(druga połowa jacuska]
@Pudelek
Tak, w Tiranie jest przepiękny meczet. Jeden z piękniejszych w Albanii. Pięknie malowany w arabeski. Niestety jak go odwiedzaliśmy, zaczęło się powoli ściemniać i światło było za słabe, żeby zrobić zdjęcie z ręki, a nie wzięliśmy na spacer statywu
. Bardzo żałuję.
Przyznam, że pozostałe obiekty nie poruszyły mnie na tyle, żeby je fotografować.
Dodam jeszcze, że ulica, przy której mieszkaliśmy wyglądała znacznie gorzej niż część reprezentacyjna. Było bardzo brudno, widać było biedę. Ale mimo, że wracaliśmy już zupełnie po ciemku, nie było niebezpiecznie. Po pobycie w Albanii udało nam się obalić mit, że to niebezpieczny kraj. Wszyscy znajomi pytali nas, czy nie boimy się tam jechać, a po przyjeździe pytali, czy było bezpiecznie. Spacerowaliśmy naprawdę o różnych porach, również po zmierzchu. Parkowaliśmy auto czasem gdzieś w polu, np. żeby dojść do cerkwii w Mesopotam. Nosiliśmy większy aparat, rozstawialiśmy statyw... Nigdy nie poczuliśmy się nie tylko zagrożeni, ale nawet niekomfortowo. Nikt nas nigdy nie zaczepił, ani fizycznie, ani słownie. Jeżeli już ktoś zagadywał, to pytając skąd jesteśmy, czy jesteśmy w AL pierwszy raz, jak nam się podoba i na jak długo przyjechaliśmy
. Na ulicach nie było nikogo kto żebrze (na granicy AL-MNE tylko Romowie, ale oni akurat są w wielu krajach), ani biednych umorusanych dzieci, ani pijanych wałęsających się ulicami czy zalegających już w pozycji poziomej. Mniej bezpiecznie czuję się na głównej ulicy w swoim mieście, czasem nawet za dnia, niż tam po zmierzchu
. Dla mnie jedyne niebezpieczeństwo AL to samotne psy i kierowcy
.
Warto obalać takie mity, żeby pokazać prawdziwe oblicze Albanii - kraju daleko bardziej cywilizowanego, niż się powszechnie wydaje.