Winiety online w cenie... winiet :) -Portal tolltickets.com

Ja też jestem rozczarowany , ale powolnością działalności tolltickets.com.
Winiety zamówione 20.08 , email że wysłane dostałem dopiero 1.09 , dziś już wkur........deczko .....zacząłem grzebać gdzie są i wczoraj wyszły z skądś z Frankfurtu , jak do czwartku nie dojdą to i mogę se je potem w dupę wsadzić........

Wyjazd w piątek...

To jak nie dojdą na czas to reklamuj, i pisz o zwrot kasy .

maniust napisał(a):Ja też jestem rozczarowany , ale powolnością działalności tolltickets.com.
Winiety zamówione 20.08 , email że wysłane dostałem dopiero 1.09 , dziś już wkur........deczko .....zacząłem grzebać gdzie są i wczoraj wyszły z skądś z Frankfurtu , jak do czwartku nie dojdą to i mogę se je potem w dupę wsadzić........

Wyjazd w piątek...

Od 15 lat śmigam do Crolandii, zawsze odwiedzam x - stację paliw, kupuję winietę, naklejam, piję kawę i za 20 min śmigam dalej ... w d....e mam czy ona mi przyjdzie pocztą przed czy po moim wyjeździe ...wy chłopaki chyba gracie w jakąś grę pt. "dojdzie-lub-nie" ...kompletnie tego nie rozumiem ...tzn tego udogodnienia przez zamawianie na portalu toalets.com

Maniust...mimo mojej opinii, oczywiście życzę Ci by doszła na czas...

Slapol też kilka, jak nie kilkanaście razy byłem w Chorwacji i też zawsze kupowałem winety na stacjach. Trochę mnie wkurzało, że czasami w Czechach nie było miesięcznej tylko tygodniowa albo, że pani na stacji benzynowej w Czechach policzyła sobie pięknie zaokrąglony kurs euro gdy kupowałem winietkę na Austrię albo, że po ciemku przegapię zjazd na ostatnią stację w Słowenii i nie kupię winetki na Austrię itp. itd. Poza tym każdy przystanek, to wypakowanie małych dzieci z fotelików, opanowanie ich temperamentów na zazwyczaj ruchliwej stacji benzynowej, siku, kupa, picie, jedzenie, granie w piłkę, statki, eurobiznes i co tam jeszcze + zapakowanie bandy do auta, czyli +/- godzinkę. Niby pierdoły. Pierwszy raz kupiłem winetkę w inny sposób niż dotychczasowy i jestem bardzo zadowolony - kurs dobry, winetki przyszły po tygodniu, przepłaciłem symboliczne 2,2E. Mam wszystko w nosie. Zatrzymuję się wtedy gdy chcę odpocząć, zatankować albo kiedy dzieci chcą rozprostować kości. Każdy ma prawo kupić tak jak chce...

luk006 napisał(a):Slapol też kilka, jak nie kilkanaście razy byłem w Chorwacji i też zawsze kupowałem winety na stacjach. Trochę mnie wkurzało, że czasami w Czechach nie było miesięcznej tylko tygodniowa albo, że pani na stacji benzynowej w Czechach policzyła sobie pięknie zaokrąglony kurs euro gdy kupowałem winietkę na Austrię albo, że po ciemku przegapię zjazd na ostatnią stację w Słowenii i nie kupię winetki na Austrię itp. itd. Poza tym każdy przystanek, to wypakowanie małych dzieci z fotelików, opanowanie ich temperamentów na zazwyczaj ruchliwej stacji benzynowej, siku, kupa, picie, jedzenie, granie w piłkę, statki, eurobiznes i co tam jeszcze + zapakowanie bandy do auta, czyli +/- godzinkę. Niby pierdoły. Pierwszy raz kupiłem winetkę w inny sposób niż dotychczasowy i jestem bardzo zadowolony - kurs dobry, winetki przyszły po tygodniu, przepłaciłem symboliczne 2,2E. Mam wszystko w nosie. Zatrzymuję się wtedy gdy chcę odpocząć, zatankować albo kiedy dzieci chcą rozprostować kości. Każdy ma prawo kupić tak jak chce...

Zgadzam się z Tobą, że każdy ma prawo kupić tak jak chce...i mogłoby być tyle w temacie
Jeśli zaś chodzi o przerwy w podróży...to jadąc z Wrocka (lub Wałbrzycha) mamy prawie tyle samo do granicy z CZ, potem tyle samo do granicy z A itd. i granicy z SLO...jeśli dzieci źle to znoszą rozumiem...ja nie mam małych dzieci...nie chodzi tu też o 2,2 EUR jak mniemam.
Dla mnie mała przerwa na kolejnych granicach na zakup winietki i wypicie rzeczonej kawy to oddech w podróży. Jeśli ktoś chce trzaskać kilometry na maxa na południe - jego sprawa i jego czasowy cel.
Nie ma wg mnie żadnej napinki.
Rozumiem osoby podróżujące pierwszy raz, że chcą mieć wszystko dopięte w temacie m.in. opłat za autostrady...ale jadąc n-ty raz...wolę luz niż napinkę związaną w (nie)przesłaniem winiety na czas...

P.S.
Jak w Kralikach nie mają miesięcznej (co mi się zdarzyło)...to NIGDY nie zabrakło jej na Shellu w Zabreh... )

slapol napisał(a):Rozumiem osoby podróżujące pierwszy raz, że chcą mieć wszystko dopięte w temacie m.in. opłat za autostrady...ale jadąc n-ty raz...wolę luz niż napinkę związaną w (nie)przesłaniem winiety na czas...

Dlatego też pluję se w brodę że zmarnowałem 2 Euro .......i nie potrzebne mi te nerwy teraz są .......czy te winiety dojdą .......

Ki diabeł mnie podkusił by tu zamawiać i w ogóle włazić w ten temat?

maniust napisał(a):Ki diabeł mnie podkusił by tu zamawiać i w ogóle włazić w ten temat?

No widzisz, Maniek, bo gra w

slapol napisał(a):grę pt. "dojdzie-lub-nie"

nie jest dla weteranów.

Good luck

maniust napisał(a):

slapol napisał(a):Rozumiem osoby podróżujące pierwszy raz, że chcą mieć wszystko dopięte w temacie m.in. opłat za autostrady...ale jadąc n-ty raz...wolę luz niż napinkę związaną w (nie)przesłaniem winiety na czas...

Dlatego też pluję se w brodę że zmarnowałem 2 Euro .......i nie potrzebne mi te nerwy teraz są .......czy te winiety dojdą .......

Ki diabeł mnie podkusił by tu zamawiać i w ogóle włazić w ten temat?

No to jakoś pechowo trafiłeś Ja zamawiałem z tolltickets i po tygodniu miałem winiety w domu
Mam nadzieje że dojdą na czas

pozdrawiam z 3miasta

Ja to całe życie mam pecha........ .......wsio pod górkę........



...a zamawiane jak pisałem 20.08.

Musiałby się chyba zdarzyć cud by na jutro winiety doszły.
walp ma rację , już wolę rosyjską ruletkę.

Huraaaaaaaaa ! Doszły winiety na 17 godzin przed wyjazdem.

maniust napisał(a):Huraaaaaaaaa ! Doszły winiety na 17 godzin przed wyjazdem.

Chyba byłeś w czepku urodzony

maniust napisał(a):Ja to całe życie mam pecha........ .......wsio pod górkę........

No widzisz, nie całe życie

maniust napisał(a):Huraaaaaaaaa ! Doszły winiety na 17 godzin przed wyjazdem.

No chyba tak .........Dziękuję wam bardzo

I Niemiaszkom czasami coś się zwiesi w systemie... Ja w tym roku też pierwszy raz zamawiałem u nich. Kupiłem w niedzielę i w następny poniedziałek miałem w domu... tydzień. Nie ma dramatu. Wygoda jak cholera, a co do stawania po drodze, to każdy robi jak chce, ja osobiście wolę już mieć winiety w dniu wyjazdu. Szerokiej drogi "maniust"