Kuba w grudniu (wróciłem - pytajcie)

No właśnie, jedyną prawidłową odpowiedź podała tam "Bingola".
Niejaki "anubis80" wygląda nie niezłego głąba.

Ile trzeba zabrać pieniążków na dwa tygodnie pobytu? No i ile kg ziemniaków można przewieźć przez granicę?





Piękne zdjęcia!

Roxi,wszystko uzależnione czy chcesz zorganizowane czy też nie,z kwaterami prywatnymi krucho,a jak już to swoje kosztują(jest to monitorowane przez Państwo). Ceny na hotele przez embargo są słabo widoczne,na kayaku ciężko znaleźć ceny lotów,choć parę korzystnych noclegów znalazłem na airbnb.Z tego co pamięta nurkujesz,więc jak dla Ciebie to raczej rejony jakiegoś parku narodowego np. pięknej plaży playa pilar,widziałem też gdzieś zatokę z zatopionymi działami,czołgami i samolotami.

boboo napisał(a):No właśnie, jedyną prawidłową odpowiedź podała tam "Bingola".
Niejaki "anubis80" wygląda nie niezłego głąba.

Być może?,nie znam się,nikt nie jest doskonały ,byłem bardzo zdziwiony gdy noc nadeszła momentalnie

Z napisał(a):Poczytam,byłem na Kubie w tym roku i w zeszłym,nawet gdzieś jest na forum kawałek mojego opisu

Wiem, znalazłem i czytałem przed wyjazdem ...

Z napisał(a):Co do tego czasu podróży to nie jest tak że inną drogą wracaliście ...

Wracaliśmy inną trasą, bo obserwowałem to na ekranie monitora - nad Florydą odbiliśmy nad Atlantyk w kierunku Wysp Brytyjskich, a na Kubę lecieliśmy jak, widać na zamieszczonych wcześniej fotkach nad Islandią, Grenlandią i wschodnimi wybrzeżami Kanady i USA.

Z napisał(a):Wojan jak cenowo Wam to wyszło?, z tego co widzę to musiałeś być z Rainbow Tours lub TUI?

Organizatorem wycieczki jest Rainbow. Rezerwowałem objazd w czerwcu za 5700 PLN plus 125 euro opłat za bilety wstępu, napiwki i inne takie tam plus kieszonkowe na rum, kawę, lekcje salsy i inne takie tam ...

Roxi napisał(a):Ile trzeba zabrać pieniążków na dwa tygodnie pobytu? No i ile kg ziemniaków można przewieźć przez granicę?

O te ziemniaki to dobre pytanie, bo na Kubie ich nie uświadczysz (przynajmniej nam się nie przytrafiły) tylko ryż i ryż ... Jak zaoszczędzisz na ubraniach ( dużo nie trzeba brać bo ciepło ) to linie lotnicze pozwolą Ci zabrać do 20 kilogramów ... A przy powrocie ziemniaki można zamienić na rum ...

Roxi napisał(a):

Piękne zdjęcia!

Dzięki

wojan napisał(a):pewnie dlatego tak długo ...

Uprzedzając fakty powiem,że droga powrotna trwała tylko 9 godzin, czyli jak widać można też lecieć inną krótszą trasą ...

Samoloty nie latają w tak zwanej linii prostej bo to jest najzwyczajniej niemożliwe tylko po ortodromie a konkretnie loksodromie.
Loksodroma jest także wykorzystywana w nawigacji morskiej

U nas jak był ryż to tylko brązowy z fasolą czyli Maurowie i chrześcijanie,a pyry wymieniłem na to

wojan napisał(a): A przy powrocie ziemniaki można zamienić na rum ...

Tak!
Wiedziałam, że mam dobry pomysł na biznes... lubię rum... szczególnie z sokiem pomarańczowym i lodem. Wchodzę w to

Roxi napisał(a):

wojan napisał(a): A przy powrocie ziemniaki można zamienić na rum ...

Tak!
Wiedziałam, że mam dobry pomysł na biznes... lubię rum... szczególnie z sokiem pomarańczowym i lodem. Wchodzę w to

Jeszcze się parę butelek ostało(przesyt był)

wojan napisał(a):

Z napisał(a):

Z napisał(a):Wojan jak cenowo Wam to wyszło?, z tego co widzę to musiałeś być z Rainbow Tours lub TUI?

Organizatorem wycieczki jest Rainbow. Rezerwowałem objazd w czerwcu za 5700 PLN plus 125 euro opłat za bilety wstępu, napiwki i inne takie tam plus kieszonkowe na rum, kawę, lekcje salsy i inne takie tam ...

Z też byś coś skrobnął o kosztach... marzy mi się właśnie jakaś egzotyka, znajomi byli w październiku 2 lata temu z wylotem z angli i płacili "śmieszne" kwoty za 2 tyg. wypoczynku.

yzedef napisał(a):

wojan napisał(a):

Z napisał(a):

Z napisał(a):Wojan jak cenowo Wam to wyszło?, z tego co widzę to musiałeś być z Rainbow Tours lub TUI?

Organizatorem wycieczki jest Rainbow. Rezerwowałem objazd w czerwcu za 5700 PLN plus 125 euro opłat za bilety wstępu, napiwki i inne takie tam plus kieszonkowe na rum, kawę, lekcje salsy i inne takie tam ...

Z też byś coś skrobnął o kosztach... marzy mi się właśnie jakaś egzotyka, znajomi byli w październiku 2 lata temu z wylotem z angli i płacili "śmieszne" kwoty za 2 tyg. wypoczynku.

Wycieczka kupowana we wrześniu 2013 roku(wylot 1.2.2014-dwa tygodnie all inclusive z Thomas Cook wylot z Manchesteru),640funtów,funt coś koło 5zł wtedy był.Hotel Sol Cayo Guillermo(rejon Moron),Do Manchesteru z Modlina,Ryanair 90zł na osobę w jedną stronę(walizki do Anglii pojechały busem),mieliśmy dużo wyprzedzenia i po co w zimę mi ciuchy letnie?.Mi wydaje się że na Kubę najlepiej latać od połowy lutego do kwietnia,znajomi byli w tym roku we wrześniu i podobno temperatura masakra.Na miejscu wydałem koło 1000$(3zł/szt),w tym delfiny(i zdjęcia-warto),speedboat,wyprawa na trolling(połów homarów i barakud),4razy knajpy zewnętrzne,napiwki,wynajem auta zabytkowego(przejechane 400km),dwa razy dorożka oraz krokodyle, i to by było na tyle

yzedef napisał(a):
Z też byś coś skrobnął o kosztach... marzy mi się właśnie jakaś egzotyka, znajomi byli w październiku 2 lata temu z wylotem z angli i płacili "śmieszne" kwoty za 2 tyg. wypoczynku.

Kuba, wbrew oczekiwaniom, dla turysty nie jest tania. Na wyspie funkcjonują dwie waluty - peso wymienialne (CUC) popularnie zwane kuk i peso niewymienialne (CUP) popularnie zwane kup Kukami posługują się turyści, a kupami miejscowi. Przelicznik kuk do euro to 1:1 . I tak piwo 0.33 kosztuje 1,5 kuka, duża butelka wody mineralnej (1,5l) w zależności od miejsca od 1-3 kuków, drinki 3 kuki, obiad - zupa, drugie danie mięsne, deser, kawa od 12-15 kuk. Przed wylotem udało nam się zjeść w barze przy lotnisku obiad jednodaniowy za ok. 7 kuk. Tak że jak widać tanio nie jest ...

A o innych kosztach pisał wyżej Z

Mały przerywnik między zawieruchą świąteczną a noworoczną

Kuba jest biednym krajem biednych ludzi. Biedę widać na każdym kroku, czy to w stolicy, czy to na prowincji. Ale i tu i tu na każdym kroku - w barach, na placach, na punktach widokowych widać też wesołych, tańczących, grających i śpiewających Kubańczyków cieszących się życiem.

Mała próbka tego o czym pisałem wyżej

Nie pamiętam tytułu tej książki.
Napisał ją polski dziennikarz kilka lat po tzw. rewolucji, czyli zdobyciu władzy przez klan Castro


Gość rozmawiał z Kubańczykami w Hawanie i oni mu powiedzieli, że największa biedota mieszka na starówce. Dlaczego biedota Bo nie stać ich było na garaże dla aut i musieli parkować na ulicy

Na pytanie po co zrobili rewolucję, skoro materialnie świetnie im się powodziło, Kubańczycy stwierdzili, że po to, żeby dokopać "obcym", jankesom, gringos, żeby Kuba była tylko dla Kubańczyków.

No to jest