Jako stary wyjadacz LPG
, który już osiem razy jechał do CRO na gazie myślę, że nie warto aż takiej roli przypisywać jeździe całej trasy na LPG.
Osobiście zaliczyłem taką podróż tam i spowrotem całość (100%) na LPG - ale było to raz i więcej szkoda mi było czasu na powtarzanie (szukanie/zjeżdżanie do stacji LPG).
Wiem, że temat dotyczy GPS i oto pytasz, ale napiszę kilka wskazówek.
Ja zawsze jeżdżę przez Czechy-Austrię-Słowenię.
Mój poprzedni samochód na zbiorniku w trasie miał zasięg ok. 400km, aktualny 340-360km. Ty piszesz o tankowaniu co 200km - jeżeli faktycznie tylko tyle jesteś w stanie przejechać na zbiorniku - no to masz "gorzej" niż ja.
Moja jazda na LPG wygląda następująco:
- kiedyś tankowałem jeszcze w Polsce przed wjazdem do Czech - ostatnie wyjazdy już sobie to pomijam szkoda czasu na zatrzymywanie się.
- w Czechcach gaz jest bardzo popularny (prawie tak jak u nas) tankuję sobie w okolicach Brna, później dotankowuję w Mikulovie (tam jest kilka stacji). Za tankowania na każdej płacę kartą.
- z pełnym bakiem gazu wjeżdżam do Austrii. W Austrii po drodze jest jedna stacji LPG. Raz tam wjechałem by dotankować. Ale zaraz z niej wyjechałem, bo po 1. cena była kosmiczna (jak pamiętam jak gaz był wszędzie po 2,30 - to tam wtedy po 3,20 - więc uwzględniając cenę paliwa z PL, większe spalania na LPG (+20%) - to jak to wyliczyłem to oszczędnośc była rzędu 2 zł na 100km. Po 2. w kolejce do dystrybutora była (policzyłem) 16 samochodów. To ile to stania pół godziny.... 40 minut... Wolałem jechać na Pb
- no więc wjeżdżam do Austrii z pełnym zbiornikiem gazu, który wyczerpuje mi się w Słowenii. Tu kiedyś tankowałem LPG na gazwonii (w centrum Moriboru) - wtedy właśnie jak jechałem 100% na LPG. Teraz to tankowanie olewam i jadę dalej juz na benzynie. Następne tankowanie mam dopiero na autostradzie chorwackiej (na pierwszej stacji nie ma, dopierona drugiej). Na benzynie muszę pzejechać około 70-80km.
- w Chorwacji gaz jest popularny - prawie na każdej stacji, na auutostradzie przewaznie na co drugiej. Po Chorwacji jeździsz cały czas na gazie. Ważne by nie przoczyć ostatniej w drodze powrotnej przed Austrią.
Przejechanie tych 2x70km na benzynie to nie jest majątek (60zł więcej niż na samym gazie - a ile czasu zaoszczędzonego). Więc uważam, że nie ma co mieć ciśnienia na oszczędności. Chyba, że faktycznie masz dystans na gazie tylko 200km.
Ja jeszcze mam taki zwyczaj, że z Polski wyjeżdżam z pełnym bakiem benzyny - gdyby po drodze nie było gdzieś gazu (awaria dystrybutora/czytnika kart/ brak gazu na stacji) - więc nawet chce mi się trochę tej benzyny wyjeździć.