Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wrzesień 2009 - Novigrad - spontaniczna przygoda.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Filip_Ania
Autostopowicz
Posty: 2
Dołączył(a): 19.08.2009
Wrzesień 2009 - Novigrad - spontaniczna przygoda.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Filip_Ania » 16.03.2010 22:42

Witamy serdecznie wszystkich forumowiczów. Po mimo że od naszego wyjazdu minęło ładnych kilka miesięcy postanowiliśmy podzielić się naszymi przeżyciami z pierwszej wyprawy do Chorwacji. Mam nadzieje ze Was nie uspimy.

1. FORUM "CRO.PL".

Strony forumowe przebuszowaliśmy na dzień przed wyjazdem. Czasu na głębsze zagłebianie nie było za wiele. Sam wyjazd był bardzo spontaniczny. W poniedziałek zadecydowaliśmy o wyjeździe, a w środę już przemierzaliśmy trasę. Wyjazd z lekką paniką, w jeden dzień nie dało się przeczytać wszystkiego co by się chciało.

2. WYJAZD + PODROZ SAMOCHODEM


Wyjechaliśmy w środę ok godziny 18:00 z Krakowa. Nie mieliśmy upatrzonego konkretnego miejsca docelowego. Chcieliśmy pojechać do Istrii, głównie ze względu na ogromną chęć zwiedzenia Wenecji. Kierowałem ja (Filip) po nieprzespanej nocy, którą razem z Anią spedziliśmy na pakowaniu się.

Jechaliśmy naszym starym, poczciwym corsikiem z 1997 roku, paliwo benzyna+LPG. Oczywiście nie było mowy o wykupieniu ubezpieczenia assistance, samochód za stary. Biorąc pod uwagę przebieg samochodu (na dzien wyjazdu ok. 195 tys) mieliśmy lekki stresik czy nie utkniemy w szarym polu z niesprawnym samochodem.

Kierowalismy się na Chyżne, pozniej Zilina, Bratysława, Wiedeń, Maribor a następnie przejechaliśmy całą Słowenia autostradą az do Kopru, potem juz tylko Chorwacja..Buje a potem przystanek w Novigradzie.

Jechaliśmy non stop, jakies 13 godzin z krotkimi stopami na tankowanie i 10 minutowe drzemki dla mnie (dziewczyna przespala polowe trasy). Jako ze wyjazd byl spontaniczny, nie posiadalismy przy sobie zadnej mapy w wersji papierowej. Tylko GPS-a ze starą mapą Europy. Podczas jazdy przezylem 2 powazne kryzysy podczas ktorych omal nie zasnąłem za kierownicą, ale dalismy rade.

Tankowanie: Próbowaliśmy spisac wszystkie stacje na trasie z LPG. Niestety, nie bylo na to czasu. Zapamietalismy tylko nazwe miejscowosci na autostradzie w Austrii (bodajze Leipeisdorf) - tam spotkalismy kilku rodakow, rowniez wybierających się do Chorwacji, zrobilo się miło. W Słowacji zjezdzalismy na stacje w ciemno, albo bylo LPG albo nie. Potem tankowalismy na stacjach Slovnaftu. Na pierwszym tankowaniu, totalnie olewkowa kobieta przy prosbie o zatankowanie odpierala z uporem maniaka "self service"...no to sie obsłużylismy sami. Podczas podpinania kroćca węza do samochodu gaz buchnął mi w twarz, byłem cały zalepiony, dłonie lekko poparzone zimnem...Cisnienie podskoczylo strasznie, poziom adrenalinki znacznie sie podniosl...Kobieta wynagrodzila mi moj wypadek darmowa toaleta, zebym mogl sie umyc...chociaz rzucilem w nia eurowka :? Kolejne Tankowanie i kolejna przygoda. Pani poproszona na stacji o zatankowanie jak sie pozniej okazalo prosila o podjechanie pod wiatke z LPG i zaczekanie...oczywiscie na zmeczeniu nie zrozumielismy o co chodzi, podjechalismy, wcisnelismy zielony przycisk w nadziei na przywolanie obslugi i....zgaslo swiatlo. Dystrybutor sie wylączył :lol: 20 minut czekania az sie zresetowal + 20 minut sluchania narzekania sympatycznej Slowaczki i jechalismy dalej. Na autostradzie osiagalismy niebotyczna predkosc 120 km/h, przy wiekszej silnik sie przegrzewal a tlumik wył w niebogłosy.
Mimo ciezkiej podrozy, humory dopisywaly, zwlasza przy dojezdzie do Kopru. Pojawilo sie sloneczko, pojawia blekitna woda..uff doladowalo nam to troche akumulatorki. Chwile pozniej dojechalismy do Novigradu.


NOCLEG


Wyjechalismy w ciemno, zadnej rezerwacji. Zaparkowalismy na parkingu obok malego supermarketu i podazalismy za ciuchcia wiozaca ludzi do centrum. Samochod wypchany po przegi gratami pozostal na parkingu. Byłem totalnie zmiety, ledwie stałem na nogach. Jedyne czego chcielismy to szybkiego znalezienia noclegu. Chodzilismy od domku do domku. Nikt nie chcial wynajac nam apartamentu na 5-6 nocy. Po wielu probach, jedna z Pan wskazala na swoja sasiadkę i po krotkich negocjacjach dobilsmy targu. Apartament za 35 euro za noc, jakies 30 metrow od morza i 40 od centrum miasteczka. Ufff...udało się, dwie godziny rozpakowywania i moglismy wybrac sie na pierwszy spacer i pierwsze zanurzenie w wodzie...


POGODA


Niestety, nie trafilismy najlepiej. Slonecznych dni mielismy az dwa i pol. Mimo wszystko zdolalismy sie troche opalic i poplywac. Woda strasznie słona, nie było problemów z utrzymaniu się na jej powierzchni. Oboje wyposazeni w maski, rurki i butki przeciw jezowcom. Bajka..a potem, potem przyszlo totalne zalamanie pogody. Deszcz...deszcz...deszcz..

C.D.N
Jolanda
Cromaniak
Posty: 3553
Dołączył(a): 11.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanda » 17.03.2010 08:10

Czekam na C.D.N..............Lubie takie spontany :lol: Pozdravki
Skrzypu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 170
Dołączył(a): 11.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skrzypu » 17.03.2010 08:44

Niezły spontan... Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy plus fotki oczywiście.
Czyli to jednak prawda że we wrześniu pogoda się załamuje ... :(
monia85
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 666
Dołączył(a): 05.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) monia85 » 17.03.2010 09:18

ehh szkoda, że pogoda Wam nie dopisała tak jak byście chcieli.. ale czekamy na fotki i dalszy opis oczywiście :P
Marek73
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 234
Dołączył(a): 28.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marek73 » 17.03.2010 11:52

Normalnie partyzanci :-)
trinity
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 421
Dołączył(a): 07.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) trinity » 18.03.2010 08:37

przyłączę sie z chęcią do dalszych opowieści :D
przyznam, że spontan na całego :D my pierwszym razem, też jechaliśmy w ciemno, ale przynajmniej mapę posiadaliśmy :D :D :D
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 18.03.2010 09:52

Spontaniczne wypady czasem lepiej się udają, niż wyjazdy planowane przez długi czas :D

Czekam na zdjęcia i dalszy ciąg Waszej wyprawy.
Viniu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 327
Dołączył(a): 09.12.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Viniu » 18.03.2010 10:16

Równiez przyłączam się do "czytelni" i czekamy na fotki.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18693
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 18.03.2010 15:16

Marek73 napisał(a):Normalnie partyzanci :-)


Znam takich więcej :wink: :D :lol: . . . na całe szczęście :D :D
Zasiądę i poczekam na c.d.

Pozdrawiam
Piotr
Filip_Ania
Autostopowicz
Posty: 2
Dołączył(a): 19.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Filip_Ania » 19.03.2010 00:14

C.D. PIERWSZE DNI..

Rewelacja, słoneczko, szum fal, bajkowe widoki..ehh warto bylo przyjechac :D Zwiedzamy pierwsze zakamarki Novigradu, wyposażamy plecak w cenne mapy zdobyte w punkcie informacji turystycznej, po chwili pojawia się w nim równiez pierwsza butelka czerwonego wina zakupiona w pobliskiej winiarni, przyszedł też czas na pierwsze lody....mmm...potwierdziły się słowa forumowiczów, gałki gigantyczne, dobre smaki,mniammm. Poźniej opalanie i kąpiel w morzu, dochodzimy do siebie po trudach podróży. Niestety następnego dnia pojawiają się pierwsze chmury...lekka mrzawka..deszcz..ehh..leniuchujemy, w deszczu też można.


DZIEŃ 4... ROVINJI

Pada, jedziemy na wycieczkę. najpierw mała jaskinia na środku pola, potem wyprawa do Rovinji.Coś pięknego! Zakochaliśmy się w tym malowniczym miasteczku, jego wąskich uliczkach, uroku..ehhh...mimo deszczu spędzamy tam cały dzień, jestesmy zachwyceni, wieczorem wracamy, ciągle pada...

WENECJA

Wieczorem podejmujemy decyzje o wyjezdzie do Wenecji. Pogoda trochę się poprawiła, ale deszcz wciąż daje w kość. Wyjeżdzamy ok 4 nad ranem. W GPS-ie brakuje mapy Chorwacji i Włoch...na szybko przeglądam forumowe printscreeny na zabranym laptopie i jedziemy! Dojezdzamy do Buje, Ania się przebudza...zapomniała dowodu osobistego i paszportu...No tak..wracamy :roll: Ranek był, wciskam nerwowo pedał gazu, mija godzinka i ponownie pojawiają się Buje, potem jest i poprzejazd przez granice i upsss...Kontrola przy wjezdzie do Słoweni? Z rozpędu omal nie przejechaliśmy słoweńskich strażników. Panowie gdzie te nasze Schengen??? Nie potrafią odpowiedzieć, jedziemy dalej. Droga prosta i łatwa, za Koprem wskakujemy na autostradę i prosto przed siebie, zdobywamy Italię! Gorzej ze zjadem, wahamy się...no i przegapilismy go. Na szczęście są bramki, a w srodku jest i Pan, pytamy grzecznie jak dojechac do Wenecji i jedziemy dalej, klimaty troche mylące..w oddali widok na strefę przemysłową...no i znowu błądzimy, średnio co 2 km stop i pytamy o drogę, koniec końców lądujemy w jakimś porcie niedaleko mostu prowadzącego do Wenecji, jest też kemping, pytamy recepcjoniste o droge..biedaczek udaje ze nie wie, ale jak twierdzi z portu płynie statek do Wenecji, zachęca by skorzystać. Zawracamy i pytamy o drogę na stacji paliw, potem 5 minut jazdy i lądujemy na najwyzszym piętrze parkingu miejskiego. Głęboko sięgamy do portfela (najdrozszy parking na jakim w zyciu staliśmy) i w drogę...Jako ze lubimy lazikowanie, zwiedzilismy prawie kazdy zakatek Wenecji, zaglądamy do więszkości kościołów...a trochę ich jest :lol: na szczescie Ania miala maly przewodnik, ktorym sie kierowalismy. Pampersów nie mamy, a tu zaczely sie problemy ze znalezieniem toalety, troche to trwalo, ale znalazl sie sklepik z kanapkami, były też sympatyczne Panie które udostepniły wlasne WC..uff...zwiedzamy dalej...godziny lecą...około 22:00 decydujemy się na powrót, przemieszczamy się wąskimi uliczkami, krązymy, błądzimy...mapy nie widać...ciemno, idziemy wzdluż głównego kanału...o 23:00 opuszczamy Wenecje...

