napisał(a) janek.pl » 27.11.2011 15:06
Przede mną poważne zadanie nawigacyjne - wyprowadzić łódkę na otwarte morze. Przeglądam locję ( taka książka z opisami nawigacyjnymi), mapę. Zadania rozdzielone, oko obsadzone, gps obsadzony. Bardzo ciemno, zdjęć nie będzie. Powolutku płyniemy. Przed nami też ktoś płynie. Doganiamy go na Prokljansko Jezero. Zastopował, my też. Z rozmów prowadzonych na ich pokładzie orientujemy się że to anglicy którzy trochę się pogubili. Po wodzie głos daleko się niesie. Omijamy ich i ruszamy dalej. Po chwili oni też ruszają za nami. Przepływamy już pod oświetlonym mostem, potem Sibenik. Po około 2 godzinach stresującego sterowania wypływamy na morze. Nagle krzyk z dziobu : PRAWOOO. Okazało się że zielona latarnia przy wejściu koło fortu ( ta o której wcześniej wspomniałem) nie świeciła. O mały włos a wjechalibyśmy na nią.
Ostatnio edytowano 27.11.2011 19:09 przez
janek.pl, łącznie edytowano 1 raz