16.09 SOBOTASobota na Peljescu nie zapowiadała się tak pięknie jak u Krakusowej nad j.Szkoderskim
Ciemne chmury wisiały nad miastem , a do tego mocno wiało.
Dzisiaj z plażowania nici. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
Jedziemy do Stonu zwiedzić najdłuższe mury obronne w Europie.
W okolicy Trstenika zaczyna się wypogadzać. Super i już żałuję ,że nie wzięliśmy zestawu do plażowania
Piękne widoki psują smutne pozostałości letnich pożarów .
W Stonie była pełna lampa. Ucieszyłam się ,że jest słonecznie . Wiadomo jak świeci słońce to widoki są ładniejsze.
Ale znowu te schody
No cóż jak jest obóz kondycyjny to i trzeba się powspinać
Widoki rzeczywiście są wspaniałe, ale im wyżej wchodzimy tym bardziej wieje
Na szczycie mimo wszystko robię zdjęcia , ale mam problem z utrzymaniem się na nogach
a wiatr chce mi wyrwać z ręki komórkę, którą robię panoramki.
Pomału schodzimy do Małego Stonu. Po drodze spotykamy Polaków ,którzy szli murami ze Stonu do Małego Stonu a teraz tą samą trasą wracają . Muszą mieć niezłą kondycję .
Twierdza Koruna w Małym Stonie :
Na koniec jeszcze oglądamy się za siebie:
i zagłębiamy się w uliczki miasteczka
Krążąc po Małym Stonie spotykamy coś takiego
-to rajdowcy z Rumunii i ich wozy kolorowe
W Małym Stonie w restauracji Kapetanova Kuca po raz pierwszy i ostatni próbujemy ostryg. No cóż , ostrygi nam nie posmakowały , wolimy nasze swojskie śledzie
Do Stonu wracamy wygodnym chodniczkiem przy głównej drodze ,długości ok.1,2km.
W drodze powrotnej do Orebica zjeżdżamy do Trstenika i jedziemy wzdłuż wybrzeża , żeby zaliczyć tunel Dingac.
Droga wzdłuż wybrzeża nie robi na nas takiego wrażenia jak zatunelowa część Hvaru. Może dlatego , że tutaj znów się chmurzy
.
Sam tunel do Potomje też nie jest straszny
Widoki na Dingac ( chyba ):
A w następnym odcinku zdjęcia z wieczornego Orebica