4 listopada 2024, poniedziałek c.d.Kolejny nasz cel jest oczywisty - to Roque Nublo. Udało nam się, bo od stycznia są nowe zasady zwiedzana w tym rejonie
(opiszę to osobno), my udaliśmy się na wycieczkę wg starych zasad, czyli bez zasad i ograniczeń
W linii prostej między Pico a Roque jest 4 km, do przejechania mamy 7,6 km, częściowo trasą, która już jechaliśmy. Przejeżdżamy przez sosnowy las, w którym zorganizowane są darmowe punkty kempingowe, jedne bez żadnych udogodnień, inne z kamiennymi budynkami z toaletami i dostępem do wody. Z tych miejsc poprowadzone są także piesze szlaki. W jednym z takich miejsc zatrzymujemy się na chwilę, aby popatrzeć na Pico z innej strony….
Mijamy jedyną w okolicy restaurację i była otwarta, czyli jednak coś by się udało tu zjeść.
Mijamy z góry
Presa de Los Hornos – czyli sztuczny zbiornik wodny o pojemności 697 000 m3, można do niego zejść szlakiem – jest nawet mini parking, ale omijamy to miejsce, może później. Jeszcze chwila jazdy i jesteśmy na
parkingu Degollada de La Goleta. Parking jest mały, dziurawy, ale udaje nam się zaparkować
(mieliśmy sporo szczęścia, bo były tylko ze 3 wolne miejsca). Stąd możemy ruszyć na szlak.
Przed wyjazdem sporo myślałam na jaki szlak się zdecydować: dłuższy, krótszy, bardziej widokowy, a przez to i dłuższy i bardziej stromy. Ostatecznie zdecydowałam się na ten najbardziej popularny i w sumie najkrótszy.
Z parkingu mamy rewelacyjny widok na 3 charakterystyczne skały (od prawej): Roque Nublo, La Rana (żaba) i El Fraile (tłumaczony różnie, Mnich, Zakonnik, Brat – mi najbardziej przypadła do gustu ta pierwsza wersja)
Monolit Roque Nublo jest jednym z symboli Gran Canaria. Na wielu pamiątkach umieszczane jest zdjęcie czy grafika tej skały.
Startujemy z punktu, który nazywa się La Goleta i jest na wysokości 1579 m.n.p.m.
Wchodzimy w obszar parku krajobrazowego o nazwie
Parque rural del Nublo, który został utworzony w 1994 r. Szlak początkowo to kamienna ścieżka leciutko nachylona, ale w pełnym słońcu. Towarzyszą nam sosny kanaryjskie....
Po drodze mijamy zegar słoneczny
Reloj de sol – niestety zniszczony przez ludzi….
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona łatwym i miłym spacerem. Totalnie wyparowało mi z głowy, że różnica wzniesień to 170 m na 1,5 kilometrowym odcinku…. Ścieżka kamienna się kończy i wchodzimy na typową leśną ścieżkę, podejście zaczyna być odczuwalne…. Pod nogami mamy sporo pyłu (jest bardzo sucho) oraz trochę luźnych kamieni. Robi się też bardziej pod górkę.
Po przejściu ok 750 m i 80 metrów przewyższenia jesteśmy pod Mnichem 1713 m n.p.m.
(wcześniej minęliśmy skrzyżowanie szlaków), który stoi na szczycie wzgórza między drzewami....
Za chwilę zniknie nam z oczu… ale pojawiają się widoki (za drzewami) na drugą stronę…
…i na TĄ skałę…
Tuż za połową przejścia, po lewej stronie, między drzewami, jest wysoka pionowa skała, a w niej widzimy otwory wejściowe do jaskiń – są to Cueva Nubla. Podejście do jaskin jest dość strome, rezygnuję, może na powrocie
(jak to zwykle, na powrocie nie odbiliśmy już do jaskiń). Teraz czeka nas bardziej strome podejście…
Wychodzimy na niewielkie wypłaszczenie, a dokładnie znaleźliśmy się na przełęczy
Degollada del Nublo, gdzie jest skrzyżowanie szlaków.
Stąd można się udać np. do innej charakterystycznej skały
Ventana de Bentayga (okno/łuk Bentayga). Na to jednak trzeba mieć czas i siły.
Od tej pory tylko skały przed nami, las zostawiamy za sobą…
Idziemy dalej…