Mariusz_M napisał(a):1. ze względu na najmłodszego członka Waszej rodzinki - Misia.
Widziałem już młodsze dzieci na kempie. I akurat chyba tym najmłodszym najmniej przeszkadzał brak, Z takimi 4-6 lat to rodzice chodzili do WC, reszta albo nocnik w przedsionku namiotu albo same chodziły. Ważne by kemp był zacieniony. Patelnia nie nadaje sie dla nikogo a już zwłaszcza dla dzieci które zawsze są w ruchu
Mariusz_M napisał(a):2. Wygoda - chyba nikt nie odważy się porównać namiotu do apartamentu Może dlatego, że jestem dosyć wygodnym człowiekiem i "standard" namiotów jest dla mnie nie do zaakceptowania
A nigdy nie zastanawiało Cię dlaczego tylu Niemców czy Austriaków których stać na apartament jeżdżą na kempy?
Nie jest tak tragicznie. Ja tez nie jestem już młody ale poza tym "własnym" WC to nic mnie nie przekonnuje do apartamentów
Dla mnie wygoda to bliskość morza. Jak mam się rozbić dalej niz 100-150m od plaży na którą akceptuję to zmieniam kemp.
A znalezienie apartamentu tak blisko morza i z ładną, nieprzepełniona plażą po której nie pływają skutery czy motorówki jest jednak trudne, zwłaszcza w tej cenie.
Ja bym nie mógł: wstać rano, ubrać sie, pójść na plaże, rozebrać , potem ubeąć do apartamentu na kawę, na plaże, rozebrać sie, ubrać sie pojśc zrobić i zjeść obiad, na plaże rozebrać się ubrac sie zejść z plaży......
A tak sobie cały dzień w gatkach latam na kempie,do namiotu mam góra 3 minuty albo nawet 30 sekund. Jak już trzeba było iść na odległą o 500m plażę to już był to wysiłek
Mariusz_M napisał(a):3. W apartamencie masz kuchnie - co pozwala przygotowywać posiłki - nie trezba szukać jedzenia "na mieście". Cały czas biorę pod uwagę Waszego Misia - i jakoś nie widzę gotowania dla czworga w tym dla takiego maluszka - no musicie brać apartament w końcu to ma być wypoczynek a nie surviwal (choć niektórzy tak odpoczywają)
90% kempowców gotuje przy namiocie i jakoś żyją od czasu do czasu odwiedzając knajpy. To też nie jest woelki problem. Na kampach na których są ogólnie dostępne kuchnie to teoretycznie jest jeszcze łatwiej al eja wolę na swoim gotować.
Mariusz_M napisał(a):4. W apartamencie masz też łazienkę, WC itp.
No i to jest jedyny argument na który się godzę. Na kempie też mam WC i prysznice ale fakt że standard jest jednak inny choć bywa wystarczający.
Mariusz_M napisał(a):5. Tymbardziej, że ceny są porównywalne.
No właśnie że nie do końca. Znajdz apartament gdzie 2 osoby dorosłe + dziecko + niemowlak zapłaca mniej niż 30 euro za noc (przy wynajęciu na tydzień, nie mówiąc już o tych 3 dodatkowych dniach) a na kempie standardowym to będzie 20 euro, zaś na tanim przydomowym może nawet 15euro. Różnica dla 10 dni to 100-150 euro. Przy całości wycieczki na którą mają 750euro to jest coś o czym trzeba pomyśleć
Mariusz_M napisał(a): oczywiśćie doaradzałbym wyjazd pod koniec sierpnia.
Tu się zgodzę. Nie tylko ze względu na ceny, ale też na temperatury, znacznie niższe niż w lipcu co chyba jest ważne dla malucha
Mariusz_M napisał(a):Ktoś tu pisał, że nie opłaci się jechać na 10 dni.
Te 540 plz to był koszyt przejazdu w jedną czy 2 strony? bo jak w dwie to baaaardzo tanio,zwłaszcza przez Austrię. I chyba zakładasz że na miejscu samochód ma wolne. Ja zazwyczaj jeszcze na miejscu robię sporo kilometrów. Jeżdzę na benzynę, koszt paliwa jedną stronę to w ubiegłym roku wyszedł mnie ok 380plz, do tego na miejscu kilka tankowań (ale ja zwiedzałem) wiec z winietkami trudno za sam dojazd zapłacić mniej niż 900plz. Przy tym kempy (2 osoby+namiot+samochód) kosztowały mnie ok 120kun/dobę czyli jakieć 70 plz Licząc że pozostałe koszty to około 50plz/dobę wychodzi że 10dni 1200+900 czyli 2100 a 14 dni 2580 różnica w cenie to jakieś 23% za 40% wakacji więcej