Gdyby świeciło słońce, widoki na dolinę Untertal oraz płaskowyż Rohrmoos i Hochwurzen (jedna z Czterech Gór) byłyby jeszcze lepsze
.
Doszłyśmy do zabudowań osady Aigner, co oznaczało iż zbliżałyśmy się do końca trasy zaplanowanej na ten dzień.
Przeszłyśmy poniżej górnej stacji gondolki Planai-West, którą mogłybyśmy pojechać w ramach naszego zimowego karnet
u, ale jakoś taki przejazd nie bardzo wpisywał się w nasz sześciodniowy plan.
Minęłyśmy szlaban z automatem poboru opłaty z wjazd autem na Planai (ponoć jak się ma kupiony skipas, to jest on „bezpłatną” przepustką wjazd), po chwili miałyśmy taki oto widok.
Zbliżała się 15-ta, najwyższa pora na apfelstrudla. Fajnie byłoby zjeść go gdzieś na stoku
, zanim zjedziemy gondolką do Schladming. Tuż przed pośrednią stacją kolejki, a dokładnie naprzeciwko dolnej stacji wyciągu krzesełkowego Lärchkogelban, znajdują się Kessler Bar i restauracja
Kessleralm, wydawało nam się że będzie to odpowiednie miejsce... Do baru jednakże nie zaglądnęłyśmy wcale, gdyż głośne umpa-umpa jakoś nam
nie pasowało. Restauracja była pod tym względem OK, ale apfelstrudla
nie było. Wprawdzie zamiast niego mogłyśmy zjeść ciasto czekoladowe
, zgodnie jednak uznałyśmy że mamy ochotę na jabłuszka.
Może lepiej więc od razu zjechać gondolką i znaleźć przysmak w Schladming?
Takie rozwiązanie bardziej do nas przemawiało
, wobec czego przeszłyśmy tunelem pod stokiem narciarskim i na stacji pośredniej wsiadłyśmy do gondolki.