Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wrześniowa Chorwacja 07,08,09 i 2020 - góry,wyspy i jeziora

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 06.12.2009 14:26

Z przyjemnością nadrobiłem zaległości i dogoniłem Twoją ( Waszą ) relację :D , powspominałem 2008 rok - a co z tego :?:

- postanowienie powrotu do Duby - koniecznie
- przekonanie , że nie jestem sam - dokładnie filmowałem dwie postaci kobiety i mężczyzny przy wejściu do katedry św. Marka - prawie identycznie zdobienia posiada jeden z kościołów w środkowej Anglii :idea:
Ktoś już kiedyś tłumaczył mi , że w ten sposób oznaczano strony świątyni przeznaczone dla kobiet ( lewa ) i mężczyzn ( prawa ) - osobno oczywiście .
Ktoś inny mówił o symbolice - kobieta i mężczyzna wspólnie dżwigający na barkach ciężar - utrzymanie kościoła i jego strażników . . . :wink:
- zgadzam się z Lidią co do wieży katedralnej w 100 %

Pozdrawiam serdecznie
Piotr
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 06.12.2009 17:39

plavac napisał(a):bezskuteczna próba zapozowania na schodach Velikiego Revelina w pojedynkę

Nawet we wrześniu nie było to łatwe, jak widać prawie się udało :D .
Uliczki dlatego są puste bo celowo jak zwykle wybieraliśmy momenty kiedy nikogo nie było. Ale też i przyznać trzeba, że w środku tak pięknego i gorącego dnia we wrześniu, kiedy pogoda nie jest już tak pewna jak w lecie, tylko nieliczni turyści wybierają zwiedzanie, większość łapie okazję na korzystanie z promieni słonecznych na plaży, kolejny dzień może już nie być ku temu tak sprzyjający......

plavac napisał(a):Ale oto widzę na jednym zdjęciu niezwykły autorytet Lidii - cała wycieczka czeka, aż zdjęcie zostanie zrobione ! :)
A może to Twoja sroga mina tak ich wstrzymała , Pawle ? :wink:

Ja chyba rzadko kiedy mam srogą minę :lol: . Ale może faktycznie wtedy taką miałem :wink:
Ale z tą wycieczką to trafiłeś w 10 :lol: , oni chyba naprawdę czekali aż upamiętnimy nasz pobyt na korculanskich schodach :roll: . Jak tylko zaczęliśmy schodzić w dół, wycieczka ruszyła do góry bo chwili zajmując nasze miejsce i wdzięcznie pozując do swojej fotki :D

piotrf napisał(a):postanowienie powrotu do Duby - koniecznie

Widzę, że Duba ma coraz więcej swoich zwolenników :D . Jak dla mnie jest miejscem znacznie atrakcyjniejszym niż popularna i bardziej znana Divna :roll: . Można by powoli pomyśleć o założeniu Klubu Miłośników Duby Peljeskiej :wink:

Obie symboliki rzeźb katedralnych o których wspominasz wydają się wielce prawdopodobne :lol: . W tym roku na urlopach nie używaliśmy naszej kamery (mimo, że ją ze sobą mieliśmy), mamy tylko te zdjęcia. Jakoś woleliśmy się poświęcić fotografowaniu, niż kręceniu, tak naprawdę głównie z powodu braku czasu.......

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 06.12.2009 19:50

Poniedziałek, 21 września cd cd

Około 14, w samym środku gorącego chorwackiego dnia wróciliśmy do naszego samochodu. Okazało się, że przeliczyłem się trochę z czasem jego zacienienia, od jakiegoś czasu wystawiony był na działanie promieni słonecznych co z pewnością nie wpłynęło szczególnie dobrze na zawartość bagażnika :? .

Ruszamy na poszukiwania kwatery. Mówiąc szczerze nie jest to moje ulubione zajęcie, zważywszy na pewnego rodzaju wymagania, którymi się kierujemy, m. in. cenowe. Ruchu na głównej drodze przez wyspę nie ma prawie żadnego, możemy zatem bez problemu jechać sobie wolniutko i podziwiać krajobrazy :D .

Pierwsze co rzuca się nam w oczy, to zieleń 8O . Wszędzie jest zielono, wszędzie rosną piękne pinie. Dopiero później zauważyliśmy, że ta świeża zieleń wynika m in z faktu, iż większość drzew jest bardzo młoda, dostrzegliśmy ślady po potężnych pożarach, które kilka czy kilkanaście lat temu musiały spustoszyć wyspę.

Drugą charakterystyczną cechą, którą od razu dostrzegliśmy to morze wzgórz. Cała wyspa to podobne do siebie, większe i mniejsze, właściwie nierozróżnialne górki i pagórki. Nie ma żadnego punktu charakterystycznego, mocnego akcentu w krajobrazie.

Natomiast trzecia istotna rzecz to przepiękne, malownicze położenie korculańskich miejscowości, tych leżących wewnątrz wyspy. Żrnovo, Pupnat, Cara, Smokvica czy Blato są naprawdę wspaniale położone, rozłożone amfiteatralnie na zboczach wzgórz i schodzące w doliny, zwykle zajęte pod uprawy winorośli.

Zauważyliśmy też rozpoczętą budowę nowej drogi, obwodnicy omijającej Carę i Smokvicę w których to ważna droga przelotowa przeciska się ciasno między wąsko zbudowanymi starymi, kamiennymi domami.

Wspomniałem o Blato, na razie do Blato jeszcze nie dojechaliśmy :wink: , naszym celem było znalezienie kwatery gdzieś od Brny, przez Priżbę do nieco już znajomej :wink: Grscicy (dzięki Danusi :D ). Priżbę pooglądaliśmy sobie w Maslinkowej relacji dopiero po powrocie. W każdym razie w Smokvicy skręcamy do Brny. To dość duża miejscowość, rozłożona nad zatoką, trochę nas to zaskakuje. Objeżdżamy jej wąskie uliczki w górę i w dół, wygląda na kompletnie pustą, tzn pozbawioną obecności jakichkolwiek wczasowiczów, a i mieszkańców za dużo chyba nie ma, wiele domów jest wyraźnie zamkniętych. Lidia chce się tu zatrzymać i poszukać czegoś fajnego, mnie się wydaje, że może miejsce jest dla nas za duże :roll: , spróbujemy poszukać dalej, najwyżej tu wrócimy :D .

Wąską i krętą dróżką wzdłuż wybrzeża wolno jedziemy naprzód, zaraz zaczyna się już Priżba. Najpierw mijamy część o nazwie Priscapac z charakterystycznym półwyspem, potem domy ciągną się jeden za drugim na odcinku o znacznej długości wzdłuż drogi i wyraźnie skalistego wybrzeża. Nie jest to miejsce które by nam odpowiadało :roll: . Ale dojeżdżamy do"centrum" Priżby, w prawo, czyli od morza, jest malutka uliczka przy której stoi znak z napisem "Apartmani" . Staję na poboczu, spróbujemy popytać, jak nie tu, to może bliżej morza. Wzdłuż uliczki jest 5 domów, jeden wygląda na całkiem prywatny, 2 całkiem zamknięte, zachodzimy do mniejszego z 2 pozostałych. Sympatyczna kobieta mówi, że nie, oni są już po sezonie, już nikogo nie przyjmują ale pewnie u sąsiadów coś się znajdzie, po czym prowadzi nas do sąsiedniego domu.

Starsi państwo w domu obok, gdy usłyszeli że chcemy zatrzymać się na 5 nocy prowadzą nas do apartamentu na piętrze. Wchodzimy i ........ nieco zatyka nas z wrażenia 8O . Apartament jest pięknie wyposażony, odnowiony, wszędzie są nowe meble. Składa się z przedpokoju, wielkiej kuchni z jadalnią, wielkiej łazienki, wielkiego tarasu z widokiem na morze i ....... trzech 8O :!: dwuosobowych pokoi z małżeńskimi łóżkami. Oglądamy, rozmawiamy, ale wreszcie trzeba spytać o cenę :? . Po tym co zobaczyliśmy jesteśmy pewni że będziemy musieli poszukać sobie czegoś innego...... pani woła męża, niech on zdecyduje :wink: , w końcu starszy pan z pewnym zażenowaniem mówi "20 euro, mniej już być nie może" . Osłupieliśmy. Jeszcze się upewniam, za nas dwoje czy może od osoby te 20 euro? Nie od osoby, za dwoje. Szybko wyciągam z plecaka paszporty i portfel i wręczam gospodarzowi 100 euro, żeby się tylko nie rozmyślili :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Uff, mamy kwaterę, ale jaką 8O . Co prawda państwo też nie spodziewali się już żadnych gości w tym terminie, pozwijali już markizę nad tarasem, ale na szczęście zdecydowali się na przyjęcie nas. To chyba była nasza najlepsza chorwacka kwatera za najlepszą cenę.........

