Czas już chyba najwyższy, żeby ruszyć dalej.
30.06.2011 - Wędrówka IV
Muczne - Bukowe Berdo - Tarnica - Szeroki Wierch - Ustrzyki Górne
Jak się później okaże, to będzie nasz ostatni dzień na rozległych połoninach w tym roku. Czułam chyba w kościach (a konkretnie w kolanie
), że deszcze to się dopiero w Bieszczadach rozgoszczą i uparłam się, że ma być Bukowe Berdo. I nie potrafię wytłumaczyć dlaczego to Bukowe Berdo jest takie moje "najulubieńsze".
Na niebie znowu chmury, tym razem jednak nie wiszą już tak nisko jak wczoraj. Zresztą chmury nam przecież niestraszne. Wsiadamy w autko i ruszamy do Ustrzyk Górnych. Nasz Lew zostaje na parkingu, a my stajemy przy drodze z zamiarem złapania stopa do Widełek, gdzie ma początek niebieski szlak na Bukowe.
Przez kilkanaście minut nie pojawia się praktycznie ani jeden samochód. No tego jeszcze w Biesach nie przerabialiśmy. Zaczynamy już nawet rozważać wędrówkę w odwrotnym do zmierzonego kierunku, ale w końcu jest! Nareszcie zmierza w naszą stronę jakieś auto. Zatrzymują się dwie sympatyczne Lublinianki, które jadą do źródeł Sanu. Bomba, wyruszymy na Bukowe z Mucznego. To podejście lasem jest ciekawsze i co najważniejsze zdecydowanie krótsze niż od Widełek. Nawet nie marzyłam, że może się trafić taka okazaja.
Po drodze robi się trochę nerwowo
; bo dowiedziawszy się, że jesteśmy z Wrocławia, Lublinianki chcą nas wysadzić w odwecie za przegraną Lublina w staraniach o ESK 2016
, ale udaje się jakoś załagodzić sytuację.
Dziurawą drogą szczęśliwie docieramy do celu. Połoniny czekają! Maszerujemy najpierw krótko przez błotnistą łąkę, a potem przez bukowy las. Cicho tu i pusto.
Dochodzimy do granicy lasu, jest jeszcze dość pochmurno.
W dole widać maleńkie Muczne.
Tradycyjnie na Bukowym Berdzie nie ma prawie żywego ducha. Ruszamy w stronę Krzemienia.
Wśród wszechobecnej zieleni można znaleźć kolorowe akcenty.
Nie bez żalu opuszczamy Bukowe Berdo. Przed nami jeszcze Krzemień ...
... Tarnica i Szeroki Wierch
Ale to już w następnym odcinku