Niedziela ciąg dalszy- Szutrówka i St. Grad.Na początku plan przewidywał wyjazd do Twierdzy Napoleona i podziwianie zachodu słońca, ale podczas jazdy zaczęło się chmurzyć i zrezygnowaliśmy. W ogóle to jakoś w tym roku mieliśmy dużo chmur i deszczyku. Podczas pobytu właściwie się tego nie zauważało.... są chmury?... zmieniamy plan i robimy coś innego, trochę pada?... zmieniamy plan i pijemy winko
, ale w trakcie pisania widzę, że trochę ta pogoda była nie taka do jakiej się przyzwyczaiłam.
Nie chce nam się tłuc do St. Gradu przez Pitve, więc wybieramy krótszą i ładniejszą drogę... słynną szutrówkę Św. Niedziela- Hvar. Doszły mnie słuchy, że to była chyba ostatnia szansa na taki przejazd, bo mają uczynić ją normalną drogą przejazdową.
Dla mieszkańców to pewnie byłoby spore ułatwienie, dla mieszkańców i właścicieli samochodów, które nie mieszą się w tunelu Pitve, ale dla takich przeciętnych turystów jak my... to chyba szkoda.
Ot takie plotki usłyszałam, ile w nich prawdy to się dopiero okaże.
Po drodze wyprzedzają nas tylko dwa samochody na miejscowych blachach. Jeżeli byłaby to zwykła przejazdowa droga, ruch pewnie będzie większy i trudno będzie się zatrzymać, żeby porobić pamiątkowe zdjęcia. Korzystamy puki możemy.
Św. Niedziela w przybliżeniu...
... i w oddali.
Podczas jazdy można zauważyć mnóstwo poskręcanych po pożarze drzew.
Ale nowe, zieloniutkie też są.
Po chwilowym postoju, jedziemy dalej.
Mijamy ule.
Piekielne Wyspy w prawie zachodzącym słońcu.
I wiadome miejsce:
Myślę, że Stary Grad wrzucę do następnego odcinka.