Jeśli chodzi o morze-prędzej się dziecku znudzi albo zbrzydną trawy na dnie, nim dojdą do głębszej wody.
Ta woda bliżej to właśnie rozlewiska. Tam też są lecznicze błota-ludzie smarują się nimi i potem można spotkać takich "oblepionych na czarno" na plaży

Dzieciom też się to "leczenie" podobało

Gdzieś tu na forum jest i moja relacja o tym, jak trafiliśmy do Ninu.