napisał(a) Wołek » 22.07.2014 21:41
Postanowiliśmy nie tylko plażować ale i objechać całą wyspę, poznać wszystnie możliwe jej zakamarki. Oczywiście największe miasteczka to Vis i Komiża ale jadąc lokalnymi drogami trafiamy na niewielkie osady, wioski, i wioseczki. Mają w sobie wiele uroku, zwłaszcza te budynki, po których szczególnie widać, że czas jest nieubłagany.
Podczas jedej z takich wypraw spotkała nas niesamowita rzecz. Zabraliśmy na stopa starszego człowieka, który chciał się dostać z Komiży do Podsplije. To tylko kilka kilometrów ale nie wyobrażam sobie wędrówki w upale i pod górę. Człowiek ten wyglądał jakby dopiero co skończył pracę w polu, a przy tym oczywiście pachniał potem i papierosami. No cóż, przecież trzeba bliźnim pomagać, więc zapakowaliśmy go do naszego samochodu i w drogę. Jakież było nasze zdziwienie, w zasadzie to szczeki nam opadły na sam asfalt, gdy zauważyliśmy, że "nasz" autostopowicz trzyma w ręku dzieło Platona "Obrona Sokratesa". Normalnie przeżyliśmy szok. Jakoś nie często zdarza nam się spotkać zwykłego człowieka autentycznie czytającego takie dzieła. Ale żeby nas jeszcze bardziej zaryło w asfalt - na wieść, że jesteśmy z Polski, Pan powiedział, że zna nasz kraj, zna oczywiście Jana Pawła II ale czytał też Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebiskich". No to już nas kompletnie rozwaliło, bo powiedzmy sobie szczerze, który z naszych rodakow czytał to dzieło i może swobodnie o nim dyskutować? A tu Chorwat, który wyszedł z zarośli, z pola, zamiast motyki w ręku trzymał książkę i rozprawiał o wielkich umysłach z całej Europy.