Witam.
Jako, że często przed wyjazdem, zadawałem tutaj na forum pytania, a teraz już wróciłem, pragnę się podzielić swoimi spostrzeżeniami.
Dane techniczne:
1. Uczestnicy:
Dwie pary. Wiek ok. 21 lat. Studenci Politechniki, Akademii Rolniczej oraz Uniwersytetu. Wrocławianie.
2. Termin wyjazdu:
9.07.2005 – 21.07.2005
3. Transport:
Volkswagen Golf 2 Diesel 1991 rok. Prędkość max 130, spalanie ok. 6l. Bagażnik dachowy Inter Pack.
4. Miejsce docelowe:
Trogir (Seget Doni)
5. Zakwaterowanie:
Apartament szukany na miejscu.
6. Pieniądze
Moja para to 450 Eur (nie wszystkie wydane), oraz karta płatnicza (Visa Electron - Interligo). 200 koron czeskich na winiete. Oraz 200zł (nie wydane).
Wyjazd 09.07.2005, godzina 4.00 w nocy. Trasa z Wrocławia:
Polska:
Wrocław - Kłodzko - Boboszów (135km)
Odcinek drogi krajowej, pokonany z jedną przerwą w Kłodzko na dotankowanie auta. Jedynym utrudnieniem w ruchu to przebudowa mostku na trasie Kłodzko - Boboszów. Ruch puszczany wahadłowo, nad ranem nie stanowiło to problemu, jednak za dnia może być różnie. Dojazd na granicę Polsko - Czeską ok. 5.45. Przekroczenie granicy na dowody osobiste, czas odprawy 5min.
Czechy:
Boboszów - Mohelnice - Olomouc - Vyskov - Brno - Mikulov. (210km)
Odcinek ten zaczynamy od zakupienia, na pierwszej stacji benzynowej, winiety na Czeskie autostrady na 15 dni. Koszt 200 koron, akceptacja karty. Trasa z Boboszowa do Mohelnic jest dosyć uciążliwa. Górki, zakręty, wsie itp. Jednak jadąc uważnie i (odziwo w Czechach) po znakach, trafiamy do Mohelnic (jadąc drogami nr: 43 - 11 - 44). Droga teraz, z dróg lokalnych, zmienia się w drogę ekspresową, a w okolicach Olomouca zmienia się niezauważalnie na autostradę (chyba tylko przybywa pobocza). W Brnie zjeżdżamy z autostrady zjazdem nr. 194 B na Mikulov - bardzo dobre oznaczenia zjazdów. Przez pierwszych kilka kilometrów jest to droga ekspresowa, a następnie zmienia się na szeroką drogę krajową (E461) Utrudnienia na drodze to pewien odcinek drogi ekspresowej Olomuc - Vyskov z dwóch pasów zmienia się na jeden, co o wczesnej porze nie sprawia żadnego kłopotu. Dojazd na granicę Czesko - Austriacką ok. godziny 9.00. Brak jakiejkolwiek kontroli.
Austria:
Mikulov - Wiedeń - Graz - Klagenfurt - Ljublej (455km)
Od granicy z Czechami do Wiednia prowadzi droga jednojezdniowa, aczkolwiek szeroka (wszędzie wiszą znaki po polsku "Jedź przy prawej krawędzi"Do Wiednia dociera się w około 40min - godzinkę. Po drodze kupujemy winietkę10 dniową (7,6 eur). Do Wiednia wjeżdżamy od strony autostrady A22, później zjeżdżamy na A23 (zjazd 13 Knoten Wien-Kaisermuhlen)autostrada ta prowadzi wprost na A2, która prowadzi już do samej granicy w Ljublej przez Graz a później przez Klagenfurt. Jako, że w planach mieliśmy zwiedzanie Wiednia, to na autostradzie A23 w Wiedniu zjechaliśmy zjazdem St. Marx na ulicę Erdberg. Znaleźliśmy parking P+R (2,7 eur za cały dzień) (jadąc autostradą widać go po lewej stronie). Po zaparkowaniu wsiedliśmy w metro U3 (koszt 0,8 eur za przejazd). Utrudnienia na tym odcinku nie było. Zwiedzanie Wiednia trwało od 10 do ok. 15 (z powodu deszczu). Na granicę w Ljublej trafiliśmy ok. godziny 20.00. Brak kolejek na przejściu granicznym, za to przed samą granicą bardzo ładne, aczkolwiek trudne do pokonania górskie drogi.
Słowenia:
Ljublej - Kranj - Ljubljana - Postojna - Rupa (197km).
Po przekroczeniu granicy zamierzaliśmy poszukać taniego noclegu (na namiot było za zimno i ziemia mokra). Po ok. 4h poszukiwań (najtaniej było u "Smuka" - 75eur za 4 osoby). Daliśmy za wygraną i popędziliśmy nocą do Dostojnej. Tam „na dziko” skorzystaliśmy z gościnności łąki, rozbiliśmy namiot (już było cieplej niż 100 km wcześniej) i poszliśmy spać. W Słowenii większość ludzi gna do jaskiń Postojny, jednak nie jest to za ciekawe i koszt jest dosyć wysoki (ok. 13eur). My wybraliśmy lepszy wariant - zamek w Predjamskim Gradzie + Jaskinie pod nim, koszt całej zabawy to 3000 SIT (6,3eur) za osobę. Do jaskini wchodzi się z przewodnikiem w godzinach 11, 13 oraz 15 ta. Zwiedzanie zamku trwa ok. 2godzin, na jaskinie trzeba poświęcić 1 godzinę. Aby do zamku trafić, trzeba dojechać do Postojnskich Jaskiń i jechać dalej tą samą drogą - nie można nie trafić. Z dostojnej prowadzi dobra droga do granicy z Chorwacją. Koszt autostrad Słoweńskich jest minimalny 3,90 eur za dwa odcinki (można płacić kartami lub w eur - wydają reszty w eur). Brak utrudnień zarówno na granicy jak i na drogach.
Chorwacja:
Rupa - Rijeka - Split (440km)
Zaraz po wjechaniu do Chorwacji naszym oczom ukazuje się śliczny obraz - piękna autostrada (płatana 1eur - wydają reszty w kunach). W Rijece mamy dwie drogi do wyboru (jednak niestety o tym nie wiedziałem). Zobaczyliśmy znaki na Zagrzeb i Split w tą samą stronę - zgłupieliśmy ale jedziemy dalej, po przejechaniu ok. 60km, znaki się nie zmieniły (dalej Zgrzeb+ Split). Wydało się to nam dziwne i zjechaliśmy z autostrady. Po ok. 1,5 h dwóch postojach na ochłodę hamulców i 60km trafiliśmy na magistralę adriatycką- miliony zakrętów, pod górkę i z górki (trudno się prowadzi Golfa 2 bez klimatyzacji załadowanego po brzegi w pełnym słońcu). Po 5h dotarliśmy do okolic Zadaru, a ja (kierowca) zlany potem miałem szansę odpocząć -trafiliśmy na autostradę, z której zjechaliśmy. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - cały odcinek płatnej autostrady kosztowałby ok. 15 eur (czyli ok. 70 zł - to prawie 400km) a do tego te widoki…. Po godzinnej podróży po autostradzie trafiliśmy do Trogiru ok. godziny 20.00.
Droga powrotna była troszkę inna (przez Plitvickie Jeziera). Ale o tym mogę napisać kiedy indziej.
Teraz słowo o kosztach:
Samochód w dwie strony ok. 2900km (1400 w każdą stronę + błądzenie i wycieczki do Splitu). Były trzy tankowania: Wrocława, Rijeka, Zagrzeb (droga powrotna). Razem ok. 160 litrów (co daje spalanie ok. 5,5 litra ropy na 100km). Koszt Paliwa to ok. 630zł, Kost autostrad to ok. 190zł w obie strony. Co daje koszt ok. 820zł na dwie pary w dwie strony.
Zakwaterowanie:
Jechaliśmy w ciemno. Na miejscu docelowym byliśmy ok. godziny 20 (w Trogirze) i zabraliśmy się za poszukiwanie noclegu, jako, że czas nas gonił podzieliliśmy się na dwie pary i już ok. godziny 22.00 mieliśmy zakwaterowanie - przesympatyczna babcia chciała od nas 60eur za apartament, jednak gdy usłyszała że zostajemy na dłużej niż tydzień spuściła do 55eur i dodatkowo dla Polaków spuściła do 50eur. Apartament standardowy, aczkolwiek bardzo ładny - dwa duże pokoje z dużymi łóżkami, kuchnia dobrze wyposażona, czysta łazienka i osobne WC.
Pieniądze:
Nie opłaca się kupować kun w Polsce! Kurs jest ok. 0,65 zł za kune. Przy płatnościach kartą płatniczą wychodzi ok. 0,53 (a płacić można prawie wszędzie). Ewentualnie można zabrać ze sobą złotówki i nie ma problemu z wymianą (kurs to ok. 1,72 kuny za złotówkę - czyli ok. 0,58), jednak trzeba uważać na wymianę pieniędzy na poczcie - biorą prowizję 1,5%. Ja zabrałem kartę płatniczą oraz euro (kurs w stosunku do kun to 7,26 kun za jedno eur). Najlepiej to z Polski chyba zabrać butelki zwrotne W Polsce kosztuje taka ok. 0,2 zł a w Cro ok. 2kun czyli przelicznik wychodzi 0,10 gr Tylko skąd wziąć paragony .
Wyżywienie:
Zabraliśmy ze sobą nie psujące się produkty tj. makarony, ryże, pasztety itp. Do tego dużo napoi - soki, wody mineralne, cola. Z mięsa to zabraliśmy kurczaka (do sosów) spreparowanego wg. przepisu z forum. Jedzenie w sklepach jest dosyć drogie, np.:
- kg sera żółtego - 70kun
- kg mięska ok. 80kun
- chleb 5kun
- piwo w supermarkecie ok. 4kun (2 kun kaucji)
- lody w lodziarni 4 kun za gałkę (a gałka to jak nasze 3)
- dobra kolacja z owoców morza dla dwóch osób ok. 120 kun.
- melon prosta z pola 5 kun
- kg ziemniaków - 5kun
Przykładowe ceny:
- litr ropy 0,696 kun
- skuter wodny 110kun/10min
- windserfig ok. 12 euro/1h
- zestaw "plaża" (dwa leżaki + parasol) 10kun/dzień
- bilard 7 kun/gra
- salon gier 5kun/żeton
- zestaw lodowy 25kun
- piwo w barze 12kun
- okulary przyciemniane (lepszej jakości niż w Polsce) 70kun
- zestaw do nurkowania 180kun.
Plaże:
W Seget Doni plaże nie są szerokie (ok. 5metrów), woda jest cieplutka 26 stopni. Na plażach leżą drobne, aczkolwiek nieprzyjemne w chodzeniu kamyczki. Jeżowców jest minimalna ilość. Po wyjściu z wody warto opłukać się z soli. Warunku do nurkowania super.
Jakby ktoś miał pytania, to proszę pisać smiało.
Pozdrawiam serdecznie.