4 maja 2018, piątek – Wenecja c.d. Rejs po Canale Grande za nami….wracamy ku centrum
…
…jeszcze Piazzetta…
…i na Plac Św. Marka – jeśli nie będzie kolejki do wejdę do Bazyliki lub na Campanille wyjadę… Niestety pogoda nie sprzyja, kolejki na dzwonnicę nie ma, ale zaczyna padać…no raczej z góry na miasto nie popatrzę
….
Moje chłopaki chowają się pod arkady przy Muzeum Archeologicznym, a ja z parasolka staję w kolejce do Bazyliki… No padający deszcz i parasolka jednak nie sprzyjają podziwianiu mozaik… W kolejce jestem ze 2 minuty i zaraz mogę wchodzić…szybko biegną do chłopaków oddać parasol
(bo przecież z nim nie wejdę) i już jestem przy kontroli… Jednak deszcz ma jakieś plusy
…. Osoby z plecakami i parasolami są wypraszane przy samej kontroli – mają udać się do przechowali bagaż…niektórzy są mocno wk…ni…. Tym razem w Bazylice mocno pilnowana jest zasada
no photos więc nie ma szans na żadne zdjęcie
…W dodatku zwiedzanie i poruszanie się w kościele jest mocno zorganizowane: ochrona pilnuje, aby nie przystawać, nie blokować przejścia, należy poruszać się gęsiego… no wkurzona jestem
…. A w dodatku światła są przygaszone na maksa, świecą się tylko boczne małe kinkiety… no masakra
… Stwierdzam, że wejdę pod Pala d’Oro
(wejście pod Złoty Ołtarz jest dodatkowo płatny bodajże 3 EUR), ale coś tam ciemno także… Kolejka nieduża do zapłaty i wejścia i coś mnie kusi, i pytam o której godzinie Ołtarz zostanie w pełni oświetlony i co?? Uzyskuję, informację, że jest tak jak jest i więcej światła nie będzie
… No k…a, w półmroku to dzieło mam oglądać
Gromnicę choć bym wzięła ze sobą jak bym wiedziała
… Teraz już całkowicie zniechęcona wracam do głównego nurtu ludzi dalej poruszających się gęsiego i kieruję się do wyjścia…
Wyjście z kościoła jest z drugiej strony, co pozwala przejść jeszcze pod kopułowym sklepieniem ze złotymi mozaikami, ale tu też pilnują
no photos, a jedna z turystek sama donosi na innych turystów, którzy próbują cyknąć fotki
…
Wychodzę… rozczarowana….
Chłopaków znajduję tam gdzie byli…. Chciałabym jeszcze gdzieś się udać, przeglądam przewodnik, ale czy jest sens…