Wydarzenia, uroczystości, momenty ...

Oni tam a my z pontonem tu.
Bo to ważne sprawy są...

Pożar był. Z 10 wozów bojowych przyjechało.





Tylko hydrantów nie mogli uruchomić. Młotem walili, po czterech, pięcu próbowali odkręcić zawór. W 2 miejscach. I nic, nie puściło, z beczkowozów wodę brali.



A to Polska właśnie.

I znów zmiana w Parku Sztuki Młociny.

"Faktury życia"

Przepraszam, zdjęcia z komórki. Jak będę miał aparat i słońce to zamienię na normalne

1


2


3


4


5


6


7

Wizyta w Ogrodzie Staromiejskim, czyli muzyka łagodzi obyczaje.

Podczas ostatniego spaceru we Wrocławiu natknąłem się na park stykający się z Teatrem Lalek. To Ogród Staromiejski. Nie, nie bójcie się, nie będzie żadnych klombów, kwiatków i rabatków. Będzie coś zupełnie innego.

Do wejścia skłonił mnie osobliwy dźwięk bębnów dobiegający z wnętrza parku. Kolejne uderzenia podobne do siebie, ale bardzo bogate w treść. Każde uderzenie o niskim, typowo ''bębnowym'' tonie przechodziło w ton wyższy łagodnie metaliczny.
Ki diabeł? Postanowiłem obadać bliżej te perkusyjne popisy, po czym opuścić Ogród tylnym wyjściem. Po chwili zobaczyłem grupkę młodych ludzi uderzających w bębny i urządzenia bębnopodobne pod wodzą dyrygenta kojarzącego się raczej z jakimś guru.










Co ciekawe, owo łomotanie miało na mnie wpływ wyraźnie kojący. Również inni spacerowicze, oraz osoby w różnym wieku odpoczywające na ławkach, lub na trawie nie wygrażały pięściami w stronę bębniarzy - słowem zero agresji.


















Zrobiłem kilka zdjęć, po czym udałem się dalej w stronę tylnego wyjścia. I tu czekała mnie niemiła niespodzianka: tylnego wyjścia nie było! To znaczy zgodnie z planem wiszącym przy wejściu była brama, ale wisiała na niej piękna, duża kłódka. Kto wpadł na tak idiotyczny pomysł? Jako stuprocentowy choleryk powinienem w tym momencie dostać białej gorączki. Nic z tych rzeczy. Wzruszyłem ramionami i zawróciłem, by udać się spokojnie z powrotem do jedynego wejścia. To chyba te bębny.....

jan_s1 napisał(a):osobliwy dźwięk bębnów dobiegający z wnętrza parku.

Republika Czadu z moją córką w składzie.

longtom napisał(a):Republika Czadu z moją córką w składzie.

To ta czarna?


Wiemy, wiemy, pamiętamy ich występy

U mnie miały być jakieś bałkańskie występy, ale albo nie trafiłem, albo ... no, to, co widziałem, to takie dość skromne było.

Inne nacje lepiej się przygotowały

W niedzielę w Trzebnicy odbyło sie doroczne Święto Sadów. Impreza na ileś tam fajerek zakończona występami Neo-Nówki (jakoś te współczesne kabarety w ogóle mnie nie śmieszą), oraz Kasi Kowalskiej.
Ciekawsze od samej imprezy wydało mi się to, co działo się wcześniej. Spróbowałem więc zrobić trochę zdjęć, z których powstało coś w rodzaju reportażu (taką mam nadzieję ) zatytułowanego: "Przed imprezą".
Wszelkie komentarze (szczere!) mile widziane. Zdjęć jest 14 - czy nie należałoby wyrzucić 4-6?

1.



2.



3.



4.



5.



6.



7.

8.



9.



10.



11.



12.



13.



14.

Prawie 60 wejść i ani słowa. Znaczy się - mało ciekawe.
Diabli wiedzą, jak zrobić taki reportażyk, żeby był ciekawy?

Kurcze, bo to trzeba było reportarzyk zrobić, to by się sporo osób zleciało

Ja to bym chciał umieć tak robić.

W sumie, to wiesz - reporterzystów tu tylu, że ...

PS a nie masz czasem tego samego co na 3 i 4, ale w wersji dla chłopców?

PS II, mz, chyba brak mi koncentracji na pewnych szczegółach, o których byś chciał opowiedzieć.
Lustrem trochę łatwiej to pokazać, a tutaj jest zazwyczaj taki ogólny, szeroki kadr.
Taki bardziej zlepek scenek rodzajowych, niż reportaż.
Niewątpliwie 2, 5, 6, 7, 11 powinny się obronić jako pojedyncze zdjęcia, ale trochę bym przy nich popracował.

W sumie to historia jest w 3/4/5: 3 - coś zjadł; 4 - spowodowało odruchy; 5 - już w porządku

Mz, to trochę za bardzo jest to "Cisza przed imprezą".
Wolałbym zobaczyć to, co było wcześniej, lub to, co było później.

Tutaj, trochę to zamarło wszystko w oczekiwaniu na gości.

Pozdrawiam

W końcu wymusiłem jakiś odzew, a na kogo mogłem liczyć, jak nie na Ciebie?

weldon napisał(a):Kurcze, bo to trzeba było reportarzyk zrobić, to by się sporo osób zleciało

Może by się i zleciało, ale ja bym się ze wstydu spalił.

wldon napisał(a):Taki bardziej zlepek scenek rodzajowych, niż reportaż.

A czy reportaż nie może być zlepkiem scenek rodzajowych?

weldon napisał(a):Mz, to trochę za bardzo jest to "Cisza przed imprezą".

Tutaj, trochę to zamarło wszystko w oczekiwaniu na gości.

W takim razie przynajmniej to mi wyszło, bo miałem dokładnie taki zamiar.
Zdaję sobie sprawę, że nie przyłożyłem się do tematu. Trzeba było tam być od świtu ze 4 godziny, ale pomysł przyszedł spontanicznie (po śniadaniu ).
W sumie - warto chyba czasem oderwać sie od landszafcików i poćwiczyć coś innego - za każdym razem człowiek się czegoś nauczy.

jan_s1 napisał(a):A czy reportaż nie może być zlepkiem scenek rodzajowych?

Chyba nie ... Z definicji, to, przynajmniej trzy zdjęcia, opowiadające jakąś historię.
Na przykład: ugryzione ciastko, telefon, drzwi.

Dlatego ten tryptyk z tym toplessem jest fajny.

Ale, co ja tam wiem o tym? Tak sobie spekuluję.

A oderwać się warto.

Uczyć się warto też, a najbardziej warto to ...

Pozdrawiam

jan_s1 napisał(a):śniadaniu ).
W sumie - warto chyba czasem oderwać sie od landszafcików i poćwiczyć coś innego - za każdym razem człowiek się czegoś nauczy.

A pewnie
Mi się np nr 2 z pierwszej grupy podoba.

pzdr

jan_s1 napisał(a):Prawie 60 wejść i ani słowa. Znaczy się - mało ciekawe.
Diabli wiedzą, jak zrobić taki reportażyk, żeby był ciekawy?

Tak go zrobić, żeby pokazywał ciekawe, interesujące rzeczy, sceny, miny, ludzi.
Tylko że co ciekawego jest w oczekujących tu na interes polskich handlowcach/sprzedawcach???
Jakby to było z Azji czy w strojach ludowych to jeszcze.

Jedynie fotki 7 i 10 wydają się ciekawe, ale na tle pozostałych.
Na 7 nietypowo wygląda poza tego gościa z woreczkiem, ale spacerująca para ludzi w tle odwraca uwagę od niego. Gdyby ich rozmyć lub "pogonić ze zdjęcia"- byłoby znacznie lepiej.
Zawsze trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytanie- co chcę sfotografować i jak. Przy czym, "co chcę" musi być odpowiedzią na "po co".

Inaczej to będzie strzelanie bez wyraźnego celu, większego sensu całości.
A przecież reportaż to pewien ciąg, cykl, zestaw łączący się w całość- w opowieść.

Tak przy okazji...
piszesz o 60 wejściach i braku komentów.
A ilu z tych 60-ciu tak naprawdę zna się na reportażu?
Tych kilku co mają większe pojęcie, być może uznało go za mało ciekawy z powodów jak powyżej napisałem.

Pozdr.

Cenne uwagi przyjąłem do wiadomości zgadzając się z nimi całkowicie.