Kuba w grudniu (wróciłem - pytajcie)

wojan napisał(a):Jeżeli powiem, że też mam taką ochotę, to pewnie nie będziesz zdziwiony

Andrzej, tylko pamiętaj o grubym portfelu, bo książeczki przydziałowej za CUPki Rewolucja Ci nie da, ale co tam, ... Hasta la Victoria Siempre

Rysio napisał(a):

wojan napisał(a):Jeżeli powiem, że też mam taką ochotę, to pewnie nie będziesz zdziwiony

Andrzej, tylko pamiętaj o grubym portfelu, bo książeczki przydziałowej za CUPki Rewolucja Ci nie da, ale co tam, ... Hasta la Victoria Siempre

Ach tam, na ryżu, czerwonej fasolce i rumie sporo da się wytrwać . Za te CUP-y to rzeczywiście nie wiele się da kupić. Ale Polak potrafi . W końcu kto jak kto, ale my mamy doświadczenie jak sobie poradzić kiedy na półkach pusto

DaveZ napisał(a): W końcu kto jak kto, ale my mamy doświadczenie jak sobie poradzić kiedy na półkach pusto

E tam pusto ...

alkoholu to akurat wsio mnogo i papierosów po 30gr. za paczkę,do dziś pamiętam populary którymi mnie poczęstował ochroniarz(bez filtra)-myślałem że płuca wypluję .Za tydzień wrzucę Wam fotę coby ciśnienie ciut podnieść.

Z napisał(a):alkoholu to akurat wsio mnogo i papierosów po 30gr. za paczkę,do dziś pamiętam populary którymi mnie poczęstował ochroniarz(bez filtra)-myślałem że płuca wypluję .Za tydzień wrzucę Wam fotę coby ciśnienie ciut podnieść.

Dobra ... już lecę po leki przeciw nadciśnieniowe ...

Dzisiaj pospacerujemy sobie śladami wielkiego amerykańskiego pisarza Ernesto Hemingway'a. Pozwoliłem sobie "zhiszpańszczyć" jego imię, bo na Kubie spędził pół swojego żywota i bardzo dobrze się tu podobno czuł ...

Trop podejmujemy w hotelu Ambos Mundos




Tutaj pisarz mieszkał w latach trzydziestych w pokoju nr 511




Dzisiaj pokój ten w normalnie funkcjonującym hotelu udostępniany jest do zwiedzania





Na dachu hotelu znajduje się restauracja i można stąd z góry obserwować życie stolicy Kuby





Legenda głosi że Hemingway codziennie rano wyruszał na dach by popatrzeć w którą stronę wiatr obraca flagę na ambasadzie amerykańskiej i w zależności od kierunku udawał się na drinka , albo do Bodeguita del Medio na mojito, albo do Floridity na daiquiri ...

Floridita





Dziarski pisarz podobno potrafił tych drinków wypijać kilkanaście dziennie Dlatego coby się kompletnie w nałóg alkoholowy nie stoczył jego żona postanowiła wyprowadzić go z Hawany i kupiła mu cichą, spokojną posiadłość pod miastem ...

Finca Vigia leży w pięknym tropikalnym ogrodzie




Do środka rezydencji nie ma wstępu, "zwiedzanie" polega na zaglądaniu do wnętrza przez okna i drzwi, wszystko pozostawiane jest w takim stanie jak w dniu kiedy dom został opuszczony przez właściciela ...









W ogrodzie stoi łódź, której makietę oglądaliśmy w pokoju hotelowym. Tą łodzią pisarz wypływał na połowy marlinów ...




Wycieczkę śladami Hemingway'a kończymy w maleńkiej wiosce-porcie gdzie cumowała jego łódź i skąd wyruszał w morze ...




Po powrocie z rejsu odpoczywał zawsze w tej knajpce



gdzie czekał na niego zarezerwowany i nakryty stół. I czeka tak do dziś ...

dość specyficzna forma zwiedzania z tym zaglądaniem przez okna

Jak smakowało daiquiri w Floridicie ? Trzeba przyznać, że drinki robią tam słusznych rozmiarów, ale cena wysoka jak na kubańskie warunki . W środku było "milion" turystów, więc sobie darowaliśmy. Najlepsze mojito piliśmy w Cienfuegos a daiquiri w Santiago .

Wtedy gdy byliśmy we Floridicie też było "milion" turystów, ale jakoś udało się nam wcisnąć i nawet znaleźć miejsca siedzące
A co do jakości drinków to ani do ich objętości, ani do smaku nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń ...

Po roku obijania się postanowiłem dokończyć moje kubańskie wypociny W teneryfskiej relacji TonegoMontany zdeklarowałem się napisać co nieco o tegorocznym wypadzie na La Gomerę i pomyślałem, że o Gomerze napiszę jak już dokończę ten wyrzut sumienia, który tu nade mną wisi ...


Havański wątek relacji zakończę kilkoma rzutami oka na kiedyś przepiękną, a dzisiaj mocno zaniedbaną kubańską stolicę (chociaż jak widać na fotkach w wielu miejscach budowlane prace restauracyjne trwają )


I jeszcze Katedra - nocą



i dniem



A miłośnikom dobrej zabawy przy skocznej muzyce polecam odwiedzenie jednego z klubów, w których dobrej klasy muzycy grają utwory z repertuaru Buena Vista Social Club. My byliśmy na koncercie w klubie,z którego film linkuję poniżej.

wojan napisał(a):Po roku obijania się postanowiłem dokończyć moje kubańskie wypociny W teneryfskiej relacji TonegoMontany zdeklarowałem się napisać co nieco o tegorocznym wypadzie na La Gomerę i pomyślałem, że o Gomerze napiszę jak już dokończę ten wyrzut sumienia, który tu nade mną wisi ...

Fajnie, że się zmobilizowałeś.... Mam nadzieję, że coś jeszcze będzie....

W przedostatni dzień pobytu na wyspie ruszamy na objazd najdalej wysuniętej na zachód prowincji Kuby - Pinar del Rio. Za oknem autobusu migają plantacje , z których pochodzi najlepszy kubański tytoń




Widoki też niczego sobie



Po drodze wpadamy do ogrodu botanicznego, w którym mimo pory roku coś tam kwitnie ...





Kolejny punkt wycieczki to odwiedziny w "autentycznej " wiosce indiańskiej zamieszkanej przez "autentycznego" Indianina



Następnie zaliczamy rejs podziemną rzeką




A na koniec docieramy w miejsce gdzie na polecenie wodza rewolucji powstał mural obrazujący ewolucję człowieka od pierwotnego do socjalistycznego



Jak widać bez solidnej porcji piña colady nijak nie można pojąć co artysta miał na myśli ...

To już w zamierzchłych czasach oni byli czerwoni?,Fidel po prostu wracał do korzeni .

Ponieważ, prawdopodobnie nigdy się tam nie wybiorę pozwolę sobie na wycieczkę na gapę...

Ta podziemna rzeczka to nie za ciekawy ma kolor....
Wycieczki z bp czy sami sobie organizowaliście?