Wild Atlantic Way czyli październikowa Irlandia z przygodami

Cliffs of Kerry

Naszym kolejnym przystankiem po pięknej Valentia Island będą najwyższe klify w Irlandii (ale nie najbardziej znane - tę palmę dzierżą Klify Moheru)
Płacimy 4 Euro za wejście na spory teren klifów (wcześniej posilamy się panini i ciastkiem oraz kawą w stojącym tu barze - autobusie, ucinając sobie pogawędkę z przemiłym panem który przygotowywał nam jedzenie
Stoją tutaj chatki jakie znamy ze Star Wars z wyspy Skellig



Tam po prawej na górze jest nasz pierwszy punkt widokowy na Kerry Cliffs






Wyspy Skellig widzimy tutaj "z bliska"






Na zdjęciach w ogóle nie wygląda to na 300 metrów. Ale tyle jest.


Kerry Cliffs i zachodnia część Valentia Island


Jeszcze raz Skelligi






Zoom w dół




Check out jakie małe figurki ludzi


Zoom






Szerszy view fragmentu Kerry Cliffs


Trochę jako Zatoka Wraku na Zakynthos. Tylko wyższy klif.




Z telefonu Syna, klify i Valentia

Jesteśmy na Skellig Ring (fragmencie większego słynnego Ring of Kerry)
Znakomicie widać tu wyspy


Z jeszcze innej perspektywy








Jeszcze kawałek dalej...






Tutaj "zarobiliśmy" 2 Euro. Chcieliśmy pooglądać za 1 Euro z bliska Skelligi, ale sprzęt nie działał, za to wypluł (SAM!) dwa razy po 1 Eur






Także "teleskopik wju" msieliśmy zastąpic zoom wju


Dojeżdżamy do ciekawego miejsca - zatoki Ballinskelligs


z castle ofkors


Dla rzeszy fanów tej relacji mapka

Przy ruinach zamku na plaży spędzamy kilkadziesiąt minut




Wszędzie płynie woda i w końcu decyduję się ściągnąć buty




Patrzymy na południową część Półwyspu Kerry


Miejsce jest dość ciekawe, i znów - mimo dużej ilości aut na parkingu - nie ma tu dużo ludzi - jakoś rozpierzchli sie po terenie


Pobliska Horse Island




W ruinach


Jakoś trzeba wrócić


Później jedziemy do Charliego Chaplina w Waterville po drugiej stronie tej zatoki


Tam przed chwilą byliśmy


Nasza fura


W Lobsterze spożywamy fried calamari i burgera


Waterville




Tu jesteśmy


Żegnamy Waterville


i jedziemy dalej

Piękną pogodę , a jaką temperaturę mieliście w Waterville

A "dalej" to gdzie


Pozdrawiam
Piotr

W tej części dnia było 17-19 w cieniu.
Dalej będzie Killarney National Park

tony montana napisał(a):[b]

Dla rzeszy fanów tej relacji mapka

Mapka fajna sprawa. Od razu łatwiej się zorientować w terenie
Przeciętnemu Kowalskiemu ( czy Kowalskiej) Irlandia albo Szkocja kojarzy się z deszczem i zimnem. Ludzie nie wierzą, że może byś super nastrojowo.

wiola2012 napisał(a):Mapka fajna sprawa. Od razu łatwiej się zorientować w terenie
Przeciętnemu Kowalskiemu ( czy Kowalskiej) Irlandia albo Szkocja kojarzy się z deszczem i zimnem. Ludzie nie wierzą, że może byś super nastrojowo.

Bo tak w sumie jest, że pogoda jest mocno niepewna. A jednego dnia potrafi 10 razy na przemian padać i wychodzić słonko.
Ja jednak podczas moich w sumie już 7 pobytów na Wyspach (ENG, SCO, IRL) miałem sporo szczęścia.

Do 2013 roku robiłem ten błąd, który do dziś robi taka Mysza i nie brałem Wysp na poważnie jako destynację. Duży błąd.

Kierujemy się w kierunku północnym cały czas po Ring Of Kerry


Ale najpierw, zanim na północ, stajemy na punkcie widokowym na Derrynane Beach






z innego sprzętu




Przyjrzyjcie się szczegółom tego zdjęcia, ile tam jest ładnych punktów


w drugą stronę




Cała ta trasa jest piękna




To najwyższy szczyt Półwyspu Kerry, jak i całej Irlandii - Carrantuohill




Syn strzela też z auta

Killarney National Park

Jesteśmy już na terenie Parku Narodowego










Uwielbiam takie krajobrazy







Siema










Dojeżdżamy na osławiony Ladies View


...

tony montana napisał(a):
Uwielbiam takie krajobrazy

Pięknie jest na tych fotkach

wiola2012 napisał(a):Pięknie jest na tych fotkach

Ładna pogoda, popołudniowe słońce - wszystko ma znaczenie

Killarney National Park cd

Dojeżdżamy do punktu widokowego zwanego Ladies View






Niektóre źródła podają, że była tu w 1861 sama Królowa Wiktoria. Nie wiem jaka jest prawda, ale oryginalne źródła mówia o "Queen Wiktoria's Ladies in waiting" czyli bardziej prawdopodobne jest to, że panie towarzyszące Królowej podczas podróży napawały oczy tym miejscem. Nevermind.
Jest tu pięknie








Tym bardziej, że jest z nami sarenka


Sarenka nic sobie nie robi z naszej obecności










Żegnamy to piękne miejsce

Widzę, że aura była dla Was równie łaskawa, jak i dla nas.

Pozdrawiam,
Wojtek

W moim przypadku, jako że to już połowa października prawie była - trafiło nam się jak ślepej kurze ziarno