Heja wszystkim!!!!
2 tygodnie w cro mineły jak z bicza strzelił....:(:(
eh, eh, eh....jak mawiał mój znajomy, gdy się rozgadał....
brak słów na opis tego, co się widzi w cro. kto był rozumie jak trudno opisać, to co się widzi. Pomijam więc opisy cudnej cro....
Z żonką dojechalismy do Rijeki i dalej w kierunku Istrii dojechaliśmy do Icici.Stamtąd spacerek deptakiem do Lovran. Zwiedzanie Lovranu. Na deptaku w połowie drogi olbrzymi, metrowy napis wyżłobiony w świezo wylanym betonie "BRUNO", co uwieńczyłem na zdjęciu!!! Chłopie skąd Ty wiesz kiedy w cro leją beton na chodniki???:):):) W Icici nocleg pod namiotem na polu namiotowym i w nocy burza.....Kto przeżył w cro burzę która trwa 3 godziny wie o czym mówię....kto nie wie, odsyłam do opisu Joe i Volumena sprzed kilku tygodni.....W momencie gdy przestałem liczyć ile jest grzmotów i błysków na minute przenieslismy się do murowanego budynku, szukając poczucia bezpieczenstwa. Rankiem okazało się, że z tyłu budynku była stacja trafo:):):)
Rano wyjazd do Opatiji, zwiedzanie. I tam niespodzianka. w krzakach , w sumie na uboczu pomnik Józefa Piłsudskiego z 1998 roku. Z polskim napisem.Mam przewodnik z 1998 roku i wzmianki o takim pomniku tam nie ma.Następnie wyjazd do Rijeki, zwiedzanko. Następnie wyjazd jadranką "na południe", kąpiel po drodze w Novi Vinodolski....i dojazd do promu na Pag. Dopłynięcie promem na Pag....księzycowy krajobraz. Nocleg w Simuni na Pagu... Miało nie być opisów!! ale......Przepiękne miejsce!!!!!! Wieczorem tańce z żonka...przy blasku księzyca...
oczywiście kąpiele i wyjazd...
po drodze zwiedzanie Zadaru i dojazd do Draśnic na riwierze makarskiej, nocleg, kąpiel i ...kolacja ze znajomymi a wieczorkiem tańce:):):)
rankiem wyjazd do Igrane, kawa z naszym przyjacielem Chorwatem i podróż do Ploce.Brzydkie miasto:( Brak promu, więc do neum w Bośni...małe zakupy, dzięki Bruno za dokładne wskazanie miejsca:) Zakup kilku płytek i dojazd do Żuljany na Peljesaczu, po drodze z przystankiem w Stonie. 3 dni plazowanie w Żuljanie (jaki rym, hehehe).
PO plazowanku w tym pięknym miejscu wyjazd do Orebicia, promem na Korculę...zwiedzanie starego miasta...pieknie!!!!!
Przejazd do Trpanja...i w nocy wycie dzikich psów, jakichś mutantów mongolskich czy coś. Jak ktoś wie co to jest niech napisze, ale zonka drżała ze strachu....bo przeraźliwe to było łokrutnie!!!! Śpiąc na prawie pustym polu namiotowym....heh
Rankiem kąpiel w morzu i przepłynięcie promem w burzy do Ploce!!! Ale jazda!!!!!
Przejazd do igrane i 4 dni kąpieli w morzu już bez rymu....Za to z tańcami, winem i.....:):):)
Jeden wieczór na piwku w POdgorze ze znajomymi....a potem....
eh....po zostawieniu w tamtym roku w Splicie na samochodzie wszystkich dokumentów, kasy i kluczyków do samochodu....w tym roku było spokojniej:):):)
wypłacając kasę z bankomatu zostawiłem kartę w bankomacie, albo mi wypadła.sam juz nie wiem. W każdym razie noc i ranek w błogiej nieświadomości. Rankiem panika, jazda do banku.....dzwonienie do banku w Polsce, zablokowanie karty (nikt nie zczyścił konta) i powrót na drugi dzień do Polski.(Po drodze machając naszym złotkom z Zagrzebia:):):)
jak bedzie ogłoszony kiedyś konkurs na najbardziej roztargnionego wczasowicza na cro.pl.....zgłaszam akces:):):)
oczywiście wszyscy w cro zyją teraz Ante Gotowiną. Ponoć namierzyli go w samostanie na Hvarze...eh, ...szkoda słów....bohaterów.....
do zobaczyska w weekend!!!!