Po pownoszeniu naszych wciąż licznych bagaży i częściowym rozpakowaniu gotujemy sobie szybki obiad. Jest 17, teraz najchętniej poleżałbym sobie na wygodnym łóżku albo posiedział na tarasie, ale jest wciąż tak pięknie, Lidia namawia byśmy wybrali się na krótki spacer i chwilkę plażowania. Fakt, można aktywniej wykorzystać jeszcze te 2 godziny które pozostały do zapadnięcia zmierzchu :lol: . Wychodzimy.

Priżba to mała miejscowość, punktem charakterystycznym jest niewielki zalesiony półwysep na którym jest kilka domów. Jest tu jeden sklep przy głównej ulicy (w sezonie może jest ich więcej), na nabrzeżu działa jedna konoba, kilka innych sezonowych budek jest zamkniętych. Trwa budowa kilku dużych apartamentowców, miejsce na to jeszcze jest, bowiem w centrum jest sporo działek z oliwkami i winoroślą, które pewnie kiedyś znikną zamienione na place budowlane Jest tu dość długa, żwirowo kamienista plaża, mały porcik. Jest też pusto, cicho i spokojnie, a to najważniejsze........

Wędrujemy półwyspem na stronę otwartego morza, spiętrzone, ostre skały nie nadają się ani do plażowania, ani nawet do zejścia do wody. Ale znajdujemy sobie na nich w miarę przyjazne miejsce w którym rozkładamy nasze karimaty. Uważając na liczne, poprzyczepiane do skał jeżowce (Lidia po kontakcie z jednym z nich w Ustrine nawet je polubiła :wink: ) ostrożnie schodzimy do wody. Ta jest strasznie ciepła 8O , najcieplejsza z jaką spotkaliśmy się kiedykolwiek w Chorwacji, ja, wielbiciel ciepłej wody zanurzam się w niej niemalże bez problemu. Wg mojej wymyślonej, opartej na doświadczeniach skali, temperatura wody musiała wynosić około 24 stopnie.

A teraz czas na małą dygresję :wink: .
Wspominaliśmy już nieraz, że nasze tegoroczne lato było zupełnie NieGórskie :( . Oto przyczyna:

Obrazek

Właśnie podczas wizyty na prizbańskich skałkach, paznokieć Lidii zdecydował się na całkowite opuszczenie jej dużego palca :lol: , co na szczęście było dla właścicielki już prawie zupełnie bezbolesne i bezkrwawe. To był koniec września, w pierwszej połowie sierpnia, kiedy planowaliśmy jakieś górki sytuacja była zupełnie inna, a włożenie na nogę górskiego, ciężkiego buta było niestety praktycznie niemożliwe, nie wspominając już o jakimkolwiek wchodzeniu i schodzeniu......

Powiedzieć, że wybrzeże w okolicach Priżby jest przyjazne i sprzyja swobodnej kąpieli byłoby sporą przesadą :roll: . Mimo to, tę właśnie potrzebę udaje się nam i tym razem zaspokoić :D . Potem, wpatrzeni w nowy dla nas krajobraz, pozostajemy na naszych skałach do zmierzchu obserwując nieco skryty za chmurami, chorwacki zachód słońca

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po powrocie do naszego niezwykle przestronnego mieszkanka wcinamy pyszne owoce winogron, którymi obficie uraczyła nas chorwacka gospodyni, siedzimy do późnego wieczora na tarasie snując plany i wsłuchując się w chorwacką ciszę.....

c.d.n.
Ostatnio edytowano 19.02.2012 19:33 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 06.12.2009 21:16

Wiwat nowy paznokieć Lidii - ja na swoje dwa czekam już pół roku (za kilka dni minie pół roku od Dinary) . Ale cóż, niewielka to cena , a swoją drogą, po Dinarze nie za bardzo szanowałem te moje palce :)
Zabawna sprawa - wejście do apartamentu , wieszak, wejście do pokoju obok, łazienka - wypisz wymaluj apartament, w którym mieszkaliśmy w Orebicu. Może ta sama ekipa budowała ? :)
pozdrawiam
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 06.12.2009 22:26

Piękny apartament, i jak tanio! Ale Wam się udało :)
Tyle to my płaciliśmy za miejsce na campingu (a na "Kalacu" w samej Korculi jeszcze sporo więcej...).

Priżba zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie. Mimo że byliśmy tam tylko 2 dni (a może właśnie dlatego), miło wspominamy tę miejscowość i mam nadzieję, że kiedyś tam wrócimy :)
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 06.12.2009 22:44

plavac napisał(a):Zabawna sprawa - wejście do apartamentu , wieszak, wejście do pokoju obok, łazienka - wypisz wymaluj apartament, w którym mieszkaliśmy w Orebicu. Może ta sama ekipa budowała ? :)
pozdrawiam


Albo takie były zalecenia komisji budowlanej :wink: :lol: w oparciu o zwycięski projekt , zatwierdzony przez znawców tematu pt .: " Agroturystyka "
:wink: - sytuacja znana z innych krajów . . .
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 07.12.2009 12:23

plavac napisał(a):Zabawna sprawa - wejście do apartamentu , wieszak, wejście do pokoju obok, łazienka - wypisz wymaluj apartament, w którym mieszkaliśmy w Orebicu. Może ta sama ekipa budowała ?

piotrf napisał(a):Albo takie były zalecenia komisji budowlanej :wink: :lol: w oparciu o zwycięski projekt


Jeżeli tak było, to faktycznie ciekawe :D . Wyposażenie było nowe, więc może po prostu wieszaki kupione były np w "Meble Korcula" :lol: .
A wygląd budynku to raczej nie sprawa ekipy, bardziej właśnie projektu. Dom był z lat mniej więcej 70-tych, zatem niewykluczone, że wtedy obowiązywało w Chorwacji tak jak i u nas kilka dyżurnych projektów na "Dom Wiejski" czy "Dom Miejski" :roll: , stąd podobieństwa......

maslinka napisał(a):Piękny apartament, i jak tanio! Ale Wam się udało :)

Tak, byliśmy bardzo zadowoleni, co tam, wręcz zachwyceni :D . Po raz kolejny potwierdziło się, że południe Chorwacji potrafi być znacznie tańsze niż północ a i oferowane warunki za tę niższą cenę mogą być znacznie lepsze.
Cenę kształtuje też podaż, im więcej do wyboru, tym taniej :D .
Nic tylko jechać po sezonie :wink:

Natomiast sama miejscowość nie oczarowała nas. Priżba to długa ulicówka, samo centrum średnio ciekawe, wybrzeże w okolicy całkowicie skaliste (bo nie wybieramy nigdy plaż w centrum miejscowości :wink: ) . Największe zalety Priżby to piękne widoki urozmaicone wysepkami oraz panujący prawdopodobnie i w sezonie spokój.
Jako, że zwykle miejscowość w której mieszkamy służy nam głównie jako baza wypadowa, i tak było ok :D

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 14.12.2009 11:11

Wtorek, 22 września

Jesteśmy na Korculi :D i na dodatek wstał piękny, słoneczny, późno letni dzień :D , a Lidia oczywiście nie omieszkała uwiecznić jego początku z naszego tarasu :D .

Obrazek

Obrazek

Ponieważ jest tak pięknie, grzechem byłoby tego nie wykorzystać w jakiś miły i odkrywczy sposób. Spakowani na każdą ewentualność, najedzeni wczesnym śniadankiem wyjeżdżamy z kwaterki około 8 rano.
Kierujemy się do Grscicy, potem droga wspina się i wije wśród porośniętych młodymi piniami wzgórz. W parę minut otwiera się przed nami przepiękny widok na oświetlone porannym słońcem Blato wspaniale położone w kotlince i na dwu niewysokich wzgórzach wyrastających z jej dna 8O

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Blato nieco bliżej i niżej:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ostry zjazd i już jesteśmy w samej miejscowości. Całkiem tu sympatycznie, jakby nawet przytulnie, główna droga obwodnicą omija centrum, zatem ruch jest niewielki. I dobrze, bo prosta jak drut centralna arteria miasteczka wysadzona jest potężnymi, starymi drzewami, pochodzącymi z czasów, gdy o ruchu samochodowym nikt jeszcze nie słyszał. Inaczej mówiąc jest tu dość wąsko i 2 auta mijają się z pewnym trudem. Nie zatrzymujemy się tu, teraz myślę że może trochę szkoda, może warto było poświęcić Blatu nieco więcej czasu niż tylko kilka przezeń przejazdów.....

Po chwili jesteśmy w Vela Luce. Miasteczko nie jest duże więc zaraz znajdujemy się w jego centrum, parkuję przyklejając się do muru w wąskiej, jednokierunkowej uliczce prowadzącej do największego kościoła, neobarokowej świątyni św Josipa z XIX w. , którego wieża góruje nad okolicą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

"Vela Luka to stara miejscowość nad osłoniętą zatoką o tej samej nazwie, na zachodnim krańcu wyspy. Założyli ją mieszkańcy pobliskiego Blato. Najpierw pełniła rolę portu, potem była osadą rybacką, a dziś jest popularnym letniskiem. Jest tańsza od Korčuli, ale też i znacznie mniej atrakcyjna, nie ma bowiem ani ciekawych zabytków, ani fajnych plaż. Jedyną jej zaletą są niedrogie kwatery prywatne i dogodne połączenia promowe."

W planie było zwiedzanie Vela Luki, już po chwili spaceru orientujemy się, że zwyczajnie nie ma tu co zwiedzać :roll: . Nie powiem żeby nas to rozczarowało bo wielokrotnie czytałem o niewielkiej atrakcyjności tego jednego z dwu głównych portów na wyspie, ale zwłaszcza w porównaniu do przepięknej Korculi, Vela Luka prezentuje się nad wyraz skromnie. Cóż, to mamy więcej czasu na inne atrakcje :D . Zauważyliśmy punkt informacji turystycznej więc kierujemy do niego swe kroki, a chcemy się tam dowiedzieć jakie z końcem września mamy szanse na wizytę na zachwalanej i opisywanej parę razy wysepce Proizd :cool: . Wychodzimy bogatsi o mapkę Korculi i informację, że na Proizd o 10.30 popłynie statek Muro. Chwilka zastanowienia, skoro płynie, jest piękna gorąca pogoda........ popłyniemy i my :D .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oprócz pięknego, schowanego pod autem kota, w Vela Luce tylko wieża kościelna okazała się być wdzięcznym obiektem do fotografowania :D

Do 10.30 mamy jeszcze jakąś godzinkę, kręcimy się chwilę po centrum miasteczka w poszukiwaniu miejsca skąd wzmiankowany Muro cumuje, Trochę zmyliła nas ta jednostka :lol:

Obrazek

jednak po chwili odnajdujemy właściwego Murę :D

Obrazek

Wracamy do samochodu po akcesoria plażowe i zalegamy w skąpanej w słońcu ławeczce w oczekiwaniu na zaokrętowanie.

Czekamy....
....czekamy.....
.....czekamy.....

i powoli ogarnia nas lekki niepokój. Nie dość, że wyraźnie oprócz nas nikt na Proizd się nie wybiera, to przy statku nie widać nikogo, kto sprawiałby wrażenie, że ma zamiar już niedługo być jego kapitanem i sternikiem w przynajmniej jednej osobie. Powoli tracimy nadzieję :( . Stwierdzam że może warto wykazać nieco więcej inicjatywy i skoro nie udaje się nam ściągnąć owej osoby siłą naszej woli, to może warto spróbować jej jakoś poszukać :? . Na szybie jest informacja, że rejsami jednostki zawiaduje jakaś agencja turystyczna (której nazwy teraz nie pamiętam) mieszcząca się przy ulicy Obala 3, wyruszam zatem na poszukiwania owej agencji, bo na Obali to właśnie się znajdujemy :lol: . I ku swojemu zaskoczeniu i lekkiemu wkurzeniu ani numeru 3 ani agencji nie udaje mi się odnaleźć :evil: :( . Właściwie to jesteśmy smutni, że nie uda się nam coś, na co w sumie się cieszyliśmy i co było w planie, a może po prostu trzeba było zrobić coś, o czym nie mieliśmy pojęcia, że trzeba :roll: .

Cóż, a może i tak z 2 chętnymi osobami na pokładzie Muro wcale nie miałby zamiaru popłynąć w rejs na Proizd........ ? . Stwierdzamy zgodnie, że ta dzisiejsza dosyć niemiła niespodzianka to jedyny minus przyjeżdżania do Chorwacji poza sezonem :roll: . Ale z kolei czy w sezonie chcielibyśmy płynąć zatłoczonym statkiem na zatłoczoną wysepkę....... ? Chyba nie :roll: :D .

Proizd, który mógł się stać piątą odwiedzoną w tym roku chorwacką wyspą, pozostał w sferze marzeń. Ale zakamarki Korculi wciąż czekają na ich przez nas odkrycie :D . Wyruszamy zatem.....

c.d.n.
Ostatnio edytowano 19.02.2012 19:35 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 14.12.2009 17:28

kulka53 napisał(a):wstał piękny, słoneczny, późno letni dzień :D , a Lidia oczywiście nie omieszkała uwiecznić jego początku z naszego tarasu :D .

Ponieważ jest tak pięknie, grzechem byłoby tego nie wykorzystać w jakiś miły i odkrywczy sposób. Spakowani na każdą ewentualność, najedzeni wczesnym śniadankiem wyjeżdżamy z kwaterki około 8 rano.
Widzę, że jesteście rannymi ptaszkami. Zdradźcie tajemnicę, o której godzinie Lidia robiła to zdjęcie, bo zastanawia mnie, czy było faktycznie mocno wcześnie, czy to chorwacki ranek tak późno wstał :wink: :D

A przygoda za statkiem pokazuje, że jednak chorwacki sezon jest krótki (szczególnie na wyspach,w tych mniejszych miejscowościach).

pozdrawiam
:D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 14.12.2009 18:30

Czyli moje przypuszczenia jakie wyraziłam w relacji oginioszki
dangol napisał(a): Wtedy przy nabrzeżu w Vela Luka wyglądał tak nieco bezpańsko, jakby już był zamknięty na cztery spusty na okres posezonowy... Nic się przy nim nie działo ani popołudniową porą, ani rano... Może już w tym czasie nie było kursów na Proizd i dzięki temu obsługa portu pozwoliła przy nim przycumować?
okazały się słuszne...

Tym bardziej mi żal, że :? nie popłynęliśmy z Lastova na Šćedro z przystankiem na Proizd :arrow: nie było statków wycieczkowych, więc wysepka być może byłaby tylko dla nas :) .

Ale :? dlaczego w informacji turystycznej uzyskaliście błędne potwierdzenie, że Muro popłynie?
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 15.12.2009 09:29

Tymona napisał(a):Widzę, że jesteście rannymi ptaszkami.

Masz dobry wzrok :wink: .
Fakt, zwykle wstajemy wcześnie, tak, by mieć więcej czasu na pełne wykorzystanie każdego, zwłaszcza pięknego dnia :D .
Tymona napisał(a):Zdradźcie tajemnicę, o której godzinie Lidia robiła to zdjęcie, bo zastanawia mnie, czy było faktycznie mocno wcześnie, czy to chorwacki ranek tak późno wstał :wink: :D

Sprawdziliśmy, 22 września to dzień przed zrównaniem dnia z nocą czyli czas od wschodu do zachodu słońca to 12 godzin. Ponieważ zachód było jakoś tuż przed 19, więc wschód musiał być przed 7, czyli zdjęcie zostało zrobione około 6.30 :D :lol:

dangol napisał(a):Czyli moje przypuszczenia jakie wyraziłam w relacji oginioszki
dangol napisał(a):Wtedy przy nabrzeżu w Vela Luka wyglądał tak nieco bezpańsko, jakby już był zamknięty na cztery spusty na okres posezonowy... Nic się przy nim nie działo ani popołudniową porą, ani rano... Może już w tym czasie nie było kursów na Proizd i dzięki temu obsługa portu pozwoliła przy nim przycumować?
okazały się słuszne...

Mówiąc szczerze przed wyjazdem też nie sądziłem że nam się uda, tylko myślałem że może........ W końcu tego dnia była piękna pogoda, w informacji wisiała kartka z godziną rejsu, poza tym potwierdzono nam, że możemy popłynąć :roll: . Na statku wisiała też kartka z telefonem, może trzeba było wcześniej zadzwonić i wyrazić chęć płynięcia :?: . Lidia nawet miała zamiar pójść i to wyjaśnić, ale jednak stwierdziliśmy, że szkoda czasu na bezcelowe rozmowy, i tak już dość go straciliśmy na oczekiwanie. Ale fakt, albo to informacja się nie spisała (chociaż to raczej pewne), albo to jednak my czegoś tam nie dopatrzyliśmy.......
Trochę szkoda bo okazja raczej się już nie powtórzy......
dangol napisał(a):wysepka być może byłaby tylko dla nas :)

Nie sądzę :wink: , żeby była tak całkiem pusta. W końcu wolnych jak ptaki jachtów wokół Korculi pływało całkiem sporo .....

Pozdrawiam
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 15.12.2009 10:52

kulka53 napisał(a):
dangol napisał(a):wysepka być może byłaby tylko dla nas :)

Nie sądzę :wink: , żeby była tak całkiem pusta. W końcu wolnych jak ptaki jachtów wokół Korculi pływało całkiem sporo .....


No to czuję się rozgrzeszona :wink: , że do raju nie dotarłam. Teraz z czystym sumieniem :) mogę ruszyć na popołudniowo-wieczorny spacer po starówce Korculi...
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 15.12.2009 13:19

Wtorek, 22 września cd

Wyjeżdżamy zatem z Vela Luki w kierunku północno zachodnim, szeroką, nowo wyremontowaną drogą wiodącą m. in. do dużego hotelu. Chcemy poznać tereny, których przedłużeniem jest wysepka Proizd, na którą to właśnie nie popłynęliśmy, duży półwysep ma bardzo rozczłonkowaną linię brzegową, pełno tu zatoczek. Co prawda wszędzie wyczytać można, że okolice Vela Luki nie obfitują w miejsca do kąpieli, ale może któraś z nich nam się spodoba?

Nie ujechaliśmy daleko a już napotykamy na drogowskazy z nazwami zatoczek. Prihonja, Prapratna, Żukova, te nazwy brzmią tajemniczo i zachęcająco...... Sprawdzamy na mapce, są takie zatoczki na północnym wybrzeżu. Z mapką na kolanach Lidii wolno jedziemy wąziutką, krętą asfaltówką wiodącą wśród zarośli, gajów oliwnych, działek z letnimi domkami. Nagle asfalt się kończy, droga rozwidla, nie bardzo wiemy gdzie jechać bo rzeczywistość nie do końca odpowiada stanowi oddanemu na mapie. Od tej pory poruszamy się na tzw czuja, czyli to nie ja jadę gdzie chcę, to droga prowadzi nas w nieznane :D :lol: . Docieramy do morza, szumi sobie i błękitnieje w dole, prześwitując zza drzew i krzewów. Nie mamy pojęcia czy to, gdzie jesteśmy to właśnie Prihonja, czy może inna zatoka. Nie bardzo można zjechać na brzeg, bo albo nie ma żadnej drogi, albo zabudowany on jest gęsto domkami. Jedziemy najpierw bardziej w prawo, kolejna zatoczka wygląda tak samo, potem wracamy i w lewo, też to samo. Asfalt raz jest, raz znika, ogólnie czujemy się tu, wśród plątaniny wąskich dróżek dość zagubieni. Kręcimy się po tej okolicy dobre pół godziny błądząc i nie do końca wiedząc gdzie jesteśmy. Nie ma co, wyjeżdżamy.......

Jadąc dalej główną drogą mijamy kemping o nazwie Mindel, zaraz za nim w prawo drogowskazy kierują nas do kolejnych zatoczek. Tankaraca, ta nazwa jest mi nie wiem skąd znana, oraz Martina Bok, to miejsce na naszej mapce oznaczone jest symbolem plaży, czyli mamy szansę znaleźć coś co nie będzie tylko i wyłącznie skałami :roll: . Tankaraca jest dość niedostępna i również gęsto zabudowana letnimi domkami. Zostawiamy auto na małym parkingu i dalej do Martina Bok idziemy pieszo przez piniowy, wspaniale pachnący las.

Obrazek

Po około 10 minutach otwiera się przed nami taki widok:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest tu całkiem pusto, pięknie. Widać, że miejsce jest uczęszczane, trudno się dziwić skoro w okolicy tyle domów :roll: , poza tym całkiem tu sympatycznie. Do wody można zejść po drobnym żwirku wśród skał. Próba podejścia nieco dalej na zachód kończy się niepowodzeniem, tam skały są tak strome i ostre, że ciężko byłoby po nich przejść. W oddali widać zatoczki Zaklopatica i Meja, wyglądają baaardzo skaliście....... Wracamy do samochodu, to miejsce było naprawdę miłe :D , i chętnie byśmy tu jeszcze powrócili, choć o tej porze roku słońce dość wcześnie może chować się już za wysokie, rosnące tuż nad plażą drzewa.

Teraz spróbujemy dojechać na półwysep Privala, duży, dość płaski, sąsiadujący już z Proizd. Asfalt kończy się, dalej jest kawałek szutru,

Obrazek

a jeszcze dalej....... zakaz wjazdu :( . Jesteśmy już bardzo blisko przewężenia, nasady półwyspu, chętnie podjechalibyśmy dalej, zastanawiamy się co robić...... zdrowy rozsądek zwycięża, nie będziemy łamać zakazu zwłaszcza, że dalej są jakieś budynki, ogrodzenie, miejsce wygląda na teren wojskowy :roll: . Zostawiamy auto na żwirowym placyku i wyraźną ścieżką schodzimy w dół na południowy brzeg zatoki Meja.

Obrazek

Nie ma tu drzew, jedynie kolczaste zarośla. Na brzegu, mimo że całkiem skalistym, jest całkiem miło, pusto, są tu płaskie półki odpowiednie do wylegiwania się w słońcu, widać, że to miejsce też jest dość uczęszczane w sezonie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mamy więc już jako takie wyobrażenie o terenach na północ od Vela Luki, teraz czas na południe :D . Ale jeszcze najpierw trzeba wrócić do miasta a po drodze też są drogowskazy i też są zatoczki. Najpierw skręcamy za tym, kierującym do Stracincicy. Wjeżdżamy na wąski, dość stromy półwysep, droga prowadzi aż do samego końca, wszędzie są wykupione działki, czasem nowy dom, czasem dom w budowie. Po prawej mamy zatokę Meja i Veli Pelegrin, po prawej Stracincicę, której brzegi są oczywiście już zabudowane.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nic tu po nas, wyjeżdżamy.......

Ostatnim miejscem do którego jeszcze chcemy zaglądnąć to zatoka Gradina, wymieniana w przewodnikach, oznaczona jako miejsce przyjazne do kąpieli. Jak szybko tam zajechaliśmy, tak szybko wyjeżdżamy :roll: . Zatoka jest płytka, woda wyglądała na niezbyt czystą, dookoła domy, nie, to miejsce zdecydowanie nie dla nas......

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracamy do Vela Luki, na portowej stacyjce uzupełniam zapasy benzyny.

Obrazek

Obrazek

Kręcenie się po tej części wyspy zajęło nam jakieś 3 godziny, jest środek dnia, jest prawie bezchmurnie i bardzo gorąco. Teraz czas na południe.....

c.d.n.
Ostatnio edytowano 19.02.2012 19:35 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 15.12.2009 16:10

Poza Korculą-miastem na Korculi-wyspie nie byłem, za to mam znajomych, którzy jeżdżą tam od 8 lat. Widać, musi im odpowiadać łagodność kształtów wzgórz i skalne półki.
Wyobrażam sobie, jak miło można w takich miejscach godzinami czytać książki.
Może Korcula jest dla "wybranych" ... :wink:
Mnie na razie nie odstrasza, ale i nie zachęca.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 16.12.2009 09:38

Takie skalne półki jak widać na zdjęciach spotkaliśmy na Korculi tylko w tym jednym, jedynym miejscu. Wszędzie indziej dominowały znacznie mniej dostępne skały.
Nie moglibyśmy jeździć przez 8 lat w jedno miejsce, nawet jakby to był Raj przez duże "R", za bardzo ciągnie nas w Nieznane :D

plavac napisał(a):Może Korcula jest dla "wybranych" ... :wink:


W tym stwierdzeniu jest dużo racji, naprawdę......

Mamy nadzieję, że swojej wiedzy na temat wyspy nie czerpiesz tylko z naszej relacji :wink: , mamy dość nietypowe wymagania i nasze opisy mogą być "tendencyjne" :wink: , choć zdjęcia zapewne wnoszą nieco obiektywizmu :lol:
Pozdrawiamy
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Wrześniowa Chorwacja 07,08,09 i 2020 - góry,wyspy i jeziora - strona 3...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone