Dzień 14 (18.09) - DinaraNazwa Dinara w pojęciu węższym to
Vrh Dinara, zwana też
Sinjal, czyli góra o wysokości 1831 m n.p.m., leżąca na wschód od Kninu, a na północ od jeziora Perućko. W szerszym znaczeniu to nazwa masywu górskiego, leżącego na granicy między Chorwacją a Bośnią i Hercegowiną.
Tego dnia nasza ekipa pierwszy raz podzieliła się. Męska część ubrała buty trekingowe i wyruszyła na górski szlak, wyznaczając sobie cel - zdobycie najwyższej góry Chorwacji. Dziewczyny natomiast na rowerach zwiedzały okolicę jeziora.
Lijepo rujansko jutro - piękny wrześniowy poranek przywitał nas słońcem i błękitnym niebem. Wstaliśmy odpowiednio wcześnie, bo wyjście na szlak zaplanowałem najpóźniej o ósmej. Spakowani byliśmy już dnia poprzedniego, więc po porannej toalecie i śniadaniu, pozostał nam dojazd do schroniska, który zajął ok. 30 min.
Kto chce wejść na Dinarę ma dwie możliwości (pomijam długodystansowców, którzy robią np. Put Oluje w ramach Via Dinarica długości ponad 160 km
).
Taki przeciętny łazik jak ja, może wyruszyć od północy, ze schroniska
Brezovac, skąd na szczyt można wejść w ciągu ok. 2,5-3 godz, ale droga dojazdowa do schroniska jest bardziej wymagająca.
Można też wyruszyć od południa, z osady
Glavaš koło Kijeva. Dojazd jest łatwy, ale wejście zajmuje około 4,5-5 godz. Z tego powodu wybrałem drugą opcję.
Nasz
planinarski treking rozpoczynamy więc z Glavaš. Do tego miejsca najlepiej dostać się z głównej drogi numer 1. Po wjechaniu do miejscowości Kijevo, należy wypatrywać tabliczek
Dinara i
Uništa. Jadąc "jedynką" z południa, skręcamy w prawo na tym
skrzyżowaniuOd zjazdu z drogi nr 1 do schroniska mamy ok. 8 km. Kierujemy się na miejscowość Uništa w BiH. Droga jest asfaltowa i tylko ostatnie kilkaset metrów dojazdowych do schroniska, to dobrze utwardzona droga gruntowa.
Po ok. 7 km przy
(przystanku autobusowym) skręcamy z drogi Kijevo - Uništa w lewo na Glavaš. Od tego skrętu po przejechaniu ok 1 km docieramy do miejsca, w którym znajduje się schronisko, studnia, stoliki i parking. Stąd wystartujemy na szczyt.
Trzeba wiedzieć, że schronisko nie jest czynne cały czas. Służy głównie klubom górskim lub osobom, które jego opiekunowi zgłoszą wcześniej chęć przybycia. Tego dnia było zamknięte.
Przebieramy obuwie, sprawdzamy zawartość plecaków. Wszystko OK. Pomimo, że mamy drugą połowę września i raczej nie powinno być już męczących upałów wiem, że należy zabrać ze sobą dużo wody. Każdy z nas w plecaku miał dwie butelki o poj. 1,5l oraz 0,7l. Niestety, okazało się to za mało.
Życie uratowało nam pewne źródełko.
Po dojechaniu na miejsce, zastaliśmy dwa samochody - jeden z rejestracją rzeszowską, drugi z chorwackiej Krapiny. Zamieniamy kilka słów z rodakami, którzy nocowali tutaj pod namiotami.
Nie czekając na nich, ruszamy na szlak.
Był 18 dzień września, godz 8 rano, ale już czuliśmy, że słońce będzie nieźle grzało.
Droga rozpoczyna się dość mocnym podejściem i szybko nabieramy wysokości. Początkowo ścieżka prowadzi po trawiastym zboczu, w kierunku ruin XV-wiecznej fortecy.
Twierdza Glavaš albo jak podają weneckie mapy –
Dinarić, została zbudowana w XV. wieku kiedy pojawiło się realne zagrożenie inwazji Imperium Osmańskiego na Królestwo Chorwacji. Fort wchodził w skład niewielkiego łańcucha fortyfikacji obronnych. Do naszych czasów zachowała się jedynie część murów i wieża, która całkiem malowniczo wygląda na tle okolicznych wzniesień.
Po minięciu ruin, ścieżka zniknęła na pewien czas pośród niewysokich drzew. Niewielki las dawał przyjemny cień, za którym później będziemy mocno tęsknić...