3 listopada 2024, niedziela c.d.Przechodzimy przez pustą uliczkę i wchodzimy w przedłużenie Paseo w
Paseo de Canarias, czyli na kolejny deptak tym razem poświęcony archipelagowi Wysp Kanaryjskich. Znajdziemy tu rysunek z płytek ceramicznych charakteryzujący każdą z 7 głównych wysp oraz makietę 3D i herb każdej wyspy.
Tu teraz jesteśmy….
…tu byliśmy w zeszłym roku…
…a tu musimy się koniecznie pojawić….
Bardzo mi się tu podoba
Schodzimy w dół, na plaza. Jesteśmy przed tutejszym kościołem Św. Rocha. Kościół został wybudowany na ruinach pierwotnej kapliczki Św.Jana Ortegi z roku 1502.
Za kościołem wznosi się budynek władz lokalnych z pięknym tradycyjnym balkonem…
…a dalej jest plac z tarasem widokowym….
Cofamy się pod kościół. W murze oddzielającym plac od ulicy widzę kilka nisz. Z ciekawości zaglądam do kilku nich…widok lekko mroczny….
…dopiero po chwili dopatruję się w rzeźbach rąk praczek…
Jesteśmy przy fragmencie
Acequia Real de La Heredad de Aguas de Arucas Y Firgas – to 17 km wodny kanał królewski z początku XVI w. 59% jego długości znajdowało się pod ziemią. A wszystko za sprawą Tomás de Palenzuela (wojskowy walczący z maurami), którego młyn cukrowy do swojego funkcjonowania potrzebował dużej ilości wody. Niestety prymitywny system irygacyjny zbudowany przez pierwszych mieszkańców wyspy był niewystarczający. Tomas zbudował kanał ziemno-kamienny sprowadzający wodę z Las Madres do Afurgad
(dziś w wąwozie jest rozlewnia wód mineralnych, wodę udało mi się nawet przypadkowo kupić). I ten kanał stał się zaczątkiem późniejszego
Acequia Real . Początek kanału jest w pobliskich wąwozach, które były bogatsze w wodę niż miasteczko położone na wysokości 465 m n.p.m. Kanał wodny pozwolił na rozwój miasta Firgas i Aracas, ale też ułatwił życie mieszkańców: dostęp do wody, umywalnie, koryta wodne, napęd do młynów, nawadnianie pól… Co ciekawe ten dawny wodociąg ma rozwidlenia, które pozwalały na omijanie przeszkód terenowych, a w sytuacji nadmiaru wody kierowanie jej w inne miejsca…
Niestety duża część tej unikalnej infrastruktury hydrotechnicznej jest zniszczona, zaniedbana lub pochłonęła ją tutejsza flora. Widoczny fragment dawnego wodociągu ma przypominać mieszkańcom jak ważna była i jest woda w ich życiu.
To w sumie tyle z Firgas. Wracamy do samochodu. Wypatruję jeszcze strzałkę informującą o Młynie Gofio (Młyn Hrabiego) z XVI w. Młyn jest chyba ukryty w środku niepozornego budynku
(pomarańczowy na drugim planie poniższego zdjęcia), a na pobliskim skwerku żegnamy się jeszcze z gospodarzami miasteczka – rzeźba poświęcona jest farmerowi
(w innym miejscu podali, że to był hodowca bydła) Don Pedro Alemánowi Montesdeoca - to hołd złożony osobom, które swoim wysiłkiem i poświęceniem przyczyniły się do rozwoju sektora rolno-hodowlanego gminy…
Firgas to ostatni punkt dzisiejszej wycieczki.
Wracamy do El Burrero…
Tego dnia przejechaliśmy niewiele, ale widzieliśmy dużo więcej niż wskazują na to przejechane kilometry…