szrek27 napisał(a):No to teraz się zastanawiam czy w Italii brać taką bez uprawnień na cały dzień :/ Chcieliśmy takim "pyrkadełkiem" (nie wiem ile to osiąga - z 40/h???)
Co?
.png)
szrek27 napisał(a):No to teraz się zastanawiam czy w Italii brać taką bez uprawnień na cały dzień :/ Chcieliśmy takim "pyrkadełkiem" (nie wiem ile to osiąga - z 40/h???)
.png)
.png)
szrek27 napisał(a):No,nie wiem... Może i tyleNie znam się
Chodzi o coś takiego:
http://www.sorrentoboat.com/en/boat.html
.png)
Brutaka napisał(a):iwoniczanka napisał(a):Tadziorek, pozwól, że każdy sam zadecyduje, co jest dla niego atrakcyjne-dla mnie pływanie wzdłuż brzegu i oglądanie kolejnych takich samych miejskich plaż nie należy do największych przyjemności.
Bez komentarza. Wstyd, że takie bzdety piszą dorośli ludzie. Czyli co, 5 km krypą mogę śmiało płynąć dookoła świata w myśl zasady "a nóż się uda"?
Większego braku pokory do nieprzewidywalnego żywiołu jakim jest woda-morze w życiu nie czytałem.
.png)
.png)
iwoniczanka napisał(a):A wg mnie wstydem jest, że dorośli ludzie używają słów, których pisowni nie znają....No, chyba, że chodziło Ci o nóż taki do obiadu, to zwracam honor.
.png)
redaktorm napisał(a):my pływaliśmy w zeszłym roku na sprzęcie widocznym na zdjęciu i kosztowało nas to ok. 50 euro za kilka godzin. W środku mieściło się 6 dorosłych o 2 dzieci. silnik jak pamiętam ok. 5 KM. Jakoś sobie radził ten sprzęt nawet na falach, ale też nie jestem zwolennikiem pływania czymś takim w większej odległości od brzegu. te max kilkaset metrów jest wystarczające. I też trzeba powiedzieć, że jeśli ktoś nie ma żadnego doświadczenia w pływanie czymkolwiek to może mieć problemy na wodzie.
.png)
Brutaka napisał(a):iwoniczanka napisał(a):A wg mnie wstydem jest, że dorośli ludzie używają słów, których pisowni nie znają....No, chyba, że chodziło Ci o nóż taki do obiadu, to zwracam honor.
"Jasne, że pływanie na morzu to nie żarty, ale trzeba mieć naprawdę pecha, żeby tych 7 km nie przepłynąć/nie otrzymać pomocy na czas (...) Poza tym przeprawę taką wykonaliśmy 2 razy i jakoś policja się nie czepiała (mowa o silniku 5 koni) (...) I co do "szczęścia", to napisałam, że trzeba mieć wyjątkowego pecha, żeby na takim odcinku wydarzyła się tragedia".
Nie łap mnie proszę za błędy ortograficzne i nie wykorzystuj mojej ortograficznej gafy do odwrócenia kota ogonem. To, że Tobie / Wam się udało przepłynąć te 7 kilometrów po otwartym morzu słabą krypą i nic złego się nie przydarzyło nie oznacza, że jest to regułą i każdy może mieć tyle szczęścia. Tym samym nie jest to powód do personalnych wycieczek o tym co kto lubi a czego nie. Tu chodzi o bezpieczeństwo, bez pierniczenia o szczęściu i pechu. Poczytaj sobie, tu na forum relacje bardziej doświadczonych kolegów, a sama zobaczysz, że czasami w odległości nawet 3km od brzegu może wydarzyć się bardzo wiele.
Piję do tego, aby każdy kto nie ma doświadczenia w pływaniu tak małą i "słabą" łódką po otwartym morzu nie wziął sobie Twojej "złotej rady" jako wyznacznik - "koleżance się udało, to czemu mnie ma się nie udać?".
Jeśli Chorwat wynajmujący mi małą krypę mówi .. "pływaj max 500-600 metrów od brzegu to tak robię i basta!".
.png)
Brutaka napisał(a):iwoniczanka napisał(a):A wg mnie wstydem jest, że dorośli ludzie używają słów, których pisowni nie znają....No, chyba, że chodziło Ci o nóż taki do obiadu, to zwracam honor.
"Jasne, że pływanie na morzu to nie żarty, ale trzeba mieć naprawdę pecha, żeby tych 7 km nie przepłynąć/nie otrzymać pomocy na czas (...) Poza tym przeprawę taką wykonaliśmy 2 razy i jakoś policja się nie czepiała (mowa o silniku 5 koni) (...) I co do "szczęścia", to napisałam, że trzeba mieć wyjątkowego pecha, żeby na takim odcinku wydarzyła się tragedia".
Nie łap mnie proszę za błędy ortograficzne i nie wykorzystuj mojej ortograficznej gafy do odwrócenia kota ogonem. To, że Tobie / Wam się udało przepłynąć te 7 kilometrów po otwartym morzu słabą krypą i nic złego się nie przydarzyło nie oznacza, że jest to regułą i każdy może mieć tyle szczęścia. Tym samym nie jest to powód do personalnych wycieczek o tym co kto lubi a czego nie. Tu chodzi o bezpieczeństwo, bez pierniczenia o szczęściu i pechu. Poczytaj sobie, tu na forum relacje bardziej doświadczonych kolegów, a sama zobaczysz, że czasami w odległości nawet 3km od brzegu może wydarzyć się bardzo wiele.
Piję do tego, aby każdy kto nie ma doświadczenia w pływaniu tak małą i "słabą" łódką po otwartym morzu nie wziął sobie Twojej "złotej rady" jako wyznacznik - "koleżance się udało, to czemu mnie ma się nie udać?".
Jeśli Chorwat wynajmujący mi małą krypę mówi .. "pływaj max 500-600 metrów od brzegu to tak robię i basta!".
.png)
.png)

.png)
szrek27 napisał(a):No to teraz się zastanawiam czy w Italii brać taką bez uprawnień na cały dzień :/ Chcieliśmy takim "pyrkadełkiem" (nie wiem ile to osiąga - z 40/h???) opłynąć Capri i może odbić trochę od wyspy w poszukiwaniu delfinówTylko że będzie z nami 4 letnie dziecko :/ co radzicie?
.png)
maluszek napisał(a)::twisted:redaktorm napisał(a):my pływaliśmy w zeszłym roku na sprzęcie widocznym na zdjęciu i kosztowało nas to ok. 50 euro za kilka godzin. W środku mieściło się 6 dorosłych o 2 dzieci. silnik jak pamiętam ok. 5 KM. Jakoś sobie radził ten sprzęt nawet na falach, ale też nie jestem zwolennikiem pływania czymś takim w większej odległości od brzegu. te max kilkaset metrów jest wystarczające. I też trzeba powiedzieć, że jeśli ktoś nie ma żadnego doświadczenia w pływanie czymkolwiek to może mieć problemy na wodzie.
zgadzam się pływanie czymś takim dalej niż kilkaset metrów od brzegów to głupota. Pogoda jest nieprzewidywalna... jeśli ktoś zupełnie się nie zna na pływaniu i odczytywaniu pogody patrząc w niebo może się zdziwić czasami....
