Dzień 11 (15.09) - Sućuraj. Po śniadaniu pożegnaliśmy się z właścicielami Slavinki - Mają, Pero oraz ich małym synkiem Igorem. Ivan Dolac opuściliśmy po godz. 10:00.
Po raz ostatni "przeciskamy się" przez tunel i wioskę Pitve.
Zanim skierowaliśmy się na wschodni kraniec wyspy, zatankowaliśmy przy głównej drodze,
na stacji w Jelsie.Na wyspę przypłynęliśmy ze Splitu, głównie ze względu na dwugodzinny rejs między wyspami Šolta i Brač. Dlaczego teraz opuszczamy Hvar przeprawą Sućuraj - Drvenik? Po pierwsze: aby nie powtarzać.
Ale tym razem chodziło głównie o względy logistyczne.
Dla tych, którzy liczą skrupulatnie koszty, ta opcja jest też ok. 130 zł tańsza (uwzględniając oczywiście dłuższy dojazd w tej wersji, kalkulacja dla 4 osób + samochód osobowy).
Wyspa Hvar ma 68 km długości, co czyni ją najdłuższą wyspą na Morzu Adriatyckim. Główna droga nr 116, która łączy miasto Hvar z Sućurajem, jest na znacznym odcinku odnowiona. Także za Jelsą, w kierunku Sućuraja.
Zdarzały się odcinki, gdzie pobocze było poniżej jezdni, której krawędź "wisiała" w powietrzu
. Nie dajcie się jednak nabrać na informacje na wielu stronach internetowych, że jest to wyspa z wyjątkowo niebezpiecznymi drogami. Oczywiście, są odcinki, gdzie należy zachować większą ostrożność, a przejazd na pewno będzie bezpieczny.
Widoczna wyspa Brač
Kiedy spojrzymy w prawo, widać już masyw Biokovo.
W końcu dojechaliśmy do miejsca przeprawy promowej. Ustawiliśmy się w kolejce. Miejsce 21. czyli na pewno się załapiemy.
Kupiłem bilety za 172 kuny i zostało czekanie na prom.
Młodzież została przy samochodzie, a my poszliśmy na krótki spacer po miejscowości, która zrobiła na nas bardzo pozytywne wrażenie.
Sućuraj jest małą miejscowością (niecałe 400 stałych mieszkańców) z portem, położoną na wschodnim skraju Hvaru, w miejscu gdzie wyspa jest najbliższa dalmatyńskiemu wybrzeżu (ok. 5 km od lądu).