Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wróciłem wczoraj.Jest super.Byłem Autem.Pytajcie

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
antek
Cromaniak
Posty: 1031
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) antek » 09.08.2005 12:46

kazdy sobie robi co mu się chce. Jest demokracja:):):)

Tak się składało zawsze,że w Cro na kwaterach na których bywałem była w pobliżu kuchenka. Na wyposazeniu pokoju. W pensjonatach mieszkali i Polacy i czesi i niemcy i Austriacy..... Każdy coś tam pichcił, ale nie myślałem w sposób ,że ten to Niemiec a ten to Polak itd......Świat byłby smutny gdyby każdy wypoczywał w taki sam sposób.
Oprócz tego każdy ma inny portfel. Jeśli ktoś chce jechać na wczasy i taniej go wychodzi gotowanie na miejscu to niech tak robi. Ma siedzieć w domu i patrzeć w sufit???

My z zoną zawsze jemy na miejscu w lokalach. Ale nigdy nie pomyślałem źle o tych co biorą jedzonko z Polski. TOLERANCJA!!!

a na koniec.....tam gdzie jeżdże jest hotel Punta....praktycznie sami Francuzi. Każdy turnus przyjeżdża autokarami wypchanymi trunkami , słodyczami itp itd. Na plaży często spotykałem jakies papierki czy puszki po piwie francuskojęzyczne. To pewnie nie z biedy przywożą.Może wolą francuskie? Może boją się kupować w Cro? Nie wiem. Ale motywy sa różne.Tak więc...chyba troszke więcej tolerancji....
malagosa
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 09.08.2005
żarcie w proszku

Nieprzeczytany postnapisał(a) malagosa » 09.08.2005 15:11

Jeszcze co do tych zon ktorym nie chce się gotowac na wakacjach..

Była obok nas na kempingu rodzina z małym dzieckiem.. Dosyć smutne było patrzec na nich jak siedzą i jedzą te sosy w proszku z makaronem z pudełek, codziennie to samo, i dziecku też wpychali to do jedzenia codziennie..
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108263
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 09.08.2005 23:21

woka
"garów" na kampie używam dwóch, talerzy-3, myje syn :lol:
SONATA
faktycznie można taniej, ale szczawiu na kampie nie widziałem :wink:
Malenna
na wczasy w kraju pod namiotem się nie piszę (za stare kości)
gdybym jechał do jakiegoś ośroka to oczywiście z obiadami.
gotowanie na kampingu to nie strata czasu (strata czasu to codzienne
chodzenie z kampu do restauracji), a mając podane wyżej produkty-
czas przygotowania,zjedzenia,mycia to 1 godz. - liczy się podział ról:
-żonka miesza zupkę, aby się nie przypaliła
-ja obieram ziemniaczki
-syn zmywa po obiedzie
(zjadamy wspólnie)
:papa: :papa: :papa:
Malenna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 134
Dołączył(a): 14.06.2005
Re: żarcie w proszku

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malenna » 10.08.2005 07:54

malagosa napisał(a):Jeszcze co do tych zon ktorym nie chce się gotowac na wakacjach..

Była obok nas na kempingu rodzina z małym dzieckiem.. Dosyć smutne było patrzec na nich jak siedzą i jedzą te sosy w proszku z makaronem z pudełek, codziennie to samo, i dziecku też wpychali to do jedzenia codziennie..


No przepraszam bardzo, ale zaczynają się tu pojawiać jakieś akcenty szowinistyczne 8O
Mojemu mężowi również nie chce się gotować, a tym bardziej obarczać tym żony na wyjeździe 8O ... czyżby była mowa o wyjeżdżających kurach domowych i podziale ról w rodzinie???? Każdy ma prawo do odpoczynku.

Janusz Bajcer - u nas podział ról w trakcie gotowania nie sprawadziłby się, gdyż ktoś zawsze musi czuwać nad b. ruchliwym 2-latkiem, tak więc gotowałaby tylko jedna osoba...
Niech każdy robi jak chce, ja mam swoje racje, Wy może swoje. Nadal uważam jednak, że dla 6 zł oszczędności nie opłaca się załadowywać samochodu wyżej wspomnianą przeze mnie woda mineralną!
pozdrawiam :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 10.08.2005 08:52

typowe bicie piany ... jak Malena nie bierzesz wody mineralnej to po co o tym piszesz ... 6pln jakas Ty wyliczona

jak wolicie isc do knajpy zamiast sobie ugotowac to po co o tym piszesz .. wiele osob moze by tak chcialo ale woli zaoszczedzone pieniazki wydac na inne rzeczy ...
troche wyczucia .. nie wszystkich stac ..

a jak nie potraficie na zmiane sie zająć dzieckiem i ugotować posiłku to aż mnie śmieszy
Ivcia
Odkrywca
Posty: 97
Dołączył(a): 14.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ivcia » 10.08.2005 09:25

aniuczek napisał(a):
Ivcia napisał(a):
aniuczek napisał(a):[ Tamtejsza, nie wspominając ceny, jest nie do picia. Przynajmniej gazowana.


