Jednym z celów naszego pobytu w Cro była wyprawa na Przełęcz Mali Alan gdzie miał znajdować się wrak serbskiego czołgu.
Przeczytaliśmy kilka relacji innych cromaniaków odnośnie trudnej, zaminowanej drogi i prawdę mówiąc mieliśmy obawy odnośnie tej wycieczki.
Ja głownie zastanawiałem się czy nasze 17-letnie autko da radę wspinać się po stromych szutrowych drogach.
Zasięgnęliśmy języka także na miejscu u innych rodaków i stanowczo nam odradzili wyjazd w góry.
Świadomość że mało kto tam się udaje, jeszcze bardziej skusiła nas na tą wyprawę.
Decyzja zapadła - jedziemy.
Warto wspomnieć że zanim wybudowano tunel Sveti Rok droga przez przełęcz Mali Alan była najkrótszą trasą z głębi lądu do zadaru. wybudowaną ją w 1832 roku, jednak ze względu na stromiznę ruch był ograniczony.
Wjazd na przełęcz zaczeliśmy od drugiej strony gór. Jadąc od miejscowości Gracac w kierunku Gospic przed wiaduktem autostradowym skręcamy na na Sveti Rok.
Po kilku kilometrach odbijamy w prawo na Mali Alan.
Kończy się asfalt, wjeżdżamy do lasu na szutrową kamienistą drogę z koleinami.
Przy drodze pierwsze tabliczki z ostrzeżeniem o minach.
Jedziemy lasem cały czas pod górę z prędkością nie większą niż 15 km/h.
Pniemy się na szczyt zakrętami raz w lewo raz w prawo. Droga wydaje się nie taka trudna i pozwalam sobie na małe rozluźnienie jadąc bliżej środka drogi.
Nagle z za zakrętu wyskakuje rozpędzony terenowy samochód obsypując nas kurzem i drobnymi kamieniami. Kierowca tego bolida patrzy się na nas jak na wariatów.
Czyżby czekały nas wyżej jakieś niespodzianki?
Resztę drogi trzymam się dokładnie jej prawej krawędzi.
Po godzinie wspinaczki wyjeżdżamy z lasu i jesteśmy na szczycie.
Troszeczkę obawiamy się burzy która gdzieś nad nami pomrukuje.
Jedziemy dalej podziwiając widoki i wypatrując wraku czołgu.
Z daleka widzimy ciężarówkę i mnóstwo owadów wokół niej. Co to może być? Zepsuta żywność i plaga much?
Dojeżdżamy do samochodu i....pędem zamykamy dach oraz szyby.
To jest autopasieka z ulami a wokół mnóstwo pszczół.
Spacerowym tempem posuwamy się dalej. Z jednej strony mamy góry z drugiej przepaść i widok na przełęcz.
Po drodze mijamy wiele mogił poległych młodych żołnierzy.
I wszędzie przy drodze tabliczki
A tak wygląda mina
Żółta tabliczka ze śladami pocisków. Ktoś trenował czy pozostałość po wojnie?
Na samym środku doliny ku naszemu zdziwieniu zobaczyliśmy domek
A przed domkiem stolik i imprezka
Jeszcze kilkaset metrów i przed nami widok na Tulowe Grede. To tutaj kręcono Winnetou
Zatrzymujemy się aby wykonać zdjęcia do wirtualnej panoramy (link)
Aktualnie na samym szczycie nie ma już tabliczek z ostrzeżeniami o minach ale woleliśmy nie zapuszczać się dalej od drogi.
Opuszczamy Mali Alan. Mijamy małą kapliczkę i zjeżdżamy stromą, krętą drogą w dół. Po drodze mijamy stado kóz.
Strome niezabezpieczone urwiska robią wrażenie.
Po kilkuset metrach zatrzymujemy się racząc widokami.
Na dole widać krętą drogę oraz zabudowania mnichów.
Po drugiej stronie drogi zauważyliśmy coś takiego:
Koszary, kamieniołom ?
Ściany tej "bazy" wyłożone były równo przyciętymi płytami obecnie poniszczonymi jak mniemam od pocisków.
Znaleziony zeszyt z rachunkami mówi nam że po wojnie wychodziły z stąd transporty do różnych kamieniołomów.
Troszeczkę niepewnie stąpamy pamiętając o wcześniejszych ostrzeżeniach o minach.
Ktoś tu jednak przed nami był bo na skałach zauważyliśmy graffiti.
Znajdujemy dużo łusek głównie od AK-47 (Kałasznikow).
Pośrodku bazy leży jakaś pozostałość sprzętu wojskowego.
Jak się później okazuje jest to zasobnik wojskowy prawdopodobnie na pociski.
Jeżeli ktoś wie więcej o tym miejscu i dlaczego było wyłożone gładkimi blokami skalnymi - prosimy o informacje.
Zjeżdżamy dalej na dół
Zatrzymujemy się aby oglądnąć kościołek i opuszczone zabudowania mnichów.
Jedziemy dalej krętą drogą w dół.
Jesteśmy już prawie na dole. Nareszcie asfaltowa droga, którą jedziemy nad autostradą.
Mali Alan została za nami, jednak tereny przy drodze nadal zaminowane.
Mijamy ruiny opuszczonego gospodarstwa.
Dojeżdżamy do głównej drogi, czerwonej od pyłu z pobliskiego kamieniołomu.
Jadąc od strony Zadaru w kierunku Gracac, tuż przed miejscowością Zaton są już tablice reklamowe kierujące na przełęcz.
Czołgu nie znaleźliśmy. Prawdopodobnie został usunięty aby nie psuć widoków tego uroczego miejsca.
Warto jednak było zobaczyć coś nowego z dala od gwaru turystów.
Więcej zdjęć z naszego pobytu w Cro znajdziecie w galerii: http://www.maciek.epanoramy.pl/Chorwacja/index.html
Zapraszam także do oglądnięcia wirtualnych panoram http://www.epanoramy.pl/galeria.html
Opis naszego wyjazdu i miejscowości Seline w której przebywaliśmy znajdziecie tutaj: http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=17617
Pozdrav