wyjazd motocyklami w maju - pare pytan

Ale co chcesz zwiedzić jeśli prysznic musisz mieć? Nawet na jakiś większy szczyt Alpejski nie wejdziesz bo to zajmuje czasem parę dni.
Ci co jeżdżą po stepach Kazachskich to do prysznica mają czasem kilkaset km...
Byle jaki wypad off road w dzikie góry, choćby Albania czy nawet Czarnogóra to zapomnij o prysznicu.
Chcesz prysznic to jedź pozwiedzać szczyty KRK.
A jeśli chodzi o ciuchy motocyklowe to pojeździj dzień w temperaturach ponad 30st C. Ja stosuję jeansy , do ekstremalniejszej jazdy zakładam pod nie ochraniacze, mogę się w tym nawet wykąpać, nawet w słonej wodzie choć słodka byłaby lepsza.

I dziwić się...opony dunlop strzelają i śmierć sie na drogach rozprzestrzenia i mówią o nas dawcy...jak się"importowane"piecio, dziesieci_letnie i zrzucone z innego moto bo dziura była i na swoją motorynke zakłada-juz nie wspomnę że na przód:(. Tak pośrednio to kogo winić że na drutach kumple jeżdżą?

Panie i panowie nie napinajcie sie niepotrzebnie. Dzieki za wszystkie odpowiedzi, za te powazne i za ironiczne rowniez. Nie wiem tylko, czemu doslownie wszyscy przeciwnicy spania na dziko maja wyobrazenie, ze jestesmy zlodzejami, ktorzy beda krasc benzyne, zostawiac balagan i bic Chorwatow. Nic takiego nie bedzie mialo miejsca, czego oczywiscie wam nie udowodnimy bo po prostu nas nie znacie, ale z tym juz nic nie zrobimy. Wszystko czego sie moglem dowiedziec, chyba sie juz dowiedzialem takze spoko i dzieki. Wy macie swoje zasady i swoj regulamin dotyczacy podrozowania, my mamy swoj. Chociaz wedlug mnie cel wycieczki mamy podobny, przezyc mala przygode, i oderwac sie od codziennosci, przy tym nie przeszkadzajac i szanujac gospodarzy kraju, do ktorego jedziemy i innych turystow. Jeszcze raz wyprzedze argumenty, ktore zapewne sie pojawia jako kontra do moich, jakoby noclegi to tylko pare groszy wiecej. Mam nadzieje, ze w przyszlosci ja i moi przyjaciele bedziemy mogli sobie na to pozwolic, na ta chwile przez koszty, pozostaje spanie pod namiotem. Jeszcze raz dzieki za odp i pozdrawiam.

lopek, w sumie racja. Jeśli chcecie podróżować taniej, przy moto jeszcze trochę przyjemności choć ciasnych winkli raczej nie ma, ale doradzę: jedźcie starą drogą nie autostradą przez CRO. Droga już kawałek za Plitvicami nie była bardzo obciążona jeszcze gdy autostrady nie było więc teraz tym bardziej. Niestety człek wygodny i chce jak najszybciej.
Acha, na Słowacji dla moto nie płacisz winiety więc cisnąc można, choć tu znów inna opcja niż dla samochodu: przed Bańską B. 9km jest skręt w prawo na Martin, ujedziecie ok 3-4km i zaczynają się piękne ciasne winkle. Zjeżdżaliśmy tam na godzinkę zrzucali bagaż i śmigali bo odcinek ok 5-9 km wart jest grzechu (Słowacy co rok tam wysypywali gryz, który pięknie się w asfalt wbijał- wiem bo pojechaliśmy tam raz w marcu ), ścigiem spokojnie na kolanie pojeździsz.

Bodzioch Marek dzieki za te wskazowki. Oczywiscie wszystkie platne odcinki tez omijamy

BeJur napisał(a):po co ciuchy? to w koszulce i krótkich spodenkach pojedziesz na motocyklu? w chusteczce na głowie?

W Grecji to raczej standard. W Chorwacji kilka razy widziałem na autostradzie dziewczyny w bikini "na plecaczku". Nie twierdzę, że to rozsądne, ale trochę więcej luzu.
A tak poważnie, nie dla wszystkich ideałem wakacji jest hotel w Turcji czy Chorwacji i drinki przy basenie. Jest kilka fajnych opcji spędzania wakacji. To jedna z nich.

