napisał(a) arekwroc » 15.06.2010 11:45
Nasza podróż rozpoczęła się dokładnie o 16:40 gdy Airbus A320 wzbił się w powietrze z wrocławskiego lotniska. Piękna pogoda i przejrzyste niebo pozwoliły na obserwację Alp, które z wysokości 8000 m. wyglądały niesamowicie. Zdecydowana większość szczytów była ośnieżona.Lot trwał dokładnie 1,20h .Punktualnie o 18 po raz pierwszy postawiliśmy nogi na ziemi. Chwilę pózniej odebraliśmy zamówionego Smarta i ruszyliśmy autostradą w kierunku Sirolo. Długość trasy to 190 km.Przejazd kosztował 10E i zajął nam około 2h.
Przyjechaliśmy do Sirolo i po ruszyliśmy na Stare Miasto w poszukiwaniu zaklepanego noclegu.
W ciągu ostatniego tygodnia wysłałem kilkanaście maili do hoteli oraz właścicieli prowadzących modny we Włoszech system Bed&breakfast.
Zdecydowaliśmy się na jedną ofertę i po wcześniejszym potwierdzeniu byliśmy pewni że wszystko jest załatwione,jak się okazało nie do końca...
Po kilkunastu minutach błądzenia w ciasnych uliczkach Sirolo trafilamy pod wskazany adres, niestety drzwi są zamknięte i zakratowane .
Pewna napotkana przemiła Włoszka sama proponuje że zadzwoni do właściciela, chwilę pózniej informuje nas że powinien być w ciągu 15-20 min. Postanawiamy przejść się w tym czasie po Starym Mieście które tętni życiem nocnym.Wkrótce wracamy i zastajemy ponownie zakratowane drzwi, czekamy 10 min. i rezygnujemy z usług tego pana. Wracamy do auta które ma być tej nocy naszym domem. Kilka minut pózniej ruszamy w poszukiwaniu jakiegoś sklepu, kupujemy butelkę białego wina i kilka Beck`sów. Głośna muzyka płynąca z dołu zachęca nas do wędrówki w tym kierunku. Trafiamy na włoską dyskotekę nad plażą, idziemy na piasek i spędzamy tam najbliższe 2 godziny słuchając miejscowych hitów i szumu Adriatyku. Pełen relaks trwa do momentu gdy nasze zapasy się kończą. Wracamy do góry, droga jest kręta i bardzo stroma. Wszędzie pełno świetlików które wskazują nam kierunek, klimat niesamowity. Jest godzina 01:00 gdy docieramy do auta, próbujemy zasnąć, udaje się na dwie godziny. Około 03:00 budzimy się oboje i robimy spacer po mieście który trwa dobre 30 min. oglądamy jak Włosi sprzątają niedawno zamknięte knajpki i wracamy do auta .Budzimy się o 05:30 i podjeżdzamy na plaże gdzie ponownie przesypiamy kolejne dwie godziny.
Punktualnie o 8:00 ruszamy w poszukiwaniu jakiegoś miejsca na najbliższe dwa dni, decydujemy się na bungalow w cenie 50E/doba.
Bierzemy prysznic i udajemy się kilkadziesiąt metrów dalej na miejsce z którego odjeżdża bezpłatny bus na prywatną plaże w Numanie . Podróż trwa kilka minut, wysiadamy i naszym oczom ukazuje się piękny widok setek parasoli i leżaków jeden przy drugim czyli coś czego oboje szczerze nienawidzimy, jednak zmęczenie po nocy w ciasnym Smarcie daje znac o sobie i kładziemy się na dwie godziny.Słońce przypieka naprawdę zdrowo.
Busik na camping kursuje co 30 min., postanawiamy przejść się jednak na piechotę .Uliczki są pustę trwa akurat siesta.