POWRÓT

Tak, potwierdzamy, łatwiej dojechac niż wrócić. Kłopoty wynikają z oznakowania we Włoszech. Na początku kierujemy się na Koper, ale z czasem im blizej wspomnianego Kopru...miejscowosc znika z tablic,a zastępuje ja mała pipidówa, graniczne, włoskie miasteczko, o tym na początku nie wiedzielismy i tak dojechalismy do Triestu :lol: Krótka instrukcja od Pana na stacji paliw i wracamy, po ok 13 km mamy skrecic w prawo...Ania nerwowo zerka na licznik...heh co za precyzja!13,2 km i jest zjazd, a potem już tylko znana nam drożka na Novigrad.
Dojezdzamy w srodku nocy, smigamy spac.

PAKUJEMY SIE-> PULA, MEDULIN

Rano krótki spacer, lody i pakujemy się, jedziemy w głab Istrii szukać słońca. Krótkie pożegnianie z sąsiadami i już nas nie ma. Dojezdzamy do Puli. Tym razem jedziemy pod namiot, wrzucilismy go przeciez do bagaznika...trafiamy na pole namiotowe, najpierw te blizsze (bodajze Medulin) potem na nieco tańsze Kazela. Znalezlismy miejsce w lasku, fajnie jest, będą nocne baraszki w namiocie :wink: wykupujemy miejsce, dostajemy bilecik na wjazd samochodem no i czas sie rozpakowac. Ania wyjmuje namiot...NIE MA STELAŻU!!! samo płutno wzięliśmy, szok...zrywa się burza, wichura, wycieraczki nie nadązają. Wracamy na recepcje, przedsatwiamy jak sie sprawy mają. W recepcji chyba studenci, wykazuja duze zrozumienie, zachecaja do zakupow w markecie, jedziemy do Puli szukac namiotu...po 3 godzinach wracamy, najtanszy za jakies 450 PLN :roll: Za szyba szaleje burza, droga przemienia sie w rzeczkę. Studenci z recepcji pocieszają nas ze ma padać jeszcze z tydzień, po chwili anulują nasz pobyt, decyzja krotka..wracamy do Polski.

WYJAZD Z MEDULINU


Zjezdzamy w doł...samochody stoją, drogą płynie całkiem niezły kawałek rzeczki, chwilka zadumy i smigamy corsikiem po chodniku, dojezdzamy do Puli, przejasnia się...chcemy zobaczyć amfiteatr. Wstęp za darmo..bo pada. Zwiedzamy, potem krotki pobyt w McDonaldzie i wracamy...Zbliża się noc, mocno prada deszcz, za bardzo nie odespaliśmy jeszcze wyprawy do Wenecji a tu wracac trzeba ehh...jedziemy inną drogą, nieco dalej od wybrzeża..Ania sprawdza się jako pilot, kilka razy błądzimy, ale ogólnie jest ok..byle do przodu...Mija godzina jazdy a my wciąż nie minęliśmy ani jednego samochodu...oby nasz nam nie padł...


CDN...W następnym odcinku będą tez fotki.
Viniu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 327
Dołączył(a): 09.12.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Viniu » 19.03.2010 08:59

"Wariaty" :lol: :D
Jolanda
Cromaniak
Posty: 3553
Dołączył(a): 11.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanda » 29.03.2010 12:07

Myślałam że jak Spontan,to i w pisaniu będzie SPONTANICZNIE A TU CO .................................CISZA JAK MAKIEM ZASIAŁ :roll:
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 29.03.2010 12:59

Rany, ja pełna podziwu jestem, a może po prostu za stara :) ale ja bym się na taki spontan nie zdecydowała :D Ale fajnie, że są tacy ludzie jak Wy.
Czekam na ciąg dalszy. No i może jakieś zdjęcia wrzucicie, no bo chyba aparatu w tym ferworze nie zapomnieliście zabrać co? :D
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 29.03.2010 14:56

Filip_Ania napisał(a): Ania się przebudza...zapomniała dowodu osobistego i paszportu...
Ania wyjmuje namiot...NIE MA STELAŻU!!!


A teraz zapomnieli, że Croforum istnieje. :lol:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18693
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 31.03.2010 19:08

Czekamy i czekamy , i czekamy . . . :wink:
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Wrzesień 2009 - Novigrad - spontaniczna przygoda.
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone