Wrześniówka czyli tydzień żeglowania w Chorwacji.

Kierujemy się tak aby minąć z prawej burty Otok Zirje i wpłynąć na Murterskie Morje.
Na pokładzie luz, opalanie.


Widok do tyłu

Widok w stronę Sibenika


i na Otok Zirje

Na szczęście zaczęło wiać, stawiamy żagle. Z tej radości ( a może z powodu słońca) zaczął się mały śmigus dyngus na pokładzie



w wyniku czego trzeba było suszyć materace

Na morzu murterskim bardzo fajnie wieje

W pewnym momencie 2 metry od nas pojawia się para delfinów. Nurkują pod kadłub i tyle je widziałem.

Widok z prawej burty - prawdopodobnie Murter



Kierujemy się na przesmyk między Otocic Obun a Sipanata.
Potem jeszcze mała konsternacja - po której stronie ominąć małą skalną wysepkę na środku ( Gnalić ). Nie mogąc zdecydować długo płyniemy w jej kierunku. W końcu decyzja podjęta - ominęliśmy ją po lewej . Zawijamy do małej zatoczki na Pasmanie ( Zaplopica ) na małe kąpanie.

Ostatni etap. Wypływamy z zatoczki i kierujemy się na Biograd. Wiatr mamy przeciwny ale mocny więc bezstresowo halsujemy (zyzgzakujemy pod wiatr)



Jesteśmy koło mariny przed samym zachodem słońca

Jeszcze trzeba zatankować przed wpłynięciem do mariny. Czarterowaną łódkę oddaje się zatankowaną, dlatego w piątki wieczorem są kolejki przed stacjami. Dobrze , że kartek nie ma
Krążymy sobie przed stacją pilnując swojej kolejności.



Jeszcze zachód słońca nad Pasmanem

Za nami czai się następna łódka w kolejności do tankowania



I wreszcie nasza kolej

Ostatnia fotka na "Karmie"



Dzisiejsza trasa wyglądała tak :

Krótkie podsumowanie :
-przepłynęliśmy około 280 mil morskich (518 km) co jest bardzo dobrym rezultatem biorąc pod uwagę 6 dni żeglowania
-około 50 godzin na żaglach
-około 25 godzin na silniku
- zużyliśmy 140 litrów ropy, czyli 5,5 l/h
Calość trasy wyglądała tak :



I to by było chyba na tyle mojej relacji.
Oczywiście możnaby napisać o afterparty na zakończenie rejsu, całodniowym oczekiwaniu na autobus powrotny do Polski. Ale byłaby to już trochę smutna opowieść.

Następna relacja może za rok z dwutygodniowego rejsu do Dubrovnika ( który organizuję ).

janek.pl napisał(a):I to by było chyba na tyle mojej relacji.

Nie tak szybko.
Jeszcze odpowiedź na pytanie:

janek.pl napisał(a):A kto zgadnie co jest za budyneczek na skrzyżowaniu pomostów ?

Stopy wody pod kilem.

Jeszcze potrzymam trochę w niepewności. Dla lepszego efektu
Jak u Hitchcocka

Ten budyneczek to najbardziej ekskluzywne sanitariaty ze wszystkich marin w których byłem Zbudowane pośrodku bardzo długich pomostów. Na górze bar i hamaki.
Tutaj link : http://marinafrapa.com/en/marina/virtual-tour/
Wbrew pozorom nie było tak drogo. W marinach ACI ( adriatic croatia international club) za nasz jacht wychodziło 82 euro a tutaj zapłaciliśmy "tylko" 62.

janek.pl napisał(a):A kto zgadnie co jest za budyneczek na skrzyżowaniu pomostów ?

Prysznice . Korzystałem

Przeczytałam cały opis z wielkim zainteresowaniem. Dobrze wiedzieć, że nie tylko na naszym jachcie zdarzały się różne nieprzewidziane historie, które się fajnie wspomina, gdy upłynie wystarczająca ilość czasu. Pozdrawiam serdecznie