travel napisał(a): Stojąc w korku w Kotorze zauważyłam takiego kolosa
Moje niespełnione marzenie
travel napisał(a): Na koniec tego odcinka muszę wspomnieć,że w marinie ochroniarze nie pozwalają nakręcać filmów . Zdjęcia tak,filmy nie
Dziwne
te kiero napisał(a):ten zacieniony Kotor wygląda bardzo ciekawie, zupełnie inaczej niż w potężnym słońcu co było naszym udziałem;
te kiero napisał(a):nie wpadłem na pomysł, by objechać Tivat, a byłoby faktycznie ciekawie
krakusowa napisał(a):travel napisał(a): Na koniec tego odcinka muszę wspomnieć,że w marinie ochroniarze nie pozwalają nakręcać filmów . Zdjęcia tak,filmy nie
Dziwne
CROnikiCROpka napisał(a):Robi wrażenie i marina, i to, co tam cymuje.
Beata W. napisał(a):No te kolosy na żywo robią wrażenie Takie pływające miasteczka
travel napisał(a):11.09 na koniec dnia...
Stojąc w korku w Kotorze zauważyłam takiego kolosa: ...
gusia-s napisał(a):travel napisał(a):Stojąc w korku w Kotorze zauważyłam takiego kolosa: ...
Widziałam tego kolosa jak cumował w Splicie 15.07.2017
Ciekawe czy dopiero 2 m-ce później dotarł do Porto Montenegro czy gdzieś w międzyczasie się szlajał.
Kiedy czekaliśmy na prom, pod kolosa podjeżdżały autokary, z których wysiadali pasażerowie statku. Te autokary przy statku wyglądały jak mini resoraki a ludzie jak mróweczki maleńkie Autokarów naliczyłam kilkadziesiąt aż straciłam rachubę
wiolek_lp napisał(a):Nadrobiłam i kolejny raz się zachwycam Kotorem, obowiązkowo muszę kiedyś wejść na twierdzę... Już mam nawet taki pomysł na 2019r, że jeżeli w przyszłym roku spodoba nam się jakieś miejsce gdy będziemy przejeżdżać przez Pelješac (o którym na razie nic nie wiem ) w drodzę na Korcule to w kolejnym roku tam zawitamy "robiąc" wcześniej Kotor
Abakus68 napisał(a):Podsumowując to, co znalazłem od ostatniego pobytu w Waszej relacji. Widoków zazdroszczę, foty piękne. Nie będę ukrywał, że te koty to dramat - chyba dla chińczyków, albo jakiś wielbiących mangę. Plaże, plaże prywatne. Nie podoba mi się to, ale cóż. Mam tylko jedną uwagę. 100 EUR? 20 też odstraszyłoby wielu, ale przyniosło też jakiś obrót, a taki lipa. Jedzenie dużą łyżką to śmierć z głodu... Palmy na zdjęciach też widzę mocno podeschnięte. I na koniec, gdybym ja miał wieźć żonę taką drogą, to relacji mojej by nie było:) Kilka razy nawet w Splitskiej objeżdżałem osadę w górę wąskimi uliczkami, żeby tylko nie jechać asfaltem nad morzem
beatabm napisał(a):Szkoda że nie pokazałaś na zdjęciach pięknego żaglowca który zauważyłam na dwóch zdjęciach. Ciekawa jestem co to było za cudo i chętnie bym na nie zerknęła
Katerina napisał(a):Zdjęcia super, na tej ostatniej plażyczce położyłabym się teraz i zasnęła
Katerina napisał(a):ruzicate rzeźby kiczowate to trochę jak skrzyżowanie kota z Buddą
..i to (srającego)
Straszne są
Powrót do Nasze relacje z podróży