Ja nie wiem. Probowalam Jamnicy, Jana i Bistry i nie zauwazylam, zeby byla jakas nie do picia :roll:



Moja wypowiedź była osobista. Mi chorwacka mineralna nie smakowała. I jest to oczywiście rzecz gustu. Choć moje zdanie potwierdza jeszcze parę osób.


Rozumiem. Po prostu uwazam (rowniez osobiscie), ze o smaku wody mozna rozmawiac w kontekscie wod, ktore maja jakis smak (np. wod leczniczych - jedne sa slone, inne smierdza, itp.) a nie w kontekscie zwyklej mineralki, ktora niczym praktycznie nie rozni sie od naszej polskiej.
Malenna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 134
Dołączył(a): 14.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malenna » 10.08.2005 09:27

bjur napisał(a):typowe bicie piany ... jak Malena nie bierzesz wody mineralnej to po co o tym piszesz ... 6pln jakas Ty wyliczona

jak wolicie isc do knajpy zamiast sobie ugotowac to po co o tym piszesz .. wiele osob moze by tak chcialo ale woli zaoszczedzone pieniazki wydac na inne rzeczy ...
troche wyczucia .. nie wszystkich stac ..

a jak nie potraficie na zmiane sie zająć dzieckiem i ugotować posiłku to aż mnie śmieszy


nie bicie piany tylko kulturalna dyskusja i prosimy trochę więcej uśmiechu a mniej śmieszności :lol:
SONATA
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 54
Dołączył(a): 15.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) SONATA » 10.08.2005 10:47

Jak można jechać do obcego kraju i poznać jego kulturę , obyczje, ludzi -nie jedząc w ich konobach ,restauracjach, kawiarniach, czy choćby w przydrożnych "rożnach" nie spróbować np. jagnięciny. Ja rozumiem ,że każdy liczy się z kosztami. Jednak ja wolałbym żadziej wyjeżdżać, niż podczas pobytu zastanawiać się przy każdym posiłku czy stać mnie żeby tego czy owego spróbować. A tak na marginesie to jedzenie ( w szczególności jego ilość) nie jest chyba najważniejsze, ( ze względu na klimat). Uważam , że je się właśnie po to żeby zobaczyć i posmakować tego co jedzą miszkańcy( i nie ma znaczenia to, że kuchnia Chorwacka nie należy do najbardziej wyszukanych). Co do wody mineralnej - ja zabrałem ją z kraju, ale nie ze względu na cenę, czy smak , ale po to żeby nie tracić czasu na poszukiwanie wody w ich sklepach - wolałem więcej zwiedzić i zobaczyć - ( póżniej piszecie ,że 14 dni to za mało , żeby zobaczyć to co najpiękniejsze w Chorwacji). Może właśnie dlatego że większość czasu traci się na szukanie tanich sklepów,robienie zakupów , gotownie, mycie, sprzątanie i nne tego typu codzienne czynności. I jeszcze jedno - najlepsza woda do picia w Chorwacji to ta z fontanny (żródła) Onufrego w Dubrowniku.
pozdr.
Konradw
Turysta
Posty: 13
Dołączył(a): 16.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Konradw » 10.08.2005 12:17

