Wrześniowy Hvar

kaeres napisał(a):Szczerz to zazdroszczę Wam wyjazdów w dwójeczkę.
Nie mogę się doczekać aż moje dzieci odmówią nam podróżowania z nami
Wtedy będziemy szaleć tak jak i Wy

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... ja to bym już chętnie w trójkę do Cro pojechała.

CROnikiCROpka napisał(a):Ależ wodne szaleństwa! Super

Niebieska strzała jest super.
Czasami robimy wypady z całą dzieciarnią z rodziny ( a trochę tego jest ) nad pobliskie jeziorko i wtedy to dopiero jest śmiechu.

Rafał78 napisał(a):...też wpadłaś

Zemścił się... wpadłam... i to kilka razy.

kaeres napisał(a):Szczerz to zazdroszczę Wam wyjazdów w dwójeczkę.
Nie mogę się doczekać aż moje dzieci odmówią nam podróżowania z nami
Wtedy będziemy szaleć tak jak i Wy

Oby szybko odmówili, bo jak potrwa to kilka, kilkanascie lat, to szaleństw się odechce

Roxi napisał(a):

kaeres napisał(a):Szczerz to zazdroszczę Wam wyjazdów w dwójeczkę.
Nie mogę się doczekać aż moje dzieci odmówią nam podróżowania z nami
Wtedy będziemy szaleć tak jak i Wy

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... ja to bym już chętnie w trójkę do Cro pojechała.

Może z mojej strony to źle zabrzmiało. Jakbym się z dziećmi męczył w Chorwacji
Wręcz przeciwnie, spędzam z nimi cudowne chwile w takich pięknych miejscach jak Divna, Dubovica, Pokrivenik i inne.
Jedyne czego mi brakuje to zaszaleć.
Ponurkować z żoną jak kiedyś w Egipcie, zabawić się całą noc w klubie albo na Zrce / Pag lub poujeżdżać skutery czy parasailing.
Ale co się odwlecze to nie uciecze.

Janusz Bajcer napisał(a):Oby szybko odmówili, bo jak potrwa to kilka, kilkanascie lat, to szaleństw się odechce

Albo apetyt na nie jeszcze bardziej wzrośnie.

kaeres napisał(a):Ale co się odwlecze to nie uciecze.

Pewnie, że tak.

Środa: ciąg dalszy- Wodne zabawy, hotel w Jelsie i Kokot.

Wodne zabawy i szaleństwa już były, więc teraz czas na hotel w Jelsie.
Szukałam w internecie informacji na jego temat, ale znalazłam tylko tyle, że w czasie wojny został zniszczony i do tej pory nikt nie podjął się remontu... i tak już pewnie zostanie.

Wrzucę tylko kilka zdjęć.







Basen musiał kiedyś pięknie się prezentować.





Dziedziniec.



Była nawet sala z kominkiem.



Recepcja.





Jeszcze trochę i zarośnie...



Z niektórych pokoi był bardzo ładny widok.







Był też Disco Bar...



Jeszcze kilka zdjęć z poziomy drogi.











I jedziemy do miejscowości Dol, do konoby Kokot.

Rok temu baaaardzo nam się tam podobało. Jedzenie pyszne i atmosfera też cieplutka.



Nic się nie zmieniło. Na wstępie właściciel serwuje suszone figi i rakiję.



Później oczywiście na stole ląduje chleb i oliwa. Uwielbiamy takie połączenie i nie możemy odmówić sobie kromeczki. Przed wszamaniem całego chleba powstrzymuje nas tylko zdrowy rozsądek... czekamy na dziczyznę, którą mają tutaj znakomitą!



Na deser dostajemy kawałek serowego ciasta. Nie jest to sernik, ale coś podobnego.... tak czy siak pyszne.
Po raz kolejny przekonaliśmy się, że Kokot to pyszne jedzenie i super nastawienie właściciela do swoich gości.

I tak minął nam kolejny dzień na Hvarze.

Roxi napisał(a): więc teraz czas na hotel w Jelsie.

Ciekawe wielokrotnie obok przejeżdżaliśmy ale nie wpadliśmy na to by tam wpaść

Zapisuję tą konobę do odwiedzenia

Czyta sie cudnie. Zdjecia oglada z zachwytem i tesknota.
Podczas naszego urlopu na Hvarze kwatere mielismy wlasnie u wlasciciela Pelago

bluesman napisał(a):Ciekawe wielokrotnie obok przejeżdżaliśmy ale nie wpadliśmy na to by tam wpaść

Ciekawe, ale trochę przygnębiające.
Nie wrzucałam większości zdjęć, bo są takie jakieś... smutne.

CROnikiCROpka napisał(a):Zapisuję tą konobę do odwiedzenia

W sezonie radzę zarezerwować stolik np dzień wcześniej. I polecam dzika.

CinnamonGirl napisał(a):Czyta sie cudnie. Zdjecia oglada z zachwytem i tesknota.
Podczas naszego urlopu na Hvarze kwatere mielismy wlasnie u wlasciciela Pelago

To pewnie mieliście zniżki na jedzonko.
Bardzo mi przyjemnie, że relacja się podoba.
Już powoli zmierzamy do końca.

Też zapisuję Kokot do odwiedzenia - ślinka leci
Szkoda, że zmierzamy do końca:(
Chciałoby się czytać i oglądać dalej i dalej...

Ufff...udało się nadrobić...

No to było kilka dni przerwy, ale za to zapraszam na krótką relację z trochę głębszych nurkowań - Listopadowe Atteree to już tradycja..

Zaległości nadrobione powiem Ci, że świetnie wyszłaś na tych zdjęciach z wodnego szaleństwa, ja bym pewnie wyglądała jak zmokła kura

figusek napisał(a):Zaległości nadrobione powiem Ci, że świetnie wyszłaś na tych zdjęciach z wodnego szaleństwa, ja bym pewnie wyglądała jak zmokła kura

Wybrałam te, które się w miarę nadawały.
Na reszcie zdjęć to... masakra.

teraz czas na hotel w Jelsie.
Szukałam w internecie informacji na jego temat, ale znalazłam tylko tyle, że w czasie wojny został zniszczony i do tej pory nikt nie podjął się remontu... i tak już pewnie zostanie.

Eee,chyba nie.Niszczyc by musiała jakaś serbska partyzantka a na Hvarze nawet mniejszości serbskiej nie było.
O ile się nie mylę,to Kasia kiedyś wspominała,że to była własność jakiejś byłej jugosłowiańskiej firmy(sloweńskie Gorenje?) czyli nieuregulowane stosunki własnościowe i ruina naturalna.