napisał(a) Iggy » 15.05.2012 15:50
aro_40 napisał(a):po autkach widac, że ich powinno być stać, a jednak omijają...
Kiedyś, parę lat temu, trafiłem do Zurichu, tego w Szwajcarii. Miałem okazję oczywiście poznać też i Szwajcarów - nie żadnych tam biznesmenów, ale takich właśnie "przeciętnych" obywateli, którzy na wakacje jeżdżą na południe Europy właśnie. I od nich zapamiętałem jedną zasadę, którą cała Szwajcaria się kieruje: bogaty nie jest ten, kto dużo zarabia (w podtekście: stać go na wszystko), ale ten, kto racjonalnie wydaje umiejętnie oszczędzając na zbędnych rzeczach.
Oni nie mieli skrępowania używać kosmetyków będących gratisami, jak szampon, próbki pasty do zębów... Dla nich była to rzecz całkowicie naturalna, bo zarobione franki woleli wydać na coś innego.
I podobna zasada, jak się potem zorientowałem, przyświeca znacznej części obywateli "zgniłego Zachodu", co to w naszych oczach stać ich na wszystko: po co wydawać niepotrzebnie kasę?
Nikt z także i z nas nie będzie głodował po wydaniu 60 złotych za winietkę, ale uznajemy taki wydatek po prostu za nieracjonalny. I zastanawia mnie właśnie to, że Słoweńcy nie chcą wyjść naprzeciw tranzytowcom, jak to wyżej Aldonka, a przy okazji też zarobić.
Stąd właśnie podejrzenie, że może to działanie przemyślane służące regulowaniu natężenia ruchu na autostradach?