Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wulkaniczna tarantella

We Włoszech znajduje się najstarszy na świecie uniwersytet, jest nim założony w 1088 roku Uniwersytet Boloński. Na terenie Włoch znajdują się 2 słynne wulkany: Etna i Wezuwiusz. We Włoszech trzykrotnie odbywały się igrzyska olimpijskie w latach 1956, 1960 i 2006. We Włoszech znajduje się 50 obiektów światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Modena we Włoszech to prawdziwa stolica samochodów sportowych, mieści się w niej 5 fabryk luksusowych samochodów sportowych: Ferrari, Maserati, Lamborghini, Pagani i De Tomasso.
Lupus37
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 104
Dołączył(a): 24.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lupus37 » 28.01.2009 15:54

Jo_Anno :!:
To naprawdę coś PIĘKNEGO!!! Przeczytałem jednym haustem, po czym jeszcze ze dwa razy powracałem do najciekawszych zdjęć :!:

Cóż, wypada tylko pogratulować i liczyć na kolejne tak wspaniałe relacje, a skoro tak, to życzę cudnych podróży, abyś miała o czym pisać :D

Pozdrav
Lupus
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 28.01.2009 18:48

Lupus37 napisał(a):Jo_Anno :!:
To naprawdę coś PIĘKNEGO!!! Przeczytałem jednym haustem, po czym jeszcze ze dwa razy powracałem do najciekawszych zdjęć :!:

Cóż, wypada tylko pogratulować i liczyć na kolejne tak wspaniałe relacje, a skoro tak, to życzę cudnych podróży, abyś miała o czym pisać :D

Pozdrav
Lupus


Dziękuję Ci, Lupus! Tak, zawsze marzę o podróżach i mam nadzieję, że Twoje życzenia się spełnią :) Podoba mi się Twój skok :)

A teraz ja skoczę via Rzym, na północ Włoch, i to już będzie koniec tej wyprawy...
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 28.01.2009 19:10

Rzymski sprint
24.07 (czwartek)


Na zwiedzanie Rzymu mamy tylko jeden dzień. Tak mało, że aż niemożliwe. Jednak dla większości to tylko powtórka, więc możemy sobie pozwolić na pewną nonszalancję w zwiedzaniu. Do znanych miejsc dostajemy się kolejką, metrem, na piechotę. Zaczynamy od Watykanu i Bazyliki Św. Piotra. Schodzimy do podziemi. Szeregi grobów z dawnymi papieżami i ten, za którym tęsknimy: przed płytą nagrobną JP2 stoi zawsze tłum. Łzy, bezgłośne i głośniejsze modlitwy. Próba skupienia. Nagle mi się przypomina dotyk Jego ręki, tak blisko tego miejsca, tak niedawno... Nie chcę patrzeć na grób. To tylko płyta. Nie chcę łez. Przecież to, co najważniejsze i tak żyje...

Obrazek

Bazylika wywiera wrażenie jak zawsze wielkie, przyćmione tłumami turystów. Podziwiamy architekturę, rzeźby, muskamy rękę św. Piotra, wysłuchujemy historii o szaleństwie i zniszczeniu Piety. Jeszcze spojrzenie na Apostołów tkwiących na portalu bazyliki, detale skłóconych architektów i chwila czasu na złapanie oddechu.

Z Watykanu ruszamy przez Most Anioła na podbój Rzymu. Bazyliki zaczynają się mieszać, już nie wiem, gdzie jakie rzeźby, jacy święci, jakie relikwie, jakie wieki. Zapamiętuję tylko obrazki - kaplicę wypełnioną mniszkami śpiewającymi jak anioły i zawzięcie się przy tym wachlującymi, długotrwałą spowiedź, gdy penitent stoi przed konfesjonałem, tak, aby wiedzieć twarz księdza, zaskoczenie portretem JP2 wśród papieży, którzy odeszli już do historii, bałkańska żebraczka pod drzwiami, światłocienie Caravaggia, wyślizgane Święte Schody, na których bolą kolana, promień światła w Panteonie...

Obrazek

Starożytne kolumny, budowle, historie też się nakładają na siebie. Tylko bruk uruchamia wyobraźnię na tyle, że słyszę stuk i szelest kroków, jak tykanie zegara - tyle odmierzonych wieków. Punkty obowiązkowe: Pomnik Ojczyzny z marynarzami, hiszpańskie schody z muzykami i tłumem, Fontanna di Trevi z wrzucaniem pieniążków. Szybka kawa w małym, swojskim barze, gdzie na moment wpadają urzędnicy na sjestę. Jak w szybkim biegu wrażenia się zacierają, stają się kolorową smugą, w której trudno dostrzec konkretne kształty. Pozostaje jednak wrażenie: miły był ten dzień, i mógłby jeszcze dalej trwać...

Obrazek


Autostrada słońca i zachód słońca w Dolomitach
25.07 (piątek)


Mknęliśmy Autostradą Słońca co koń wyskoczy, musieliśmy bowiem być w schronisku Refugio Coldai przez godz. 20. A do schroniska trzeba było jeszcze dojść. Żadnych postojów, żadnego zwiedzania, żadnych bocznych dróg. To był najbardziej dla mnie nużący kawałek podróży.

Obrazek

W końcu jesteśmy u celu, ale czeka nas jeszcze szlak do schroniska. Zwyczajnie mi się nie chce, ale cóż robić, trzeba iść. Droga łagodnie się wznosi odsłaniając coraz piękniejsze widoki, Wierzchołki gór mienią się złociście w blasku zachodzącego słońca.

Obrazek

Już mi się chce tu być i wędrować przez Dolomity. Jak najdłużej. Idziemy wśród skałek, kwiatki mienią się barwami, krowy jak z Milki pasą się spokojnie, w końcu widać schronisko Coldai (2132mnpm). W przedsionku szeregi butów, kijów, kurtek. Kwaterujemy się w 22-osobowym pokoju, zaduch potworny, na pewno nie będę mogła spać! Zasypiam natychmiast.

Obrazek

Dolomity. W końcu zawsze trzeba zejść z gór...
26-27.07 (sobota-niedziela)


Rankiem część ludzi rusza na ferratę na Civettę (3220mnpm) Coś mnie ciągnie, wstaję razem z nimi, ale wiem, że nie mogę iść na ten szlak. Obiecałam osobistemu dziecku... No, a przecież żal... Tylko patrzę w niknące sylwetki. Jakoś się pocieszę.

Obrazek

Powoli wstaje pozostała część ekipy. Śniadanie jemy nieśpiesznie, zapodaję sobie kawę latte - zaskakująco pyszna jak na schronisko. Plan mamy taki, aby przejść się lżejszymi szlakami, obejrzeć jezioro, dotrzeć na przełęcz lub gdzie oczy poniosą. Snujemy się więc lajtowo. Widoki przepiękne, bajkowe skalniaczki, jezioro jak szafirowe oczko. Błogostan.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Chłopców wabi szczyt zwieńczony krzyżem naprzeciwko Civetty (do dziś nie wiem jaki?). Idziemy tam we trójkę. Rewelacja. Jednak bardziej kameralna grupa w górach jest o wiele milsza niż tłumek. Idziemy czerwonym szlakiem, zaczynają się skałki, gdy docieramy do krzyża, robimy sobie zdjęcia samowyzwalaczem i tysiące widoków, bo każdy kadr piękniejszy od poprzedniego.

Obrazek

Lokujemy się wygodnie na szczycie i chłoniemy piękno, spokój, uniesienie. Jest tak cudownie, że nie chce się schodzić, ale cóż, i bogowie schodzili na ziemię...

Obrazek

Na dole spotykamy resztę towarzystwa i grupkę wesołych Włochów w koszulkach z sówką - Civettą, gdy robię im zdjęcie proponują mi wymianę koszulek. Odmawiam spłoszona, ale ze spóźnionym, jak zwykle refleksem myślę sobie: czemu by nie? Miałabym Civettę!