No okazało się, że wstyd nie mieć kasy, że Polak musi być o krok przed innymi musi pokazać, że go stać, ze jest Europejczykiem. Kiedy wreszcie przestaniecie być zakompleksionymi prowincjuszami pozbawionymi własnego zdania i życiowego luzu ? Toż to współczesna dulszczyzna. Chłopakowi chodziło o to jak z ograniczonym budżetem spędzić fajne wakacje, a nie o wasze umoralniające gatki.

piotr68 napisał(a):

BeJur napisał(a):po co ciuchy? to w koszulce i krótkich spodenkach pojedziesz na motocyklu? w chusteczce na głowie?

W Grecji to raczej standard. W Chorwacji kilka razy widziałem na autostradzie dziewczyny w bikini "na plecaczku". Nie twierdzę, że to rozsądne, ale trochę więcej luzu.
A tak poważnie, nie dla wszystkich ideałem wakacji jest hotel w Turcji czy Chorwacji i drinki przy basenie. Jest kilka fajnych opcji spędzania wakacji. To jedna z nich.

no to życzę powodzenia po lekkim szlifie.....

kumpel sobie tak pojechał po browka - 3 miechy w szpitalu pozdzierane skóry gdzie się dało. Ja w Biogradzie zaliczyłem ślizga w samych kąpielówkach na plamce oleju, na szczęście prędkość ok 40/h i bez lekarza się obyło.

ja testowałam na parkingu sportstera w kurtce bez protektorów .... ślad na łokciu mam na zawsze ... a była to klasyczna parkingówka, zero prędkości... nie utrzymałam dziada na postoju...

Tak gadacie jakbyście nigdy nie widzieli jak się jeździ w HR...

Jacek S napisał(a):Tak gadacie jakbyście nigdy nie widzieli jak się jeździ w HR...

ja pozostane przy swoim
nie mam opcji - nieśmiertelność

BeJur napisał(a):

Jacek S napisał(a):Tak gadacie jakbyście nigdy nie widzieli jak się jeździ w HR...

ja pozostane przy swoim
nie mam opcji - nieśmiertelność

Będziesz się ubierać w 30st.C żeby 1000m podjechać do sklepu i nic Ci się nie stanie a będziesz wracać z tego sklepu chodnikiem w bikini i Cię auto rozjedzie albo koło z Tira odpadnie i Cię zabije.
Możliwości uszczerbku na zdrowiu są miliony, fakt trzeba o siebie zadbać ale nie z przesadą, czasem nawet na trasie jak jest taki ukrop, to nie da się w ciuchach ochronnych jeździć, chyba, że masz klimę w ubraniu

joajer napisał(a):

BeJur napisał(a):

Jacek S napisał(a):Tak gadacie jakbyście nigdy nie widzieli jak się jeździ w HR...

ja pozostane przy swoim
nie mam opcji - nieśmiertelność

Będziesz się ubierać w 30st.C żeby 1000m podjechać do sklepu i nic Ci się nie stanie a będziesz wracać z tego sklepu chodnikiem w bikini i Cię auto rozjedzie albo koło z Tira odpadnie i Cię zabije.
Możliwości uszczerbku na zdrowiu są miliony, fakt trzeba o siebie zadbać ale nie z przesadą, czasem nawet na trasie jak jest taki ukrop, to nie da się w ciuchach ochronnych jeździć, chyba, że masz klimę w ubraniu

Chodzenie do sklepu w bikini jest takim samym ryzykiem jak jeżdżenie bez ubrania

nie, żebym była panikara bo i na nartach jeżdżę, wspinaczkę i szybowce przerobiłam ale nie lubię kusić licha.
Kurtkę na lato mam cienką, a jeansy odpowiednie z protektorami....
Lubię siebie i chciałbym to narazie utrzymać
Jak jest ukrop a nie ma musu jechac - nie jadę.

Ale jak jadę gdzieś dalej (np Chorwacja) to biorę tylko ciuchy"wyprawowe"
Muszę wszystko pięć razy podzielić żeby się na moto zapakować, nie mam luxusu brać ciuchy na różne pogody.
"Wyprawowe " tj Cordura, membrany, podpinki i protektory, wiadomo spodnie, kurtka, buty, rękawice i jeszcze odzież termoaktywna. Jeśli wpakowałbym to wszystko do kufra a małżonka swoje do drugiego to gdzie dam resztę?
Dlatego jak przygrzeje pozostaje tylko się rozebrać, na wymianę mam kąpielówki, może jakieś jeansy, jakaś katana jeansowa i parę T shirt-ów.
No a wiadomo trzeba zabrać jakieś klapki, pastę do zębów itp.
Motocykl to nie auto, co innego jak się jeździ w promieniu 200km od domu, mogę wtedy w zwykłych jeansach w deszczu jechać, choć i to nie należy do przyjemności.