To moja pierwsza relacja, więc proszę wszystkich cromaniaków o wyrozumiałość.
Po czterech wypadach na urlop do Cro, w końcu zdecydowałam się na napisanie relacji z naszego ostatniego pbytu. W kalendarzu wyjazdowym na forum mieliśmy wpisany wyjazd na Istrię do Fazany, ale na tydzień przed wyjazdem nasze plany się zmieniły i zdecydowaliśmy się na dłuższą drogę do Omisza. Wybraliśmy tę miejscowość po obejrzeniu pięknych zdjęć na Panoramio, oczywiście stronę polecił gdzieś, kiedyś, ktoś na forum i chwała mu za to, bo mogłam pokazać mojemu mężowi ( pierwszemu kierowcy) jak tam jest pięknie. Po ubiegłorocznym wyjeździe na Ciovo, z naszej miejscowości 1700km , naszemu kierowcy nie chciało się jechać na południe, oczywiście tylko ze względu na długość trasy. Omisz na zdjęciach go zauroczył a ja aż zacierałam ręce z radości , bo wiedziałam że jak będziemy na miejscu to uda mi się go namówić na zwiedzanie Dubrownika.
Przed wyjazdem śledziłam prognozę pogody: w Polsce początek czerwca było piękne lato w Chorwacji było zimno i cały czas padało, ale wyczytałam gdzieś że po 15 czerwca w Chorwacji będzie super a w Polsce deszcz.
15 czerwiec (niedziela) dobry obiadek w domu, pakowanie samochodu i najmłodszej latorośli (5 lat), ustawienie trasy w nowym nabytku (ja mówię zabawce męża),czyli nawigacji i wyjazd.
Trasa jak zwykle przez Niemcy, ponieważ do granicy w Kołbaskowie mamy 25 km, później Austria, Słowenia i oczywiście słoneczna Chorwacja.
Przez Niemcy przejeżdżamy zawsze nocą, tam nie ma nic do oglądania, chyba że wiatraki, ich autostrady omijają miasta raczej z daleka, ale dobrze się po nich jeździ no i darmocha.
Po kilku postojach na rozprostowanie starych i młodych kości i wypiciu kilku kaw dojechaliśmy do granicy z Austrią. Nasza pociecha tzw żywe srebro trochę pospała i obudziła się dobrym humorze. Kupiliśmy winietkę i w drogę, pogoda jak zwykle w Austrii mżawka ale piękno Alp zawsze nas zachwyca. Kierowca poczuł zmęczenie więc nastąpiła zmiana za kierownicą i austriackie tunele były moje, dałam mężowi pospać i przejechałam Austrię i Słowenie (jeszcze bez winietki) aż do granicy Chorwacji. Pierwszy kierowca zbudził się już w Chorwacji i oczywiście zaczął marudzić że pogoda nie taka jaką mu obiecałam-było ciemno, buro i ponuro a temperatura na zewnątrz 17 stopni (Obiecałam że na pewno dalej będzie cieplej, ale moje obiecanki tak szybko nie chciały się spełniać..cdn