walp napisał(a):.... i wspólne wakacje to najpiękniejszy czas wędrowania i bycia razem, aczkolwiek mam świadomość, że niedługo to się zmieni.
U nas młody od początku studiów wakacje spędzał osobno-raz ,że tak chciał ,dwa zostawialiśmy chałupę i zwierzaki pod jego opieką.
Ale pewnego lata (mieliśmy świetną miejscówkę na Peljesacu),gdy mu Julka przesłała filmiki -tak się nakręcił,że załatwił sobie zastępstwo...
Aby jego przyjazd miał sens, musiało to nastąpić w trzech najbliższych dniach.Zawsze świetnie spędzaliśmy czas i już od dawna tęskniłem, za wspólnymi wędrówkami...Wszystko dograłem na miejscu - pozostał tylko dojazd...
To się okazało największym problemem.Nie było żadnych wolnych miejsc ,u jakiegokolwiek przewożnika.
Tak się nakręciłem na wspólne wakacje ,że szukając na forumowym auto -stop nie popatrzyłem na daty... dopiero forumowa koleżanka, uswiadomiła mi ,że cofnąłem się o równy rok
Ostatecznie, dojechał z przygodą za pośrednictwem "Bla Bla car" .
Dwadzieścia km.przed miejscem spotkania auto się zepsuło - w co wówczas nie chciało nam się wierzyć Obsówa była cztery godziny - potem moje nocne nerwy , czy tym autem dojadą...
Wszystko skończyło się dobrze -odebrałem go ,w Podgorze
Nagrodą za stres , był magiczny czas, o którym Waldek piszesz
Fajne mi przywołałeś wspomnienia...
Btw.
Sorki, już tak się nie będę rozpisywał więcej...