slapol napisał(a):czy starczy mi czasu i ....kasy, żeby zobaczyć chociaż część tego co Ty
Wiesz, wydaje mi się, że nie tak ważne jest to, ile się zobaczyło. Ważniejsza jest radość, jaką to sprawia.
Pozdrawiam,
Wojtek
Jolanta M napisał(a):"Morze u jej stóp mieni się różowo-złociście. Jest przepięknie! Ledwo ją mijamy, pojawia się następna, ubrana dla odmiany w poranną sukienkę. Na dole czarno-szara, na szczycie różowa. "
Więc cóż bym tu powiedziała?...
Jolanta M napisał(a):Cudne to Wasze zapalanie szczytów!!!
Franz napisał(a): Eeech, żebym ja tak umiał pisać...
Franz napisał(a):Spoglądamy na króla patagońskich Andów - wierzchołek ma ciemny, ale poniżej zażywa jednak kąpieli słonecznej. Nie jest to czysta kąpiel, promienie muszą wciąż się przebijać przez cienkie warstwy obłoków, niemniej ciemna czerwień jego ścian kontrastuje już wyraźnie z otoczeniem. Jeszcze kilka minut i wszystko staje w płomieniach. A więc jednak - udało się!
(...)
Różne szczyty, różne ściany błyszczą odmiennymi odcieniami czerwieni. Niemalże w ostatniej chwili odegrano dla nas spektakl pod nazwą "Zapalanie szczytów". Spoglądamy ponownie - już maleje intensywność barw, już słońce wzeszło na tyle wysoko, że czerwień zaczyna szybko blednąć. Jeszcze ostatni raz - choć już nie tak czerwona jak przed chwilą - Cerro Torre. Jeszcze ostatni raz - rozkładający swoje ramiona, jakby chciał nas objąć - Fitz Roy.
Jolanta M napisał(a):A to kto napisał?
Jolanta M napisał(a):Aju-dah - Góra Niedźwiedzia
trinity napisał(a):cuuuuuudownie
niesamowite odcienie porannego blasku słońca
trinity napisał(a):...no i mam kolejne marzenie, by zobaczyć taki efekt na żywo