Witam)
Chciałbym podzielić się wrażeniami z pierwszej poślubnej wyprawy do Włoch w zeszłym roku. Wybór padł na okolice Wenecji, kemping Rosapineta, ok, 20 km od Chioggi i ok. 70 km od samej Wenecji. Wyjechaliśmy za pośrednictwem biura podrózy wlasnym samochodem. Koszt wynajęcia chaletu - 305 EUR za 7 dni bez wyżywienia. Domek schludny, składający się z jednego dużego pokoju dziennego, kuchni ze wszystkimi potrzebnymi akcesoriami, łazienki oraz tarasu wraz z 2 leżakami i 1 parasolem plażowym.
Ale od początku)
Wyjechaliśmy rano 02.07.09 ok 8.30 z Kalisza. Zaplanowaliśmy podróż z noclegiem tranzytowym w Znojmo,gdzie dotarliśmy ok. 17 tego samego dnia.
Wrażenia z krótkiego pobytu w Czechach dobre, polecam Motorest U benziny, można stosunkowo tanio zjeść i przenocować.
Co do podróży autem... bez większych problemów odcinek Kalisz- Boboszów, jednak po przekroczeniu granicy w Boboszowie drogi dość kręte ( nie dla wrażliwych), zwłaszcza przez okolice Kralik i Cervenej Vody (proponuje zażycie aviomarinu lub lokomotiv),a czeskie autostrady są dosyć nierówne, sporo jest małych dziur, są skonstruowane z jakiś płyt i trochę czujesz się jakbyś jechał pociągiem
Austria - ogólne wrażenie bardzo dobre, czyste,duże parkingi ze stolikami, ławkami, koszami na śmieci. Widoki przepiękne) infrastruktura dróg do pozazdroszczenia.
Włochy- po przekroczeniu granicy ukazały się nam jeszcze piękniejse widoki skalistych wierzchołków Alp, po prostu coś pięknego Marzy mi się wyprawa nad Jezioro Garda w niedalekiej przyszłości)
Widok z okna auta
Mieliśmy spore problemy z dojazdem na miejsce docelowe, trochę z naszej winy - na obwodnicy przy Wenecji źle skręciłem na skrzyżowaniu no i klops...( około 2 h szukania właściwej drogi, GPS zaczął wariować, zaczeliśmy rzucac ze zdenerwowania mapy papierowe, źli i zmęczeni, błądząc po małych uliczkach po perypetiach udało nam się w końcu wjechać na właściwą drogę. Ale to nie koniec problemów...
Kolejny problem pojawił się w Rosapinecie - nie mogliśmy dojechać na kemping, błądziliśmy sporo czasu często po tych samych uliczkach, nawigacja niby prowadziła ( oprogramowanie IGO) ale ciągle krążyliśmy wokół docelowego miejsca. Było już około 22 kiedy pytaliśmy carabinieri ( którzy nie znając angielskiego rysowali nam na kartce dojazd ) w międzyczasie zaczęło dość mocno padać
W końcu dojechaliśmy na miejsce ledwo żywi i okoł 22.30 położyliśmy się spać z żałem trochę straconego pierwszego dnia.
Teren kempingu super) - 2 baseny, spora plaża, sklepy, kawiarenki, pizzerie...
Miejscowość niewielka, ale urokliwa.
Z kempingu można wybrać się do dwóch najbardziej popularnych miejsc wycieczkowych - Wenecji i Mirabilandii, parku rozrywki znajdującego się w odległości ok. 120 km na południe, niedaleko Ravenny, w odległoci 39 km od popularnego kurortu Rimini. Znajduje się tam bardzo dużo różnorodnych form rozrywek dla małych i większych) - karuzele, zjeżdżalnie wodne, groty duchów, sztuczne plaże, pokazy kaskaderskie, itp. Wstęp w 2009 to 29,90 EUR od osoby (bilet ważny 2 dni) plus płatny parking.
Zapomniałem napisać, że za cenę wstępu wliczone są prawie wszystkie atrakcje poza sztuczną plazą dla dzieci na którą jest dodatkowa opłata.
Następny punkt wycieczki to oczywiście Wenecja. Dojechaliśmy samochodem do miejscowości Fusina, zostawiliśmy auto na strzeżonym parkingu i dalej promem.
Zdjęcia niebawem, pracuję nad nimi)
Na pewno nie zniechęciłem się do relacji.
pozdro