagrada Familia, Świątynia Pokutna Świętej Rodziny – secesyjny kościół uważany za główne osiągnięcie projektanta Antoniego Gaudíego.
Obecnie ma wysokość 115 metrów i jest jednym z najwyższych kościołów świata. Docelowo ma mieć wysokość 170 metrów i być najwyższym kościołem.
W założeniu architekta sama konstrukcja budowli miała przypominać jeden wielki organizm. Budowę świątyni rozpoczęto w 1882 roku. Początkowo jej projekt zlecono innemu architektowi, ale ten wszedł w konflikt ze stowarzyszeniem finansującym budowę świątyni. Wówczas zlecenie na budowę otrzymał Gaudí, który całkowicie zmienił projekt, nadając mu własny styl. Przez następne cztery dekady pracował intensywnie nad konstrukcją, poświęcając jej całkowicie ostatnich 15 lat życia. Podczas prac nieustannie dostosowywał i zmieniał pierwotne założenia.
Wieże kościoła ukończono w 1920 roku. Sześć lat później architekt zginął, wpadając pod przejeżdżający tramwaj, pozostawiając tylko jedną z trzech zaprojektowanych fasad. Z powodu organicznej formy budowli oraz niepowtarzalności detali architektonicznych (tak jak w naturze żaden z nich nie jest identyczny i musi być osobno rzeźbiony) do dziś nie zdołano jej ukończyć. Projekty świątyni pozostawione przez architekta zostały zniszczone w czasie hiszpańskiej wojny domowej przez katalońskich anarchistów.
7 listopada 2010 w niedzielę podczas uroczystej mszy świętej, w której uczestniczyło 62 tys. osób, papież Benedykt XVI konsekrował Świątynię Świętej Rodziny (Sagrada Familia) podnosząc ją do do godności bazyliki mniejszej.
2026-2028 - Przewidywany koniec prac info z netu

Do środka niestety nie wchodzimy, nie było w planie


zdjęcia pocztówek w pobliskim "kiosku"

http://www.sagradafamilia.org/visita-virtual/

fiolek napisał(a):

tony montana napisał(a):Przyznam, że Barcelona należy (NIE WIEM DLACZEGO w sumie!!) do nielicznych hiszpańskich miasto, do których jakoś mocno mi się nie śpieszy..... sporo jej oglądałem na fotach w różnych relacjach i do dziś nie przekonuje mnie do siebie

Może jest ... ZA NOWA?

Mam takie samo odczucie choć chwilkę w niej byłam
Może za krótko , może za bardzo zmęczeni byliśmy by poczuć TĘ Barcelonę, o której czytałam tak wiele

A ja Barcelonę uwielbiam. Jedno z moich ulubionych miast , choć przyznaję, że jedyne hiszpańskie, jakie widziałam .
Wypoczywaliśmy kiedyś w jakiejś "hotelowni" na Costa Brava. Zamiast iść na plażę wsiadaliśmy w RENFE i jechaliśmy do Barcelony. Łaziliśmy całymi dniami do wieczornego pokazu fontanny, przed końcem którego trzeba było biec na ostatni pociąg . Fajnie było.

Niesamowity kościół, choć bardziej mi odpowiadał jego kształt przed rozpoczęciem operacji dokończenia budowy

Ciekawe miejsca pokazujecie w Hiszpanii.
Powoli zaczynam myśleć o ich zobaczeniu, kusi mnie. Biorąc pod uwagę termin ukończenia świątyni to mam jakąś szansę.

marze_na napisał(a):

fiolek napisał(a):

tony montana napisał(a):Przyznam, że Barcelona należy (NIE WIEM DLACZEGO w sumie!!) do nielicznych hiszpańskich miasto, do których jakoś mocno mi się nie śpieszy..... sporo jej oglądałem na fotach w różnych relacjach i do dziś nie przekonuje mnie do siebie

Może jest ... ZA NOWA?

Mam takie samo odczucie choć chwilkę w niej byłam
Może za krótko , może za bardzo zmęczeni byliśmy by poczuć TĘ Barcelonę, o której czytałam tak wiele

A ja Barcelonę uwielbiam. Jedno z moich ulubionych miast , choć przyznaję, że jedyne hiszpańskie, jakie widziałam .
Wypoczywaliśmy kiedyś w jakiejś "hotelowni" na Costa Brava. Zamiast iść na plażę wsiadaliśmy w RENFE i jechaliśmy do Barcelony. Łaziliśmy całymi dniami do wieczornego pokazu fontanny, przed końcem którego trzeba było biec na ostatni pociąg . Fajnie było.

Ja wiem i przyznaje się, że to swego rodzaju głupie uprzedzenie, zwykle nie wypowiadam się o sprawach, których nie widziałem, nie słyszałem, nie próbowałem, nie byłem etc

Jakoś tak.... po prostu NA RAZIE nie ciągnie mnie na maxa do Barcelony
Co innego do Salamanki, Leon, Reims, Amiens, Rouen

Za nowa? Być może.
Dla mnie Barcelona była pierwszym poważnym przystankiem dwutygodniowej iberiady, a wrażenia mam podobne. Jakoś nie całkiem przekonywała mnie znana z ilustracji Sagrada Familia. Kiedy zobaczyłem ją na żywo najpierw zrobiła nadspodziewanie duże wrażenie, które jednak znacząco przygasło po tym co widziałem później. Być w Barcelonie z pewnością warto, ale zupełnie się nie zdziwię jeżeli zaserwowana na finał zrobiła na Tobie jeszcze mniejsze wrażenie niż na mnie. Przypomniała mi się kapitalna wymiana zdań z przewodnikiem, gdy rutynowo dopytywałem o katedrę w San Sebastian. A był to ostatni punkt programu. Pan precyzyjnie poinformował o godzinach otwarcia i cenie wstępu a potem miał taki wesoły błysk w oku i powiedział : "Ale po tym co Państwo widzieli to jak mieszkanie w bloku". Zrozumiałem i wolny czas spędziliśmy na szwendaniu.
Salamanca...Jak ja Ciebie rozumiem. Co znaczy Barcelona przy Salamance. Warszawa przy Krakowie???
Przy okazji przypomniałem sobie odpowiedź któregoś z Fiołków na pytanie: Portugalia czy Hiszpania?
Moje odczucia były takie same. Mimo, że kilkakrotnie mniejsza i że byłem tam zaledwie trzy dni to zmuszony do twardej jednej odpowiedzi na pytanie który kraj został bardziej w sercu odpowiem Portugalia.
Chociaż nie bardzo umiem to na zimno uzasadnić.