Obrazek

Chętnie bym jeszcze tu została, chciałabym poczekać na ferratowców, ale Ga namawia mnie, aby już schodzić do autokaru. Więc ruszamy:

Gdzie pochłonie nas prąd szarych ulic i dni,
Powracamy, choć tam próżno szukać nam miejsca.
Z pokonanych już skał w dół schodzimy i my,
Pozostały wśród skał nasze serca.

I przestańcie się spierać o bzdury,
Każdym krokiem potwierdzam tę myśl,
Że piękniejsze od gór - tylko góry,
W które jutro dopiero masz iść.

[W.Wysocki]

Obrazek

W połowie drogi łapie nas burza. Nie cierpię! Zmoczone jesteśmy do suchej nitki, bo nie wzięłam kurtki. Może to i lepiej, bo przy krótkich spodenkach, mało się przemoknie, tylko ma się prysznic. A w suche rzeczy zaraz się przebierzemy. Czekamy na zdobywców Civetty, gdy widzimy helikopter krążący w okolicach ferraty. Boję się. Szczęśliwie jednak wszyscy wracają cali i zdrowi. Leje nadal.

Obrazek

Pokonujemy góry serpentynami. W Cortina Ampezzo robimy ostatnie zakupy, za chwilę opuścimy Włochy, nocą przemierzymy Austrię, miniemy Słowację... Noc mija szybko. I sama nie wiem, czy cieszę się z powrotu do Polski, czy żal mi tego, co przemija...


Zostaje tylko fotografia?

Teraz kołyszą mnie sycylijskie melodie sączące się przez słuchawki: dźwięki bałałajki i lekko schrypnięty głos śpiewaka wyśpiewującego niezrozumiałe, ale całkiem jasne słowa piosenki. Patrzę na obrazki na ekranie, z których każdy jest nie tylko zdjęciem, ale i kotwicą do czasu i miejsca, gdzie trzymałam aparat w ręku. Jeszcze czuję smak i zapach pomarańczy z Wąwozów Alcantara... Tylko słońce już nie to. Inne powietrze, inny zapach, inny dotyk. Namolnie ciśnie się nieco zniekształcona liryka:

Kiedy się miało szczęście, które się nie trafia:
szczyt wulkanów i ziemię całą,
a została tylko fotografia
- to, to jest bardzo mało.


Obrazek
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 28.01.2009 20:52

Piękne :hearts: :)
Szkoda, że to już koniec :(

pozdr

P.S.
Za jakiś czas będę pewnie miał do Ciebie kilka pytań 'technicznych' :wink:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.01.2009 21:38

Jo_Anno, przepiękne zwieńczenie górskich (i nie tylko :)) opowieści :!:
I znowu mnie powaliłaś tym Wysockim i Pawlikowską-Jasnorzewską.
Szkoda, że to już koniec Twoich wspomnień...
Relacja wyjątkowa, powiedziałabym nawet, że wybitna :!: Rzadkie połączenie lekkiego pióra, pięknych zdjęć, fascynujących przygód i poezji.
Dzięki za możliwość podróżowania z Tobą :)
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 28.01.2009 21:46

Dziękuję Ci za piękną podróż. :hearts:
Po przeczytaniu Twojej relacji nikt nie powinien mieć wątpliwości, że Włochy są mało interesujące. Są inne od Cro, a jakże urokliwe. :D
Pozdrawiam. :papa:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 29.01.2009 00:15

Dziękuję Ci Jo_Anno , że mnie posłuchałaś :wink: :lol:

Vitti 'Na Crozza "La Bella Sicilia"
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 29.01.2009 07:39

OOOOOOOO CIVETTA :roll: 8O

Trochę Cię rozumiem, że nie poszłaś. Tzn. rozumiem, że chciałaś ale nie poszłaś. To tak jak my, dla nas ta góra jest jednak za trudna :(

Ale liczę na własne, inne Dolomity już niedługo :oops:

Jo_Anna napisał(a):Jednak bardziej kameralna grupa w górach jest o wiele milsza niż tłumek.


