Wróciłem z Sv Filip i Jakov :(

Niestety...
Wrażenia na szybko - oczywiście było super ale zwiedzając różne miasta (Zadar, Szybenik, Split, Trogir, itp.) zwróciłem uwagę jak bardzi zaniedbane są te ich zabytki... szczytem były dzieciaki kopiące piłkę o mur sąsiadujący ze Sv. Donatem w Zadarze albo anteny wystające ze starego muru obok katedry w Splicie. Te wszystki stare świątynie są tak zaniedbane... to tyle negatywów
...ach jeszcze jedno - miałem zwiedzić dziś Plitvice ale okazało się na miejscu, że temp. powietrza w Plitvicach oraz opady deszczu skutecznie nas od tego odciągnęły :/
Ale za to Park Krka zaliczony

A teraz pare pytań:
- co to znaczy "kisza" i "jużnyj"?
- czemu część znaków zakazu ma żółte tło i czym się różni od znaków zakazu z białym tłem (np. ograniczenie prędkości)? Zauważyłem, że wjeżdżając do miast jest znak terenu zabudowanego na żółtym tle, a za jakieś 100m jest znak ograniczenia do 80... czy to znaczy, że ten znak "terenu zabudowanego" nie oznacza konieczności zwolnienia do 50?
- co to za małe rybki, które mają kolor zbliżony do piasku i siedzą zawsze przy dnie na takich usypanych z piasku kopczykach? Na plażach (szczególnie z pomostów) pełno tego widziałem - podobne do krewetki ale to jednak ryba...

No nic... na razie to tyle w razie czego pytajcie - teraz przechodzę trudne przystosowanie do rzeczywistości :/

PS: Gdyby ktoś potrzebował 130kn, to chętnie się pozbędę w cenie znacznie niższej od kantorowej

Przemolo napisał(a):- co to znaczy "kisza" i "jużnyj"?

"deszcz" i "południowy"

Przemolo napisał(a):- czemu część znaków zakazu ma żółte tło i czym się różni od znaków zakazu z białym tłem (np. ograniczenie prędkości)?

z tego co wiem to niczym się nie różnią

Przemolo napisał(a):PS: Gdyby ktoś potrzebował 130kn, to chętnie się pozbędę w cenie znacznie niższej od kantorowej

trzymaj te zwierzaki, chętnie wrócą do ojczyzny w Twoim towarzystwie za rok
pzdr

zawodowiec napisał(a):

Przemolo napisał(a):- co to znaczy "kisza" i "jużnyj"?

"deszcz" i "południowy"

Przemolo napisał(a):- czemu część znaków zakazu ma żółte tło i czym się różni od znaków zakazu z białym tłem (np. ograniczenie prędkości)?

z tego co wiem to niczym się nie różnią

Przemolo napisał(a):PS: Gdyby ktoś potrzebował 130kn, to chętnie się pozbędę w cenie znacznie niższej od kantorowej

trzymaj te zwierzaki, chętnie wrócą do ojczyzny w Twoim towarzystwie za rok
pzdr

Kisza i jużnyj - tak w sumie myślałem, a czy ktoś zna pozostałe kierunki świata po chorwacku?
Co do znaków - mam wrażenie, że jednak żółte czymś się od bialych różnią. Nie jestem pewny ale zauważyłem, że żółte zwykle były odwoływane nawet mimo tego, że wcześniej było już skrzyżowanie (które w Polsce "kasuje" przecież wszelkie zakazy). Coś w tym musi być

Szczerze mówiąc w rejonie Zadaru bardzo mało Polaków było. Rok temu gdy byłem w tym samym czasie na Istrii, co drugi turysta mówił po Polsku

nie wiem jak się nazywają te małe rybki ale smakują dobrze

Rysio napisał(a):nie wiem jak się nazywają te małe rybki ale smakują dobrze

Łapałeś je i jadłeś?
One są z reguły malutkie... (chyba, że ja tylko takie widziałem).

nałapałem różnych rybek z pontona - konsumowane były od ok 15 cm w tym również te przydenne - na początku myślałem że są niejadalne ale gospodarz zdenentował moją opinię i od tego czasu życire nie było im darowane.

PS w temacie RYBKI

--- UWAGA WAŻNE---

są w Croladni rybki które nawet dość przyjemnie wyglądają - ale mają na płetwie grzbietowej - przy samej głowie chatakterystyczne 4 różnej długości kolce w płetwie przy samej głowie - to są kolce jadowe - miałem tą przyjemność doświadczyć - efekt w moim przypadku jak po ukąszeniu pszczoły (być może ze względu na wielkość a raczej małość okazu) - jednak notowane są przypadki bardziej przykre - począwszy od dłuższej wizyty w szpitalu do przypadków (wprawdzie sporadycznych)całkiem przykrych w postaci zgonów pokłutych !!!!!!!!!!!
osobiście widziałem jak tubylcy łowiąc je od razu po wyciągnięciu z wody bez jakiegokolwiek dotykania rękami przydeptywali głowę butem i ją odcinali wraz z kolcami - co mnie utwierdziło w przekonaniu że opinia mojego gospodarza w tym względzie nie była przesadona