Może się dołączę do dyskusji.
Uważam jak malenna że branie ze sobą kilku zgrzewek wody jest przesadą. Jamnica jest smaczna i niewiele droższa albo nawet w tej samej cenie co niektóre wody w Polsce. Zabieranie makaronów i kasz też moim zdaniem nie ma sensu ceny nie są zbyt wygórowane. Ktoś napisał, że owoce dwa razy droższe. Nie wiem gdzie. Tam gdzie ja byłem (Rogoznica - między Primostenem a Trogirem) na bazarze owoce i warzywa były tylko nieznacznie droższe niż w Polsce. Piwo też nieznacznie więcej kosztuje niż u nas. Natomiast jak ktoś pali to niech się zaopatrzy w Polsce w fajki bo tam ceny są tragiczne. Z "zachodnich" widziałem tylko Marlboro - około 13 PLN za paczkę. Te ichniejsze są tańsze ale i tak droższe niż w Polsce i gorsze.
Natomiast zgodzę się z opinią że warto zabrać zawekowane mięso oraz ewentualnie jakieś gotowe potrawy w słoikach. Mięso piekielnie drogie a gotowe potrawy żałosnie niesmaczne (i też drogie).
Jak komuś nie przeszkadza żywienie się konserwami i serkami topionymi w plasterkach to produkty na śniadanie może kupić na miejscu, nie są wiele droższe niż w Polsce.

Ale koniecznie trzeba moim zdaniem zjeść coś w miejscowych knajpach, najlepiej coś chorwackiego a nie pizzę (chociaż i takie coś też się jadło :D )

Oczywiście to tylko moje zdanie. Każdy jedzie jak chce i zabiera ze sobą co chce.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108263
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 10.08.2005 21:38

Malenna napisał(a):no własnie, nie przesadzajcie chociaż z tą Jamnicą - jest smaczna i w cenie naszego Żywca Zdroju!!!! nie wyobrażam sobie dźwigania zgrzewek wody.... !!! to już olbrzymia przesada!
poza tym ceny są o ok. 20 % wyższe, a obiady w cenach obiadów nad Bałtykiem. poza tym marnuje się czas na gotowanie.... na wczasy w Polsce też woziliście produkty???
Nasze dzecko zajadało się np. cevapcici...
pozdrawiam

Jeśli dwulatek zajadał się jak piszesz np. cevapcici (receptura jak poniżej)
http://www.smaczny.pl/forum/viewtopic.php?t=1080
to nie wierzę, ja nie odważył bym się dać do jedzenia takiej potrawy
swojemu dwulatkowi (inna rzecz, że dwadzieściaparę lat temu o nazwie
takiej potrawy to słyszał może Olgierd Budrewicz i Tony Halik)
Może kiedyś będę dziadkiem-ale dwuletniemu wnukowi/wnuczce na kempingu za parę lat ugotuję budyniu z sokiem lub kisielku z owocami.
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 11.08.2005 00:31

Dobrze, że mogę trochę poczytac... Ja mam dziecko uparte jak najbardziej uparty osioł i specjalnie dla niej muszę zrobic jedzeniowe zapasy bo mogę miec z nią niezły problem, a wrzeszczy tak, że wszyscy mieliby zepsuty urlop, więc musi byc nasza szyneczka i kotlecik, a niestety w dyskusje z nią nie ma się co wdawac... wodę i napoje też zabieramy
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 11.08.2005 07:36

SONATA napisał(a):Jak można jechać do obcego kraju i poznać jego kulturę , obyczje, ludzi -nie jedząc w ich konobach ,restauracjach, kawiarniach, czy choćby w przydrożnych "rożnach" nie spróbować np. jagnięciny. Ja rozumiem ,że każdy liczy się z kosztami. Jednak ja wolałbym żadziej wyjeżdżać, niż podczas pobytu zastanawiać się przy każdym posiłku czy stać mnie żeby tego czy owego spróbować. A tak na marginesie to jedzenie ( w szczególności jego ilość) nie jest chyba najważniejsze, ( ze względu na klimat). Uważam , że je się właśnie po to żeby zobaczyć i posmakować tego co jedzą miszkańcy( i nie ma znaczenia to, że kuchnia Chorwacka nie należy do najbardziej wyszukanych). Co do wody mineralnej - ja zabrałem ją z kraju, ale nie ze względu na cenę, czy smak , ale po to żeby nie tracić czasu na poszukiwanie wody w ich sklepach - wolałem więcej zwiedzić i zobaczyć - ( póżniej piszecie ,że 14 dni to za mało , żeby zobaczyć to co najpiękniejsze w Chorwacji). Może właśnie dlatego że większość czasu traci się na szukanie tanich sklepów,robienie zakupów , gotownie, mycie, sprzątanie i nne tego typu codzienne czynności. I jeszcze jedno - najlepsza woda do picia w Chorwacji to ta z fontanny (żródła) Onufrego w Dubrowniku.
pozdr.


