tomeki napisał(a):Ja w ogóle nie widzę powodu, żeby się martwić zakupem winiety, a już tym bardziej przepłacać. Po prostu jedziesz i na granicy albo pierwszej stacji benzynowej kupujesz co trzeba i jedziesz dalej i jest to banalnie proste. Czytam to forum od kilku lat i nijak nie mogę się nadziwić, że na temat zakupu winiet powstają tu wątki po kilkadziesiąt stron. Ten ma w tytule winiety w cenie winiet, a w rzeczywistości okazuje się, że węgierskie są o 15% droższe niż na każdej stacji benzynowej na Węgrzech. W przypadku austriackiej masz 1,90 EUR za przesyłkę, czyli 20% drożej niż na każdej stacji benzynowej w A i w gratisie stres, czy dojdzie. Tak wiem, że PZM jest jeszcze droższe, ale po co przepłacać, jak można kupić w regularniej cenie, to nie jest towar reglamentowany, ani trudno dostępny.
Nie rozumiem po co sobie robić tak pod górkę, bo i tak na siusiu zatrzymać się trzeba i można to połączyć z zakupem winiety.
Jest jeszcze jedna ważna kwestia: co będzie w przypadku nagłej zmiany planów? Kupione wcześniej winiety to stracona kasa, bo elektroniczne są przypisane do rejestracji auta, a te dziurkowane praktycznie niesprzedawalne, bo trudno znaleźć chętnego na zakup, któremu będzie pasował ten sam termin.
Co ile robisz postoje w trasie?? bo tak się składa że winietkę na czechy kupował bym po pól godzinie jazdy, a Austriacka ze 2 godzinki później. A tak to robię pierwszą przerwę po za Wiedniem dopiero. Tym bardziej że startuję około 4-5 rano i dzieciaki jeszcze spokojnie sobie te 3 godziny do Wiednia pośpią, a później prawie przerwa na śniadanie i siusiu.
Jak miał bym te 3 godziny czy więcej do granicy z czechami, pewnie bym się winietkami nie przejmował i kupił na 1 stacji, ale widziałem nie raz że na tej stacji często jest jakaś kolejka mniejsza bądź większa do kasy. Jest to praktycznie jedyna stacja na autostradzie gdzie winiety można kupić, a naprawdę nie uśmiecha mi się mając w planach ponad 1000km robić 3 postoje na dystansie 300km. W czasie w którym jedzie się w zasadzie w każdy dzień tygodnia najlepiej bo drogi w miarę puste a dzieciaki śpią i człowiek jeszcze nie zmęczony:)