wczoraj wróciliśmy z Cro, korek na wjeździe do Chorwacji mega gigantyczny, w obie strony objazd w Słowenii machnęliśmy dosyć sprawnie ( a tyle było paniki ), opis mojego męża powinien być w nieśmiertelnym temacie na temat tegoż objazdu, nawi kilka razy głupiała i w strone do Cro kazała wjechać w kukurydzę a spowrotem też nas zamotała trochę, ale daliśmy radę a policji sloweńskiej na lekarstwo spowrotem najgorzej było w Austri koło Wiednia 5 pasów i wszystko ledwo się toczyło, potem przed granicą z Czechami na Mikulov kazała nam jechać w drogę która była zamknięta, nie pamiętam nazwy miejscowości ale tam jest takie pokręcone rondo, najnowsza automapa nie ma wskazań że nalezy jechać prościutko dalej autostradą i nie bawić się w zjazdy na tym pokręconym rondzie...
W strone do Cro jechaliśmy bardzo sprawnie gorzej było wrócić, z Ciovo do Mikulova 11 godzin, 1 godzina stracona na Wiedeń i rondo w Austri, nie licząc postojów, najgorzej było wczoraj, z Mikulova wyjachaliśmy jakos po 8 rano, w Gdańsku byliśmy koło północy, wszędzie "wykopki" na drogach . Ale co najważniejsze nasz stary opel spisał się na medal tylko żal że tak szybko czas upłynął