Łukasz789 napisał(a): A ja bardzo lubię Alpy a szczególnie Austriackie Alpy ( w ogóle lubię Austrię i podoba mnie się tam) i nie wiem czy region taki nijaki czy tak wyszło
Z pewnością brak odpowiedniej ilości śniegu , na dodatek niezbyt wiele słońca, powodują szarość na początku marca i słabszy odbiór miejsca niż gdyby aura była inna… Czy warto odwiedzić Schladming i okolice? To już indywidualne upodobania
, moja relacje nie ma zresztą na celu promowania regionu, jest zwykłym wspomnieniem pobytu.
Na dodatek, przez osobę nie szusującą po stokach, każdy zimowy wypad jest na pewno
inaczej widziany i odbierany, niż przez zjazdowców
. Naszym na stokach Ski Amade podobało się
, no może za wyjątkiem końcówki dnia na samym dole, gdyż warunki narciarskie były już o tej porze kiepskie
. Miasteczko Schladming, jak już wcześniej wspomniałam, zupełnie mnie nie urzekło. Ponadto, możliwości zimowych spacerów nie ma w okolicy zbyt wiele
- chyba że w rakietach śnieżnych, ale tymi nie dysponowałyśmy. Zresztą, w porównaniu z Dolomitami, wypożyczenie takich rakiet byłoby tu znacznie trudniejsze.
Krajobrazowo
Dolomity zdecydowanie przewyższają region Schladming. Tyle, że szczęśliwym zbiegiem okoliczności, zapadła w decyzja (znacznie wcześniej, niż mogłyby o tym zdecydować zagrożenia zdrowotne) o tegorocznym marcowym wypadzie do Austrii, a nie do Włoch, tak więc w obecnej sytuaccji wybór był zdecydowanie dobry. Gdyby padło nie na Schladming, lecz na tyrolski Ischgl, moglibyśmy
mieć problem - ponoć prawie 40% infekcji u Norwegów ma źródło właśnie z nartowania w tym ośrodku. Mój tegoroczny zimowy wyjazd był na tyle niefortunny, iż
problemy z kolanem i kłopoty z jego rehabilitacją na NFZ, mocno ograniczały aktywność. Nastawiałam się bowiem na przewagę biegówkowych dni w Ramsau nad spacerami, jednakże te ostatnie dla mojego kolana były zdecydowanie korzystniejsze. No cóż, szkoda... Ramsau
dla szuraczy to raj, nawet przy nie do końca wymarzonej zimowej pogodzie, ale spędziłam tam tylko jeden dzień. Dla przemieszczania się po regionie Winterwardenticket był na szczęście świetnym rozwiązaniem
, dla mnie znacznie lepszym, niż ongiś przy podobnym wypadzie w Dolomity (wówczas jedynie karnet punktowy na niektóre wyciągi, bez możliwości korzystania ze skibisów). Czy jeszcze którejś zimy trafię do Schladming? Nie mam pojęcia, ale gdyby tak się stało, na pewno byłabym zadowolona, pomimo że nie był to ideał zimowych wakacji…