Wyprawa do Omisza-ale czy na pewno?

Raczej nie, w pierwszych dniach nie było dużo ale po 20 czerwca było już dość dużo

Na plaży było dużo Czechów, Węgrów no i wszędobylskich Niemców.

Na trzeci dzień pogoda była już super, można było się porządnie przysmażyć.
Na kolejny dzień zaplanowaliśmy wycieczkę do Dubrownika, nawet o dziwo nie musiałam pierwszego namawiać. Z Omisza do Dubrownika jest prawie 200 km i niestety trasa zajęła nam dość czasu, jechaliśmy prawie 4 godziny.
Oczywiście problem z zaparkowaniem, ale jakoś sobie poradziliśmy, widoki niesamowite.




















W poszukiwaniu cienia

Jeszcze trochę Dubrownika

Dubrownik zwiedzaliśmy w godzinach popołudniowych, było bardzo gorąco jak na czerwiec, ale muszę przyznać że
to miasto wywarło na nas ogromne wrażenie.


W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Bośni i Herc. przed miasteczkiem Neum jest taka duża restauracja z hotelem, mieliśmy ochotę na smaczną rybkę.





Restaurant ORKA


Obsługa super, najpierw sałatka z ośmiornicy (hobotnicy), ja podchodziłam do niej z wielką nieśmiałością kawałeczek na
widelczyk i przednimi ząbkami jak wiewiórka, mniam, mniam, dobre...nawet bardzo dobre.....



Rybki wybieraliśmy sami, kelner przyniósł na wielkiej tacy świeże rybki i kazał pokazać paluchem które nam się podobają.
Mój mąż niedowiarek poszedł sprawdzić czy aby na pewno te nasze wybrane pieką się na żaru. Mówi że je rozpoznał , ciekawa jestem poczym? Na ryby czekaliśmy z pół godziny, kelner co chwilę przychodził i pytał czy jesteśmy zadowoleni czy smakowała sałatka, czy zupka dobra, zmieniał dziecku sztućce bo zauważył że spadły, byliśmy mile zaskoczeni taką obsługą.
Warto było czekać, rybki super palce lizać, do tego Karlovaćko, lody, spaghetti i palacynki z marmoladą dla córeczki, po takiej uczcie tylko poleżeć.

kropelka po kropelce poisz nas swoją opowieścią, czekam cierpliwie na ciąg dalszy

No cóż, trochę straciłam natchnienie twórcze, ale myślę że niedługo nadrobię braki.
Piszę dalej!
Następny dzień znowu leniuchowanie, smażenie naszej słowiańskiej cery, ludzi na plaży coraz więcej, codzienny rytuał w kawiarence na plaży w postaci kawy lavazazza i karlowaćko no i popołudniowy wypad na jakiś obiadek do miasta.

Po obiadku spacerek po starych, pięknych uliczkach i nagle znaleźliśmy się na drodze która zaprowadziła nas na twierdzę omiśką








Na początku wejście fajne, schodki z kamieni trochę wyślizgane i nierówne ale idąc po takich schodach mówię wam naprawdę czuję się
historię.




W połowie drogi zdziwko, siedzi sobie dziewczyna i sprzedaje bileciki, za żadne skarby nie mogę sobie przypomnieć ile zapłaciliśmy, dużo to nie było chyba coś około 10-15 kun od dorosłego. Droga zrobiła się coraz bardziej stroma a kamienie coraz bardziej nierówne i śliskie. Krótka przerwa na odpoczynek, robimy parę fotek i dalej do góry.

Dobra, to lecimy dalej...








Powiem szczerze trochę się spociliśmy, ale nasza córeczka była niezmordowana chciała wejść na samą górę. Już przy wejściu do twierdzy schody były naprawdę strome i wysokie, była barierka (ruchoma) taka z trochę grubszego drutu. Widoki przecudne, ujście Cetiny w blasku chylącego się do zachodu słońca-niezapomniane przeżycie.











Schodziliśmy asekurując nasza pociechę z przodu i z tyłu, ja musiałam zdjąć klapki z nóg bo obawiałam się że niekontrolowanego poślizgu.





Jeszcze spacerek po sklepikach alkocholowych

Witam wszystkich śledzących

Po krótkiej przerwie spowodowanej zawaleniem pracą
piszę dalej, myślę że jeszcze ktoś czyta moje wypociny.

Przedstawiam wam owoc naszych wędrówek po pewnych sklepikach



.......zakupy z jednego dnia

W kolejnym odcinku napiszę trochę o wycieczce statkiem"Fish Piknik"na wyspę Brać do miejscowości Bol i na znaną plaże Zlatni Rat
Wybraliśmy się więc do portu aby obejrzeć statki i wybrać jakiś fajny i w miarę powiedzmy trochę luksusowy
No i wybraliśmy



Ło matko i córko, zdjęcie wklejam ku przestrodze, nie pływać takim luksusem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cały dół miał być klimatyzowany, dzień wcześniej widzieliśmy klimę na ścianie ale ona niestety jakimś dziwnym trafem cóś nie bardzo działała.
To była istna sauna, nie wszystkie okna się otwierały, a na górze było ciasno jak chol..a. Rejs tym czymś nie wspominamy za miło, około 3,5 godziny w jedną stronę w takim upale





Zbliżamy się do miasteczka Bol








Miasteczko piękne, ale mieliśmy tylko 4 godziny i chcieliśmy zobaczyć Zlatni Rat, więc szybko pędzimy do tramwaju wodnego..



O !!! Już widać plażę





Woda super czysta,ale trochę chłodniejsza. Zajęliśmy sobie 2 leżaczki pod parasolkami, no i trochę poleniuchowaliśmy.
Za leżaki nieźle nas podliczyli , to był szok ponad 90 kun za 2 godziny
cdn

bardzo fajna relacja czekamy na dalszą część
pozdraviam maciek

Witam
Dzisiaj wkleję jeszcze parę fotek z fish pikniku

Nabrzeże









Piękny jest ten kolor morza,prawda ?









Podsumowując wycieczkę na Bol:
- bardzo ciekawe miejsce
- krystalicznie czysta woda
- drogie leżaki
- bardzo dużo ludzi
- za mało czasu na zwiedzanie

cdn

Nie mogliśmy sobie odmówić wycieczki do Splitu. Byliśmy w 2007 na Ciovo i zwiedziliśmy trochę Split. Zdjęcia wkleję z 2007 i 2008.











Mało mam zdjęć ze Splitu bez osób, sory...














A to katedra,w której nie wolno robić zdjęć, ale to nie ja

Witam
Przeczytałam z zaciekawieniem cały wątek. Wysłałam do Ciebie prywatną wiadomość ale chyba nie dotarła. Jestem zielona w temacie Chorwacji a wybieramy się w tym roku z rodzinką i chciałabym wiedzieć co , gdzie i jak Mogłabyś mi napisać jakis namiar na te Wasze apartamenty ewentualnie te obok? One były przy samej plaży na której królował "piasek"? Jak daleko było do centrum Omisa? Z góry dziękuję. Pozdrawiam

Fale w Omisu.. Wow.. Byłem trzy razy i ani jednej fali nie widziałem.
Pozdrawiam

Witam czy jest szansa na namiary tego apartamentu

Miło powspominać i rozgrzać się widokiem słonecznego lata
pozdrawiam