Odcinek 8 – 2019-09-10 Sirolo – dolce far niente.
Było naprawdę gorąco kiedy zebraliśmy się z plaży. Do tego niby tylko 108 metrów przewyższenia, ale to nie było miłe tak człapać po wyprażeniu się na plaży, gdzie jeszcze był jakiś chłodek pod górę bez ani grama wiatru. Na szczęście nie poszliśmy nagrzanym jak patelnia pod jajecznicą asfaltem ale prowadzącym jakby przecinającą serpentynę drogi skrótem. Nagle zobaczyłem coś, co musiałem uwiecznić. Pal licho, że kiepskiej jakości fotka, ale takie buty w takim miejscu… Zresztą u niego nie lepsze…
Bez komentarza…
Naszym celem było wyjście na południowej części Sirolo, tam gdzie Via Bosco łączy się z Via Francesco, aby wyjść na Via Italia tuż przy ładnym kamiennym budynku Teatro Comunale Cortesi
Stary teatr z 1873 roku długo nieczynny, odrestaurowany w 1980 i ponownie oferujący przedstawienia od 1989 roku.
A oto wejście od tej strony do zabytkowej części miasta zwane Arco Gotico
Jest to łuk zbudowany w 1050 roku jako punkt strategiczny na wypadek lądowania Turków na wybrzeżach Marche. Spojrzałem na tę bramę i… Podreptałem za dziewczynami bo raz, że czułem głód, a dwa, że przecież mimo wszystko chciałem jak włosi. Chciałem poczuć to dolce far niente - słodkie nic nierobienie choćby momentami. Co prawda szukając ochłody w cieniu przyglądałem się, czy też zaglądałem w uliczki Sirolo.
Spojrzałem z góry na majaczące u podnóża klifów plaże.
Z moim aparatem i umiejętnością kadrowania nie „sprzedam jednak zdjęć” jakie z tych miejsc można znaleźć w sieci, jak choćby tu. No i trudno. Farniente…
Zostawiłem dziewczyny w jednej z gastronomii,
żeby zamówiły jakieś sałatki i mojita a sam zaliczyłem króciutki spacerek poglądowy.
Wieża która powyżej znalazła się w kadrze to dzwonnica kościoła Chiesa di san Nicolò di Bari zbudowanego w 1732 roku w stylu neoklasycystycznym, sam kościół nie wywarł na mnie żadnego wielkiego wrażenie, ale zajrzałem do środka.
Nic szczególnego, chociaż nieco lepiej niż w kościołach w Cro.
Farniente Zdzihu… Farniente… Wróciłem do dziewczyn… Rozsiadłem się nad sałatką i miałem w nosie mijający czas – niestety, jak to u mnie bywa tylko do czasu, aż skończyłem sałatkę. Czyli było farniente, aż z mojito wyżarłem miętę…
Mając jeszcze na uwadze konieczność zrobienia dużych zakupów jedzeniowych z czym wiązał się wyjazd pod Anconę pogoniłem dziewczyny do auta.
La dolce vita… Słodkie życie. Kiedyś z sieci wynotowałem sobie takie określenie:
„Dolce Vita jest stanem umysłu. Jak można go doświadczyć? O to należałoby zapytać tych starszych panów, którzy w czasie popołudniowej passeggiaty siedzą i rozmawiają ZE sobą, patrzą NA siebie, obserwują innych. Bo mają czas.”
To właśnie podczas drogi powrotnej do auta zobaczyłem prawdziwy przejaw takiego życia, oto pani sprzedawczyni i jej farniente – prawdziwe dolce far niente
Nieruchoma, gdy przechodziliśmy koło niej prawie jak ten głaz poświęcony partyzantom z rodziny Giulietti
Następnego dnia dotarliśmy na plażę obok Sirolo do Numany i spacer zrobiliśmy po Numanie. Do Sirolo jako miasteczka już nie wróciliśmy. W sumie nie wiem dlaczego… Farniente… A może wiem… Życia by nie wystarczyło, aby chociaż po kropelce zaczerpnąć z tych włoskich miasteczek i kurortów.
Sirolo dla wielu będzie ciekawe. Plażowo nie ma się czego wstydzić. Gorzej z dojściem na nie, z dostępem do nich. Parkingowo i noclegowo wydolne. Widokowo spektakularne. Kulinarnie – trudno ocenić po jednej sałatce. Ale jak ktoś lubi się do tego pogimnastykować na spacerach to czy na Passo del Lupo ponad plażę dwóch sióstr, czy na Monte Conero z zaliczeniem Parco Naturale Regionale Del Conero (z wyjątkami w postaci ogrodzonych instalacji wojskowych) – z koniecznym zaliczeniem Punto Panoramico Belvedere Nord - to wierzę, że będzie miał dodatkową atrakcję. (Miałem te opcje w kajecie na wypadek, gdyby jedno czy drugie miejsce okazało się niewypałem i gdybym postanowił zaprzestać zwiedzać miasteczka – nie musiałem z tych opcji korzystać – ale dzielę się nimi).
Dodając fakt, że do Numany przyklejonej do Sirolo idzie się małą chwilę nudzić się raczej nikt nie będzie nawet biorąc pod uwagę Sirolo na pobyt cało-urlopowy.