Z klasztoru pojechaliśmy przez przedmieścia Lefkas do Nidri. Była to nasza druga wizyta w tej miejscowości, wcześniej stąd odpływaliśmy w rejs. W Nidri zatrzymaliśmy się na małe zakupy pamiątek, gdyż wybór w sklepach jest tu ogromny i każdy znajdzie coś dla siebie. Nidri jest to typowa turystyczna miejscowość. Dużo sklepów, tawern i kwater. Plaża nie jest za ciekawa i jest bardzo mała. Do centrum skręca się w lewo odbijając z głównej drogi.
Widoki wzdłuż linii brzegowej
W jednej z tawern położonych przy bulwarze można zamawiać po polsku, pracują tam dwie Polki
W Nidri byliśmy około godziny czasu. Następnie przejechaliśmy około 3-4 kilometrów, aby zwiedzić miejscowe wodospady. Od miejsca parkingowego trzeba iść pieszo około 10-15 minut w zależności, kto ile zdjęć po drodze zrobi
. Parking bezpłatny, ale nie jest za duży, na około 30 samochodów.
Przy parkingu jest małą knajpka, można sobie coś wypić, zjeść i skorzystać z toalety.
Do wodospadów idzie się praktycznie cały czas wąwozem.
po drodze mijając mniejsze wodospady:
Powoli dochodzimy do głównego wodospadu, w którym można się wykąpać, ale woda jest bardzo zimna.
Ogólnie ludzi nie było za dużo, byliśmy około godziny 11tej. Myślę, że jest to punkt warty odwiedzenia, są piękne widoki w wąwozie.
Zgodnie z planem, po wodospadach mieliśmy pojechać główną trasą do Vassiliki, a stamtąd kawałek na przepiękną plażę Agiofili, którą odwiedziliśmy w ramach rejsu.
Po drodze przejeżdżaliśmy obok obłędnie pięknej, przecudownej Zatoki Vlicho. Warto zrobić sobie tam przystanek i zdjęcia, bo jest na co popatrzeć i zachłysnąć się widokami. Przepięknie wyglądają te maleńkie jachciki na zatoce:
Następnie pojechaliśmy do Vassiliki, i wzdłuż wybrzeża na plażę Agiofili. Niestety droga tam jest tragiczna. Wąska, bez możliwości wyminięcia z samochodem jadącym na przeciwko, w zależności od miejsca trzeba się cofnąć kilkaset metrów do jakiegoś zjazdu, żeby się wyminąć. Droga jest bardzo nierówna i nieraz było słychać jak szoruje o podwozie. Momentami trzeba jechać tak wolno, że pieszo szybciej się idzie. Dojeżdża się do pewnego miejsca, gdzie normalnym samochodem dalej się nie pojedzie. Zostawia się samochód i jeszcze pieszo około 10 minut. W związku z tym, że nieźle ta droga nas wkurzyła, to postanowiliśmy zawrócić do Vassiliki na obiad i stamtąd pojechać na Kathismę poplażować, w końcu na Agiofili już byliśmy w ramach rejsu. Dużo lepszym rozwiązaniem jest pozostawienie samochodu w Vassiliki podróż motorówką na Agiofili koszt to 6 euro od osoby w dwie strony.
Fragment powrotnej drogi z Agiofili
Przejeżdżając główną ulicą Vassiliki od razu rzuca się, ze jest to miejscowość bardzo długa. Ma to jeden plus, bardzo długa jest plaża i zmieści się dużo osób. Minusem jest np. kwatera w odległym miejscu od pasa brzegowego, gdzie położone są sklepy, tawerny. Na miejscu byliśmy około godziny 13tej. Przejeżdżaliśmy wzdłuż wioski. Zatrzymaliśmy się w losowo wybranej restauracji, przy której był po prostu parking. Restauracja była położona przy samej plaży. Kilka widoków na plażę i okolicę:
W restauracji ceny jak w Agios Nikitas, lub nieco niższe. Zaskoczyły nas znacznie większe porcje dań niż w A.N. dodatkowo dodawali więcej frytek (np. do mousaki), gdzie w A.N. do tego dania nikt nie daje. Po obiedzie w gratisie dostaliśmy talerze z pokrojonymi arbuzami, melonami.
Przykładowa mousaka z Vassiliki za jedyne 6 euro
Vassiliki to raj dla windsurfingu, co było widać na wodzie:
Następnie pojechaliśmy główną drogą w kierunku Agios Nikitas, ale oczywiście z przystankiem na Kathismę, gdzie chcieliśmy poplażować.