I właśnie o to chodzi. To jest równiez moje zdanie. Pozdrawiam.
Malenna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 134
Dołączył(a): 14.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malenna » 11.08.2005 08:12

[Jeśli dwulatek zajadał się jak piszesz np. cevapcici (receptura jak poniżej)
http://www.smaczny.pl/forum/viewtopic.php?t=1080
to nie wierzę, ja nie odważył bym się dać do jedzenia takiej potrawy
swojemu dwulatkowi (inna rzecz, że dwadzieściaparę lat temu o nazwie
takiej potrawy to słyszał może Olgierd Budrewicz i Tony Halik)
Może kiedyś będę dziadkiem-ale dwuletniemu wnukowi/wnuczce na kempingu za parę lat ugotuję budyniu z sokiem lub kisielku z owocami.[/quote]

Ale co tu do uwierzenia? :D Mój niejadek je tylko mielone mięso (rodzice niejadków znają problem) i to była dla niego jedna z nielicznych opcji, cudownie trafiona. Nie jest to ostra potrawa, bo ostry jest do niej tylko sos... A w domu ma wszystkie posiłki przyprawiane w sposób umiarkowany. Zapewniam Cię również, że nie przełknąłby "dziadkowego" budyniu za żadne skarby świata 8O .
pozdrawiam
aniuczek
Globtroter
Posty: 47
Dołączył(a): 31.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) aniuczek » 11.08.2005 11:09

Moja wypowiedź była osobista. Mi chorwacka mineralna nie smakowała. I jest to oczywiście rzecz gustu. Choć moje zdanie potwierdza jeszcze parę osób.[/quote]

Rozumiem. Po prostu uwazam (rowniez osobiscie), ze o smaku wody mozna rozmawiac w kontekscie wod, ktore maja jakis smak (np. wod leczniczych - jedne sa slone, inne smierdza, itp.) a nie w kontekscie zwyklej mineralki, ktora niczym praktycznie nie rozni sie od naszej polskiej.[/quote]

Tego bym nie powiedział. Każda woda ma smak. Sama napisałaś o słonej i śmierdzącej. I takie niestety zdarzają się w Chorwacji. Poza tym każdy trochę inaczej odbiera smak wody. Jako przykład: moi znajomi twierdzą że kranówka u mnie w domu rózni się od tej w ich mieście. Jak wcześniej napisałem znalazłem dla siebie jedną neutralną w smaku wodę niegazowaną. I oczywiście kupowałem ją. Co nie znaczy że nie wolałbym innej ( bo przyzwyczaiłem się ) i co nie znaczy że każdy musi jechać na wakacje ze swoją mineralką. Pozdrowienia :)
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 11.08.2005 11:43

Ooooo rany, to zaraz dostanę po uszach za litanie z naszym bagażem. Sporo zabralismy, ale niczego nie żałuję. jedliśmy w apartamencie, konobach (na ryby za 300 kun nas nie było stać), cukiernich. Robiliśmy tez zakupy w Studenacu. Fakt, że po wczasach tylko teść schudł, a nam przybyło po 2-3 kg :oops:
A zabraliśmy z tego co pamiętam (autko było pojemne): 4 słoiki pulpetów Pudliszek, 4 przeciery pomidorowe, 4 sosy dolmio, 2 zgrzewki vity niegazowanej, 24 puszki tatry pils (zostały opróżnione w 3 dniu pobytu), rosołki w kostkach, ryż, makaronm kasze, i ... worek ziemniaków (25 kg), skrzynkę pomidorów, ogórków, owoce (jabłka i kilka bananów na podróż), 2 butle pepsi. Do tego żarełko dla małego: 16 musów owocowych, 3 kaszki, 10 obiadków/zupek, 10 paczek flipsów (ojj kupę miejsca zajmują), małe wody mineralne. No i białko zwierzęce: 10 udek z kurczaka, 2 kg jakiejś wołowiny, 1 kg schabu + jakieś 3 kg wędlin i z 10 konserw różnego typu.
Sorry, ale teściom, którzy mają sklep z zieleniną nie byłam w stanie wyperswadować mniejszych zapasów. Dobrze, że wypakowywanie odbywało się partiami a i willa była wtedy w miarę pusta.
I nie mogę powiedzieć, że nie korzystaliśmy z walorów chorwackiej kuchni: dużo lodów, piwa, wina, ryb we własnym wykonaniu (hmmm rewelacja!), słodyczy, owoców, pizza, spaghetti...
Aneta
PS. A-ha! i były jeszcze jajka 3 paczki po 12 sztuk.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi

cron
Wróciłem wczoraj.Jest super.Byłem Autem.Pytajcie - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone