my wróciliśmy w niedzielę, 6.07 - też z Pagu na Pagu. Mieliśmy świetną kwaterę, nieco na uboczu, ale za to cisza i spokój. Płaciliśmy za 15 noclegów dla naszej trójki 2000zł (córcia miała oddzielny pokój) - dolny poziom domu - ok 50m. Do tego do dyspozycji grill, fajny ogródek ocieniony winoroślami. Super!
Polecamy pizzę w pizzerii Berekin przy rynku. Pyszna i tańsza niż w Polsce:) Niezłe też jedzenie w knajpce Na Tale przy aptece. Zakupy - supermarket Lorenco. Plaże - miejska, ale tylko rano. Zdecydowanie bardziej woleliśmy jechać np do Sv Duha. Dużo więcej miejsca dla siebie:) Polecam spróbować paszki sir - pycha! Można go przywieźć bez lodówki (zresztą podobno on nie lubi zbyt niskich temp) - tylko koniecznie w papierze, np w papierowej torebce od pieczywa. Można też pogadać z gospodarzami sprzedającymi rakiję i spytać o miód szałwiowy (nie ma w sklepach).
Jeśli ktoś ma konto w Pekao SA (nie wiem jak z innymi kartami, ale na pewno karta maestro) - to w bankomatach Zagrebacka Banka (jeden przy rynku, drugi przy hotelu Meridijan chyba - taki za hotelem Pagus) wyciąganie kasy bez prowizji. Nie braliśmy gotówki, tylko na drogę. Przelicznik (po powrocie zerknęłam na konto) - 0,46zł za 1 kunę. Super:) Pogodę mieliśmy jak drut:) Codziennie ok 32-33stopni i słońce.
Nasza prawie 7latka nie chciała wychodzić z wody:))
To był nasz pierwszy wyjazd do Chorwacji i już planujemy następny w przyszłym roku:)))
Trochę na minus - przeszkadzało buractwo Polaków. Idą do knajpy, głośno komentują ceny, po czym zamawiają cokolwiek i wysyłają kogoś z rodziny po dużą colę do sklepu i rozlewają pod stołem (bo w knajpie drożej). Głośni na plaży. I niektórzy nie próbują nawet nauczyć się paru prostych grzecznościowych zwrotów.. wchodzą do sklepu bez słowa i paluchem pokazują co chcą. Koniec. Zero dziękuję i dowidzenia też. Żenada. Byliśmy pierwszy raz i jeszcze przed wyjazdem dowiedzieliśmy się jak ich powitać itp. A potem rozkręciliśmy się jeszcze bardziej:) Sympatyczny język ))