:D :D :D

PS A koszulki szkoda :lol: :wink:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 29.01.2009 08:35

kulka53 napisał(a):OOOOOOOO CIVETTA :roll: 8O


MONTE CIVETTA - GÓRA SOWA :lol:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 29.01.2009 09:19

Nadrobiłam zaległości - również dołączam do podziękowań za relację z "pomysłem na siebie" :D :D :D
pozdrawiam :papa:
magda

ps. Ja to jestem takim "włoskim niedowiarkiem" (pewnie dlatego, że w studenckich czasach Włosi mieli okazję przećwiczyć na mnie swoją wersję kapitalizmu :wink: :D) W tym roku zamierzamy połączyć Cro z włoskim tygodniem, żeby zobaczyć uroki tylko i wyłącznie turystycznej Italii - a dzięki Twojej opowieści widzę, że są spore szanse, żeby Włochy przekonały mnie znów do siebie :D :D :D
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 29.01.2009 14:42

Dziękuję wszystkim Czytaczom -Towarzyszom podróży za wyrtwałość i ciepłe słowa :)


Janusz Bajcer napisał(a):Dziękuję Ci Jo_Anno , że mnie posłuchałaś :wink: :lol: "[/url]


A ja dziękuję za zachętę :) Zresztą jakbym mogła - nie posłuchać CIEBIE ;0
"La Bella Sicillia" molto dolce :) Te widoki powalające - trzeba tam wrócić, koniecznie :D


janusz.w. napisał(a):Za jakiś czas będę pewnie miał do Ciebie kilka pytań 'technicznych' icon_wink.gif


Tylko, że ja to taka mało techniczna ;) Jeśli jednak będę mogła jakoś pomóc, to - bardzo chętnie :)

maslinka napisał(a):Jo_Anno, przepiękne zwieńczenie górskich (i nie tylko icon_smile.gif) opowieści icon_exclaim.gif
I znowu mnie powaliłaś tym Wysockim i Pawlikowską-Jasnorzewską.
Szkoda, że to już koniec Twoich wspomnień...


Cieszę się, że mamy podobne gusta liryczne :hearts: A wspomnień nie koniec, ja się dopiero rozkręcam :mrgreen:

anjas napisał(a):Dziękuję Ci za piękną podróż. icon_hearts.gif
Po przeczytaniu Twojej relacji nikt nie powinien mieć wątpliwości, że Włochy są mało interesujące. Są inne od Cro, a jakże urokliwe. icon_biggrin.gif


Myślę, że w każdym miejscu można znaleźć wiele uroków, ale Włochy mają szczególnie dużo do zaoferowania. Cieszę się, że mi towarzyszyłaś :)

kulka35 napisał(a):OOOOOOO CIVETTA icon_rolleyes.gif icon_eek.gif

Trochę Cię rozumiem, że nie poszłaś. Tzn. rozumiem, że chciałaś ale nie poszłaś. To tak jak my, dla nas ta góra jest jednak za trudna icon_sad.gif

Ale liczę na własne, inne Dolomity już niedługo icon_redface.gif


A gdzie jedziesz i jakie masz plany - szczytowe? Mogę Ci na prv podrzucić relację z zeszłorocznych Dolomitów naszej ekipy.
Civettę bym pewnie bardziej opłakiwała, gdyby nie ten nasz szczyt. No i opowieści jak już ich złapała burza na tej ferracie. Burzy się boję bardzo, i nie widzę niczego atrakcyjnego w zwisaniu na metalowych poręczach wśród gromów. W takich sytuacjach panikarska myśl o możliwości osierocenia dziecka aż dławi. To nie są żarty... Jeden z "naszych" w tym roku został w Dolomitach na zawsze :cry:

Tymona napisał(a):ps. Ja to jestem takim "włoskim niedowiarkiem" (pewnie dlatego, że w studenckich czasach Włosi mieli okazję przećwiczyć na mnie swoją wersję kapitalizmu icon_wink.gif icon_biggrin.gif) W tym roku zamierzamy połączyć Cro z włoskim tygodniem, żeby zobaczyć uroki tylko i wyłącznie turystycznej Italii - a dzięki Twojej opowieści widzę, że są spore szanse, żeby Włochy przekonały mnie znów do siebie icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif


Zamierzacie przepłynąć do Włoch? Bardzo mi się podoba taka opcja, zawsze łakomie patrzę na mapę - jak to blisko, tylko ta niebieska wstążeczka Adriatyku dzieli. Ciekawa jestem Twoich wrażeń - będę czekać na relację :)
A a'propos "przekonywania" - teraz zamierzam podzielić się rumuńskimi opowieściami, bo widzę, że nawet tu, na Forum, wiele osób z pewną nieufnością odnosi się do tego kawałka świata.

pozdrawiam wszystkich serdecznie :papa:

PS.
Jutro tu będzie Rumunia... ;)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 29.01.2009 15:45

Jo_Anna napisał(a): A wspomnień nie koniec, ja się dopiero rozkręcam


I to bardzo dobra wiadomość 8). Twój poetycki styl pisania bardzo mi odpowiada (aż żal, że :? nigdy nie uda mi się napisać czegokolwiek w takiej formie), z radością więc będę śledzić Twoją kolejną podróż :D .
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 29.01.2009 17:36

Jo_Anna napisał(a):....PS.
Jutro tu będzie Rumunia... ;)

Grazie :lol:
W takim razie czekam............

Jo_Anna napisał(a):....A a'propos "przekonywania" - teraz zamierzam podzielić się rumuńskimi opowieściami, bo widzę, że nawet tu, na Forum, wiele osób z pewną nieufnością odnosi się do tego kawałka świata.

Ciężko jest wybić z głowy oklepane stereotypy.
Ale to problem tych co się dać przekonać nie chcą :wink:

Pozdrawiam :papa:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 30.01.2009 08:05

Jo_Anna napisał(a):nie widzę niczego atrakcyjnego w zwisaniu na metalowych poręczach wśród gromów.

Ja też nie widzę, i to nie tylko wśród gromów.........
M. in. dlatego nie pcham się na takie trasy.
Masz rację, z górami żartów nie ma.

A propos Twojego pytania, tak do końca nie mamy jeszcze sprecyzowanych planów Dolomitowych ponieważ nie znamy zupełnie tych rejonów i dużo będzie zależało od tego, co zastaniemy na miejscu. Ale sporo czasu spędziłem nad mapą i przewodnikiem i wiem na co mamy szansę.

A jest tego sporo:
- Pale (Cima Vezzana i/lub Mulaz plus oczywiście płaskowyż)
- Latemar
- Sassolungo (Sassopiatto)
- Puez (Sass Rigais i/lub Piz Duleda)
- Sassongher
- Catinaccio (Roda di Vael)
- Sella (Piz Boe, Cima Pisciadu)

Zaplanowałem też jakieś łatwiejsze, "bezszczytowe" wycieczki aby trochę odpocząć np Padon, no i oczywiście nie mogłoby się obejść bez "tamtejszego Morskiego Oka" czyli Tre Cime :wink: :D
A głównym celem który może spróbujemy zaatakować ma być ......... Tofana di Rozes :oops:
A jak czas i siły pozwolą mamy zamiar udać się jeszcze dalej na zachód i tam przekroczyć 3500 :roll:

Z Waszą relacją się chętnie zapoznam, interesują mnie zwłaszcza jakieś niedrogie campingi. Mail mam w profilu.
Dzięki

PS A żeby było w temacie :wink: , o Rumunii też chętnie poczytam, będzie jakieś porównanie z tym co pokazał ostatnio PAP :D

Pozdrawiam
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 30.01.2009 08:41

No i znowu miałam ciary :!: Pięknie, przecudnie :!:
Ja się tylko utwierdziałam w tym że Italia jest bella :idea:
Jak się cieszę, że będzie jeszcze coś do czytania od Ciebie :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Włochy - Italia


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Wulkaniczna tarantella - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone