napisał(a) danielZS » 09.06.2011 12:24
W tamtym roku jechałem ze Szczecina do Marusici. Pięknie wytyczyłem automatycznie trasę na AUTOMAPA i co się stało...
Na ringu berlińskim skręciłem z przyzwyczajenia na Drezno, czyli pojechałem na pamięć. Wiele razy jadąc na południe właśnie skręcałem na Drezno, stąd ten błąd. Powinienem pojechać jeszcze kawałek na zachód i dopiero kierować się na południe na Lipsk.
Właściwie mógłbym wyjść jeszcze, ale w ogóle nie zwracałem uwagi na nawigację, a ta przestawiła się na inną trasę. Powiem tak absolutnie nie miałem zamiaru jechać przez Czechy interesowała mnie prosta trasa autostradowa do Austrii przez Regensburg. Nie miałem ochoty wykupywać winiety w Czechach za przejechanie "kilku" kilometrów autostradą.
I co się stało. Wjechałem do Czech od Drezna, tam jest kawałeczek autostrady, oczywiście zorientowałem się dopiero na granicy, bo za Dreznem nagle z wielką uwagą zacząłem śledzić nawigację, a ta jak wiadomo podaje namiary na bieżących odcinkach trasy nie pokazując dokąd ona prowadzi.
W Czechach na najbliższej stacji paliw musiałem kupić winietę, bo mandat mi się nie uśmiechał, jak już kupiłem ją to postanowiliśmy, że jedziemy już przez te Czechy. Wszystko się działo pod koniec czerwca ubiegłego roku. Tam trwały jakieś prace wytyczono objazdy, te spowodowały, że nawigacja ponownie zaczęła się przestrajać i jakimiś bocznymi uliczkami wyprowadziła mnie do Pragi. Wszystko trwało masakrycznie długo, mniejsze dziecko mi się obrzygało, byliśmy załamani.
Od Pragi lecieliśmy już autostradą w kierunku na Wiedeń, ale znowu posłuchałem nawigacji i gdzieś skręciłem w drogę "na skróty". Znowu zjechałem z autostrady i w okolice Wiednia dotarłem austriacką ekspresówką. Nie polecam, szybciej jak 110 nie polecisz, bo co prawda 2 pasy ale wąskie i do tego obłożona betonem zarówno na pasie dzielącym kierunki jak i na poboczu. Taka klaustrofobiczna jazda.
Taka przestroga dla innych, żeby zbytnio nie ufać swojej nawigacji. Dobrze jest dużo wcześniej wytyczyć sobie trasę i co jakiś czas ją kontrolować a już na objazdach to zachować szczególną czujność. Co do mojej przygody to w konsekwencji przebyta trasa była w prawdzie krótsza kilometrowo o tej wytyczonej, ale czasowo to straciłem z 2 godziny.
Z uwagi na bliskość niemieckich autostrad, często korzystam z tego dobrodziejstwa i nie zamieniłbym trasy przez te drogi z żadną inną w Czechach czy Polsce. Nawet do Zakopanego jadę przez Niemcy.
Praktycznie 90 % trasy bez ograniczeń, tylko gdzie niegdzie są roboty drogowe i tam trzeba zwolnić. No może na południu w okolicach Monachium też jest ograniczenie do 120 ale tam drogi bardziej kręte. Uważam, że przez Niemcy jest najbardziej komfortowa jazda, nie trzeba się martwić o patrole policji, czy ukryte fotoradary (oczywiści z wyjątkiem odcinków z ograniczeniem). Są też odcinki autostrad 3-pasmowe - gdzie indziej są takie luksusy?