06.11.2023, poniedziałek, dzień 6 c.d. Osoby, które są na górze uciekają w dół, ale my dopiero weszliśmy, nie chcę schodzić..
Szybko naciągam na siebie bluzę i szukam schronienia. Przy podeście
(platforma widokowa), na którym stoimy, jest niewielka skała, która osłani nas choć trochę przed deszczem i wiatrem. Chowamy się dokładnie przez 5 minut i już po wszystkim
ale czuć że temperatura spadła
To teraz możemy sobie pooglądać wulkan...
Kaldera jest prawie idealnie okrągła, nie ma oficjalnie wyznaczonego szlaku dookoła, ale widzę jedną parę, która próbuje obejść wulkan dookoła
(kaldera ma ok. 1 km długości, choć stojąc na podeście nie odczuwa się tej wielkości). Też o tym myślę, ale widzę, że rezygnują po kilku metrach... Nie decydujemy się na przejście dookoła: przejście między ostrymi skałami z tego miejsca jest niewidoczne, korona jest dość wąska, a wiatr ma silniejsze podmuchy... Dziś oglądając zdjęcia na google widzę, że szlak w dalszej części jest widoczny... Może gdybym więcej czasu poświęciła na planowanie
ale przed wyjazdem nie miałam czasu na wgłębianie się w szczegóły...
Stojąc na punkcie widokowym można w kilku miejscach zauważyć warstwy skał, które układają się jak w kołaczu.. Wygląda to interesująco. Inną część krateru porastają małe delikatne roślinki i porosty...można też zobaczyć dno wulkanu...
A jak się obrócimy to widzimy wybrzeże...
...a w drugą stronę kolejne pobliskie wulkany....
...i tam zauważam kilka samochodów.
I tu jest
drugi parking skąd można wyjść na wulkan. Do niego trzeba dojechać z innej strony pokonując 4 km szutrowej drogi… Teraz nam wszystko pasuje, skąd na blogach opis, ze wejście na wulkan zajmuje 15-20 min
Kiedy się już naoglądaliśmy (ok. 30 minut) schodzimy w dół i mamy czas na oglądanie tutejszej flory…
...i kiedy jesteśmy na dole, wypogadza się
szkoda, ze dopiero teraz
Wracamy.... między wulkanami Lanzarotte...
Tam widać nasz kolejny cel...
Żegnam się z wulkanami... już tak blisko nich nie będziemy....
Ostatnie spojrzenie...
....i o 17 jesteśmy już na parkingu.
Mapka naszej trasy:
Jestem mega zadowolona z naszej wycieczki
Lekki niedosyt jest, że nie udało się więcej na szczycie wycisnąć, ale mówi się trudno… Uważam, że miejsce warte odwiedzenia, zwłaszcza, że wejście i zejście na niego nie zajmuje dużo czasu i jest niezbyt wymagające, nawet maluchy dadzą radę. Miejsce jest podobno popularne wśród turystów, my tego nie doświadczyliśmy, mogliśmy w ciszy i spokoju wędrować i podziwiać, i okolicę, i wulkany, i kalderę…